"Złodziejka książek" Markus Zusak

"Złodziejka książek" Markus Zusak

Światowy bestseller, na podstawie którego powstał film wytwórni Twentieth Century Fox.

Liesel Meminger swoją pierwszą książkę kradnie podczas pogrzebu młodszego brata. To dzięki „Podręcznikowi grabarza” uczy się czytać i odkrywa moc słów. Później przyjdzie czas na kolejne książki: płonące na stosach nazistów, ukryte w biblioteczce żony burmistrza i wreszcie te własnoręcznie napisane… Ale Liesel żyje w niebezpiecznych czasach. Kiedy jej przybrana rodzina udziela schronienia Żydowi, świat dziewczynki zmienia się na zawsze…

„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”

Wręcz niemożliwym jest, żeby książka podobała się niemal każdemu czytelnikowi. Tą okładkę widziałam już mnóstwo razy na większości grup książkowych. Kupiłam ją pod wpływem impulsu. Leżała i czekała na swoją kolej. Nadszedł i ten czas. Pomyślałam sobie, że skoro tyle osób ja ocenia tak wysoko i skoro wszyscy, dosłownie wszyscy się nią zachwycają to musi coś w niej być. Prawda?

Sam początek jest nad wyraz intrygujący. Otóż narratorem naszej powieści jest nikt inny jak Śmierć, która tu jest rodzaju męskiego. Nie należy ona do delikatnych osób i często wyprzedza wydarzenia i fakty. Jedno trzeba jednak jej przyznać. Nie myli się. 

Książka nie jest o wojnie, ta jest tylko tłem dla rozgrywanych się tam wydarzeń. Nie jest to też książka o miłości, chociaż pojawiają się tam różne jej odcienie. 

Wiecie, w tej recenzji zrobię wyjątek. Mam wiele mieszanych uczuć co do tej książki i mam zamiar się z Wami nimi podzielić. Więc ta recenzja będzie inna niż wszystkie. Taką mam przynajmniej nadzieję. 

„Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach.”

Na samym początku nic mnie nie porwało. Nie poczułam tego „czegoś”, że książka pochłania Cię dogłębnie. I z własnym sumieniem powiem Wam że nie czułam tego do samego końca. Akcja rozgrywa się na przełomie całej wojny a mianowicie od 1938 roku do 1945, żeby skończyć na czasach współczesnych. 

Można by stwierdzić, że historia jakich wiele. Mamy świadomość czym była wojna, wiemy, że w nowej historii nie było nic bardziej poruszającego i porażającego niż I i II Wojna Światowa, które wzięły ze sobą miliony istnień, tych którzy umierali dla fanatyków, ale też i tych którzy z polityką nie chcieli mieć nic wspólnego. 

Śmierć jest nie tylko narratorem książki, ale jest wszechobecna. Towarzyszy nam na każdym kroku. Niekiedy jest całkiem blisko, że możemy poczuć jej oddech na szyi, niekiedy tylko się nam przygląda. Takie samo uczucia towarzyszą nam w książce. 

„Nienawidziłam słów i kochałam je. 
Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać.”

Nawet nie zorientowałam się kiedy przeczytałam połowę książki. Historia Liesel i Rudego była taka sama jak reszta, a jednak czymś się wyróżniała. W tamtych czasach prawdziwa przyjaźń ponad wszystko była bardziej ceniona niż cokolwiek innego. 

Właśnie takie sytuacje dają nam wiarę w ludzi. W świecie bezdusznych istot, gdzie człowiek człowiekowi jest wrogiem i wilkiem, tu pokazane jest, że nie wszyscy szli ślepo za Hitlerem, nie wszyscy Niemcy byli źli. 

Ciężko mi o tym pisać ze względu na osobiste doświadczenia. Moja babcia z strony taty miała zostać wysłana do Niemiec podczas wojny. Miała idealny aryjski wygląd. Czysty przypadek spowodował, że jej miejsce zajęła inna dziewczynka. Gdyby nie to pewnie nie byłoby mnie. Mam wewnętrzną blokadę do wszystkiego co jest związane z Niemcami, głównie ich języka. Wiem, że może się Wam to wydać niepoważne, ale taka jest historia mojej rodziny. 

Mam znajomych wśród Niemców, więc nie czuję do nich odrazy. Wiem też i mam świadomość, że to nie Ci sami Niemcy co ponad 70 lat temu. 

„W rezultacie widzę, co w ludziach jest najlepszego i najgorszego. Widzę ich brzydotę i piękno i zastanawiam się, jak to możliwe, że te dwie rzeczy tak mocno ze sobą współistnieją. Ludzie mają jednak coś, czego im szczerze zazdroszczę. Mają dość rozumu, by umierać.”

W książce ukazani są różni ludzie. Ci którzy szli ślepo za Fürerem, ale też Ci, którzy nie tylko chcieli przeżyć wojnę, ale nie wierzyli jego słowom, a co więcej przeciwstawiali się mu. Nie można tego było zrobić otwarcie, ale nie brakowało tych, którzy to robili. 

Wojna zmienia ludzi i wcale nie musimy być na froncie, by nas zniszczyła. Niektórzy sami wołają Śmierć, by ta po nich przyszła. 
Książka pokazuje nam jak ważne są słowa i ich znaczenie. Ułożone w odpowiednim szyku i nadanie im odpowiedniego sensu może zniszczyć świat. Słowo ma ogromną wartość i znaczenie. Musimy bardzo uważać na to, co chcemy powiedzieć. 

„Ludzie zauważają kolory dnia jedynie na jego początku i końcu, choć dla mnie jest oczywiste, że zmieniają się one z każdą chwilą, w całej mnogości odcieni i tonacji. Jedna godzina może się składać z tysięcy różnych barw. Woskowych żółcieni i chmurnych błękitów. Mrocznych ciemności.”

Nadal czuję się zmieszana. Dzięki naszemu narratorowi, który nie był dyskretny niekiedy wiemy co się wydarzy w przyszłości. Niestety, mimo to nie jesteśmy na to gotowi. Ja przynajmniej nie byłam. Ostatnie trzy rozdziały były przeze mnie rzewnie przepłakane. Ból jaki płynie z tych kartek jest nie do opisania. Smutek jaki się z nich wyziera jest wręcz namacalny. 

Bardzo trudno mi oceniać takie książki. Takie pozostają z nami na długie lata, jeżeli nie na cale życie. Skończyłam ja dwa dni temu, ale wierzcie mi, że mam poczucie, że nie napisałam wszystkiego. Nadal czegoś mi brakuje, nie potrafię uchwycić „tego" na czym mi najbardziej zależy. Może kiedy wy ją przeczytacie pomożecie mi uporządkować moje myśli i uczucia. Warto ją przeczytać nawet dla samej idei. Choć osobiście czuję niedosyt i nie pojmuję zachwytu nad nią. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia


"Roziskrzone noce" Beatrix Guarian

"Roziskrzone noce" Beatrix Guarian

 Matka siedemnastoletniej Phili wychodzi za mąż za hrabiego Frederika von Rabena i cała rodzina przeprowadza się do pałacu na północy Danii. Życie zaczyna przypominać bajkę – romantyczny park z ogrodem różanym, zapierające dech w piersiach pałacowe wnętrza i szafa pełna eleganckich sukien od najlepszych projektantów. 

„Duńczycy uchodzili rzekomo za najszczęśliwszy naród świata, ale w gruncie rzeczy byli zapewne naćpani tym nieprzyzwoicie czystym powietrzem.”

Od pierwszego dnia dziewczyna odnosi jednak wrażenie, że coś w tym wszystkim jest nie tak. W końcu trafia na ślad mrocznej rodzinnej tajemnicy, skrzętnie skrywanej przez mieszkańców pałacu. Na weselu zaś spotyka oszałamiająco przystojnego Nielsa, który zna odpowiedzi na eiele nurtujących ją pytań. Teraz oboje narażeni są na śmiertelne niebezpieczeństwo. Phila musi postawić wszystko na jedną kartę, żeby uratować nie tylko własną rodzinę, lecz także wielką miłość...

Już na pierwszej stronie przeżyłam zaskoczenie. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy zorientowałam się, że akcja książki będzie obsadzona w czasach współczesnych. Nie żebym miała coś przeciwko, nic z tych rzeczy. Czytając w opisie i wyłapując charakterystyczne słowa jak: hrabia, pałac, do tego musimy dodać przepiękną okładkę z suknią balową, spodziewałam się co najmniej wydarzeń z XVIII lub XIX wieku. 

„Wśród porywistego wiatru, gdy dookoła nich znajdowały się piasek, morze i niebo, on był wreszcie tak blisko niej, jak to możliwe, a zarazem dużo dalej niż kiedykolwiek.”

Sam początek historii zaczyna od dziwnych wydarzeń, niecodziennych sytuacji i mnóstwa tajemnic. Te ostatnie czekają na każdym możliwym kroku. Na pozór wszystko jest w porządku - Nowy „dom", nowa rodzina, ojczym, zadowolona matka i brat. Coś jednak jest nie w porządku. 

Autorka świetnie połączyła czasy współczesne z elementami mitologii nordyckiej z mitami, elementami wolnomularskimi i samymi runami. W książce są one tłumaczone i wyjaśniane, także nie musimy dodatkowo zgłębiać kolejnej lektury dotyczącej wierzeń. Stworzyła bajkowy świat, w którym czają się potwory.

Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Jej postać jest bardzo autentyczna, inteligentna, wyrazista, z niewyparzoną buzią, kiedy potrzeba. Dzięki temu historia jest bardziej realna. Cała przesiąknięta jest tajemnicami i intrygami. Nigdy nie możemy być pewni, komu możemy zaufać, kto jest ten dobry, czy zły. Nie możemy zaufać nawet samej Phili. Od momentu pojawina się na zamku zaczynają dziać się z nią bardzo dziwne rzeczy. Możemy podważyć jej zdolności do logicznego myślenia, ale też zdrowia psychicznego. 

„To właśnie tam to zrobią, a później położą wspaniałomyślnie trzy róże pod żelaznym krzyżem: symbolizującą życie różową, biała oznaczającą światło i czerwoną na znak braterskiej miłości.”

Dodatkowo pojawia się On. Tajemniczy Neils. Wątek miłosny nie jest aż tak bardzo rozbudowany. Nie jest to główny temat książki. Wszystko dzieje się stopniowo, ma swój odpowiedni czas. Razem z bohaterką odkrywamy kolejne mroczne tajemnice zamku i ludzi, którzy w nim mieszkają. 

Dobra powieść młodzieżowa z tajemnicami, spiskami i intrygami. Nic nie jest tu wymuszone, więc myślę, że nieco starsi czytelnicy też chętnie odprężyliby się przy tej lekturze. Akcja jest dynamiczna, co nie pozwala się nam nudzić i jesteśmy ciekawi, kolejnego odkrycia, kolejnej prawdy. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar

"Piekielna miłość" K. N. Haner

"Piekielna miłość" K. N. Haner

Zakończenie bestsellerowej serii Królowej dramatów!
Nicole

Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił?

Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.

Marcus

Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej.

Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej. Nicole to moja miłość. Piekielna miłość.

„Bo nawet w człowieku, którego serce skute jest lodem, można rozniecić ogień, który zacznie go topić. W każdym z nas jest cząstka dobroci i nawet jeśli nie potrafimy jej dostrzec, to nie powinniśmy nikogo skreślać. Potrzebny jest odpowiedni moment, impuls i wszystko może nagle się zmienić.”

Nie pojmuję dlaczego ten drugi, ostatni tom serii mafijnej jest gorzej oceniany niż pierwszy. Może i nie powalił mnie na kolana, ale mam lepsze odczucia niż po poprzednim tomie. 

Po raz kolejny zacznę od wad. Niestety, ale z Nicole zdecydowanie jest coś nie tak. W tej części próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości jaką zgotował jej Alexander. Po odebraniu jej dziecka i wysłaniu do meksykańskiej burdelu na końcu świata Nicole po raz kolejny się załamuje i uzależnia się od leków uspokajających. Znowu będziemy niestety świadkami jej „lepienia się” do każdego mężczyzny, który będzie chciał jej zapewnić bezpieczeństwo. No bo skoro kocha Marcusa, to nie powinni interesować jej inni mężczyźni. Tutaj jest dokładnie odwrotnie. Przez to, że jest ich tak wielu mam wrażenie, jakbym oglądała jakąś telenowele – wszyscy ze wszystkimi i każdy z każdym. 

W tej części podoba mi się postać Marcusa. Z jednej strony bezwzględny gangster, który nie ukorzy się przed nikim i niczym, żeby znaleźć Nicole i jej syna. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Z kolei drugiej strony zaczyna dopuszczać do siebie emocje. Ciężko mu je nazwać skoro tyle lat nie dopuszczał do siebie nic i nikogo. Wie jednak, że Nicol była tą, która przebiła mur.  Niestety prawda jest też taka, że gdy do głosu dochodzą emocje, zdrowy rozsądek robi sobie wolne. Jak wiemy Marcus jako gangster nie może pozwolić sobie na nawet najmniejszy błąd

„Miłość i nienawiść to bardzo podobne do siebie uczucia. Opierają się na tych samych emocjach. Dlatego mówi się, że od jednego do drugiego niedaleka droga. Bardzo łatwo jest kogoś znienawidzić, tak samo jak prosto jest się w kimś zakochać. Trudno jest jednak przebaczyć, ale jeszcze trudniej jest przestać kochać kogoś, kto jest dla ciebie całym światem.”

Nie możemy tu narzekać na brak akcji. Na każdej stronie kryje się jakaś tajemnica, zagadka. Jesteśmy w świecie mafii. Brutalność i bezwładność są tu codziennością. Z mafii nie uciekniesz, nie schowasz się. Albo jesteś z nimi, albo przeciwko nim. Jedynym sposobem by się od nich uwolnić jest śmierć. 

Czytając ją nie wiemy, czy Nicole i Marcus będą razem. Wszystko jest niepewne i bardzo kruche. Pojawia się kolejny mężczyzna, który może uwolni Nicole z tego piekła. Bardzo mnie denerwowała Nicole z tym swoim niezdecydowaniem w sprawie facetów. 

Bardzo podoba mi się zastosowane przez autorkę zmiany narratorów rozdziałów. Dzięki temu mamy szerszy obraz sytuacji i poznajemy myśli, emocje i zachowania innych bohaterów. Dodatkowo przyspiesza to akcję i wprowadza różnorodność. 

„Najbardziej bolą te rany, które pozostają w psychice. To blizny, które nigdy do końca się nie zagoją.”

Drugi i ostatni tom serii mafijnej. Cóż jeżeli nie spodobał się Wam tom pierwszy, ale to całkiem nie Wasza bajka i styl po prostu nie sięgajcie po nią. Pomimo braku zaskoczenia w pierwszym tomie, bardzo intrygowały mnie losy dwójki głównych bohaterów i byłam najzwyczajniej ciekawa jak to się zakończy. Muszę jeszcze dodać, że książka ma naprawdę kilkanaście dobrze ujętych myśli. A to bardzo mnie cieszy, że w książkach erotycznych można znaleźć coś głębokiego. Przykłady w cytatach. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



"Zakazany układ" K. N. Haner

"Zakazany układ" K. N. Haner

Nowa seria Królowej dramatów!

Nicole żyje w toksycznym i destrukcyjnym związku z mężczyzną, który zaopiekował się nią po śmierci jej rodziców. Pewnego dnia, gdy po raz kolejny zostaje przez niego pobita, postanawia popełnić samobójstwo. Ucieka z domu i dociera nad urwisko, żeby skoczyć prosto do oceanu.

W tym samym momencie, w którym dziewczyna zamierza odebrać sobie życie, miejscowi gangsterzy wykonują brutalną egzekucję, której Nicole staje się przypadkowym świadkiem. Zamiast umrzeć, trafia prosto do domu mafiosa — Marcusa Accardo. Mężczyźnie imponuje to, że Nicole nad życie pragnie śmierci. Świat mafii nie jest jednak prosty, a pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego piekła nie zwiastuje niczego dobrego.

Początkowa nienawiść i strach między Marcusem a Nicole przeradzają się w fascynację oraz namiętność. Marcus zaczyna współczuć Nicole, gdy się dowiaduje, co ją spotkało. Oboje zgadzają się na układ, który ma na celu wyeliminowanie największego wroga Marcusa — Aleksandra Modano. Brutalne zasady gangsterskiego świata są jednak niewzruszone, dlatego gdy w grę zaczynają wchodzić uczucia, wszystko się komplikuje. Niebezpieczeństwo pojawia się na każdym kroku, a jedna chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii, której ceną jest ludzkie życie.

Mafia. Miłość. Zemsta. Zakazany układ.


„Koszmary są odzwierciedleniem naszej zranionej duszy, pokaleczonego serca.”


Moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasi Haner. Czy udane? Chyba nie do końca. 

Zacznę może od wad. Niestandardowo. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wulgaryzmy. Są niemal w każdym zdaniu. Nie występują w ilości sztuk jednej, ale w zdaniu jest ich kilka. Jestem w stanie wiele zrozumieć. Mafia rządzi się swoimi prawami, ale ludzie. Stos wulgaryzmów niczemu nie służy. Skoro mafiozi XXI są najbogatszymi ludzi mi na ziemi (opieram się na książce) oraz obracają się w wysokich sferach to chyba powinni umieć się zachować. Nie jestem osobą, która nie przeklina. Bo zdarzy mi się, często, głównie myślach, ale to było nieco męczące. 

Brutalny seks i poniżanie. Troszkę za bardzo wulgarnie jak dla mnie. Czułam się nieco zniesmaczona. 


„Mam dziwne wrażenie, że on jest moim wybawieniem, a jednocześnie moją zgubą.”

Główni bohaterowie, czyli Marcus i Nicole. Zacznijmy od głównej bohaterki. Dziewczyna po ciężkich przeżyciach. Po śmierci rodziców wychowywał ją mężczyzna, który najpierw rozkochał w sobie dziewczynę, a potem zaczął ją wykorzystywać. Nicole ma zaburzone własne poczucie wartości, przez co pcha się w ręce każdego mężczyzny, który próbuje jej okazać trochę ciepła. Dla mnie troszkę zalatuje to syndromem sztokholmskim. 
Marcus, nieco płytki. Chociaż po bliższym spotkaniu dla mnie ten bohater zyskuje w oczach. Zatwardziały mafijny gangster zaczyna odczuwać emocje, o których sam nie wiedział. 

Dodatkowo pojawia się kilku mężczyzn, którzy nagle bardzo chcą zabić Nicole, ale jednocześnie bardzo jej pragną. Dziewczyna jest rozchwytywana jak żadna inna. Wszystko było by w porządku, grzyby nie to, że ona niemal lgnie do każdego. 
Pomysł na historię dobry, tylko szkoda, że książka była jakby pisana na szybko. Nie porwała mnie, choć od połowy książki akcja się zmienia i nieco wyciszają się powyższe wady. 

Jeżeli ktoś lubi mafijne, mocne książki to ta jest dla Was. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Sami sobie nigdy" Anna M. Brengos

"Sami sobie nigdy" Anna M. Brengos

„Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź, tam dobre serce mają. Źli ludzie, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają...”


Co wiesz o swoich sąsiadach, oprócz tego, że palą papierosy na balkonie, w niedzielę jedzą kotlety, a ci z góry przelewają kwiaty? O anonimowości w blokowiskach, samotności w kłopotach i poszukiwaniu bliskości, o chorobie i uzależnieniach… Jednym słowem o problemach, które każdego z nas spotykają, ale nie zawsze dostrzegamy je u tych za ścianą. Komuś, gdzieś dzieje się krzywda, ale nie wyrządzamy jej SAMI SOBIE... NIGDY.

Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Lucky, miałam przyjemność przeczytać niniejszą książkę. Zazwyczaj nie czytuję streszczeń na okładkach. W tym przypadku postanowiłam zrobić wyjątek. Opis nadzwyczaj tajemniczy i zdecydowanie dający do myślenia. 

Bardzo nietypowa książka. Ja osobiście spotkałam się z taką pierwszy raz. Narratorami są trzy bezimienne osoby, jednak każda z nich jest bardzo ważna i każda wnosi nowe spojrzenie na swoją sytuację. On – mężczyzna, koło 30 lat, prawnik, rozwodnik, ojciec pięcioletniej dziewczynki, dotknięty brakiem stałego kontaktu z dzieckiem, izolowany, naiwny i w całej tej przykrej sytuacji nie widzący najważniejszego. Ona – sąsiadka prawnika, dziewczyna przed 30, samotna, nie mogąca liczyć na swoją rodzinę, przyjaciół w sytuacji zagrażającej życiu. Wraca do domu po pobycie w szpitalu po ciężkich problemach zdrowotnych ze sercem. Ono – córka prawnika. Dziecko, które stara się zrozumieć na swój sposób, co się wokół niego dzieje. Dlaczego tata nie mieszka z mama, a „wujek" jej nie lubi. Dziecko, które kocha swoją matkę, nawet gdy ta nie potrafi się nią zająć. 

„Trzeba wiedzieć, o co się modlić. Widzisz, Pan Bóg zawsze słucha, tylko czasami działa po swojemu i w swoim czasie.”

Te trzy osoby naprzemiennie relacjonują wydarzenia, które rozgrywają się w danej chwili, ale też nawiązują do swoich sytuacji z przeszłości, by nakreślić nam obraz dlaczego i jak znaleźli się w tym momencie w takiej a nie innej sytuacji. Mamy ojca, można by powiedzieć wykształconego, który sam stał się ofiarą swojego zawodu, walczącego z systemem państwa. Sąsiadkę, która nie wiedząc czemu została sama, bez jakiejkolwiek pomocy oraz dziecko, które chce by było jak dawniej. 

Książka jest tak naładowana emocjami, że nie sposób jest czytać ją spokojnie. To zdecydowanie nie jest książka na jeden wieczór, pod kocykiem z ciepłą herbatą obok. Nie uważam, żebym mogła napisać czy książka mi się podobała, bo nie można o niej napisać „podobała mi się/nie podobała mi się”. Jedyne czego możemy być pewnym to, że nie przyjdziemy obok tej książki obojętnie. Nie da się. 


„Każdy powinien choć chwilę poświęcić na poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co takiego w życiu zrobił, żeby okazano mu szacunek po śmierci.”


Anna M. Brengos pokazuje nam to czego zazwyczaj nie chcemy widzieć i wiedzieć. To jest szary obraz naszego społeczeństwa pokazany zdecydowanie z tej gorszej strony. Autorka bardzo płynnie połączyła powieść obyczajową z dramatem społecznym. W książce pojawiają się trudne tematy o których nie chcemy rozmawiać: ból, samotność, uzależnienie, przemoc fizyczna i psychiczna. 

Bardzo przejmująca powieść. Pokazuje nam też jak bardzo my, ludzie, pogubiliśmy się w życiu. Jak bardzo staliśmy się nieczuli. Występuje tu trójka nieznajomych, których z pozoru nic nie łączy i nie mają ze sobą nic wspólnego. Nieoczekiwana pomoc może bardzo wiele zmienić w naszym życiu. 

Z kolei zakończenie dla mnie wbija w fotel, a na dodatek autorka zastosowała zakończenie otwarte, co u mnie powoduje ogromne emocje. Tym bardziej tu. Troszkę prywaty na sam koniec. Noe bądźmy obojętni na czyjąś krzywdę. Jeżeli widzimy, słyszymy lub wiemy, że komuś dzieje się krzywda – reagujmy. Wystarczy nawet jeden telefon, ale to może być TEN telefon. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Lucky



"Arsen" Mia Asher

"Arsen" Mia Asher

Wystarczyło jedno spojrzenie… Jestem oszustką. Jestem kłamczuchą. Moje życie to jeden wielki bałagan. Kocham mężczyznę. Nie, kocham dwóch mężczyzn… Tak sądzę. Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę. Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem. Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą. Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia. Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.


„Miłość jest nieskończona.
Nie ma początku ani końca.
Nie ma punktu wyjścia, nie ma mety.
Miłość po prostu jest.
Miłość się rodzi, rośnie, dojrzewa, a czasem umiera.
Ale wspomnienia pozostają z tobą do ostatnich godzin, w których oddychasz.
Można się zakochać, można się odkochać.
Ale pokochasz ponownie.
Zawsze.”


Nie dosyć, że nie mam weny by napisać tą recenzję, to najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. W tym roku nie miałam jeszcze okazji i „przyjemności” przeczytać tak płytkiej, błahej i denerwującej książki.
Główną bohaterką jest Cathy, która pracuje w korporacji, ma męża prawnika Bena. Męża wręcz idealnego. Każda z nas o takim marzy. Troskliwy, kochający, wspierający, na pozycji, dobrze zarabiający. Czego chcieć więcej?

Narratorem głównie jest Cathy. Poznajemy historię z jej perspektywy. Kilka rozdziałów należy do Bena i tytułowego Arsena. Rozdziały opisują teraźniejsze wydarzenia, jednak kilka razy możemy cofnąć się do przeszłości, do początków związki Bena i Cathy.

„Każde działanie ma konsekwencje. Nie ma znaczenia, jak bardzo chcesz uciec, czy się ukryć. Prędzej czy później to Cię dopada. Nazwij to karmą, jeśli musisz, ale wiedz, że karma jest suką.”

Sama jestem kobietą i matką. Mam dwóch wspaniałych synów, więc jestem w stanie trochę zrozumieć naszą bohaterkę. Rozumiem jej pragnienia posiadania dziecka. Nie pojmuję jednak jej zachowania, które następują po każdej przykrej sytuacji, która ją spotyka. Zamiast porozmawiać z mężem  ona się coraz bardziej zamyka i ucieka.

Nie spotkałam jeszcze tak płytkiej, denerwującej i pustej bohaterki. Kobieta, koło trzydziestu lat, zamężna, z dobrą pracą, z dobrem statusem społecznym. I nagle w tym ułożonym życiu pojawia się On. Beznadziejnie bogaty i przystojny, któremu żadna nie odmówiła, a on z kolei żadnej nie przepuścił.

Książka obfituje w przekleństwa i mnóstwo scen wulgarnego seksu. Lubię erotyki, ale ten jest nie do wytrzymania. Sama się zastanawiam jak ja to doczytałam do końca. Jestem zawiedziona i rozgoryczona tą książką. Nie polecam jej Wam. Jestem po niej zniesmaczona.  Choć zakończenie jest wielce zaskakujące. Autorka wykorzystała zakończenie otwarte, więc mam dziwne przeczucie, że to jeszcze nie koniec tej historii.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł



"We dwoje" Nicholas Sparks

"We dwoje" Nicholas Sparks

„...mądrość to coś więcej niż bycie inteligentnym, ponieważ obejmuje zrozumienie, empatię, doświadczenie, wewnętrzny spokój i intuicję.”

32-letni Russell Green ma wszystko: wspaniałą żonę, uroczą 6-letnią córkę, prestiżową posadę dyrektora reklamy w dużej firmie oraz wygodny dom w Charlotte. Jego życie przypomina piękny sen, a szczęście skupia się wokół jego miłości, Vivian. Ale na lśniącej powierzchni idealnej bańki mydlanej zaczynają pojawiać się rysy… Ku rozpaczy i zaskoczeniu Russa, jego życie niespodziewanie wywraca się do góry nogami. W ciągu kilku miesięcy traci żonę i pracę. Musi zająć się córką i zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Przyjdzie mu zmierzyć się z nieznanym, pokonać własne słabości, sięgnąć po umiejętności, z których nigdy nie korzystał. Czeka go wielki emocjonalny test, ale też… niespodziewana nagroda.

Kiedy myślisz, że wiesz już wszystko o miłości, bo przeczytałaś/eś wszystkie książki Sparksa,  nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że jesteś w błędzie. Nie sądziłam, że mogę dostać książkę przepełnioną tyloma emocjami. Choć nie ukrywam, że wciągnęła mnie od samego początku. Pierwsze dwieście stron było nie tyle ciężkie, co mocno mi się dłużyło. Mam jednak świadomość, że wszystko to było potrzebne, by zrozumieć ogół sytuacji i od czego to się zaczęło. 

Historia jest opowiadana z punktu widzenia Russa. W niektórych momentach jest on tak bardzo irytujący, że nie wyobrażam sobie być z takim mężczyzną. Zastanawiałam się czy jest na tyle głupi, że faktycznie nie widzi co się dzieje, czy nie chce tego widzieć. I ta ciągła uległość względem żony. Byle tylko u uniknąć kłótni. Choć Vivian bardzo sprytnie potrafiła grać na emocjach i umiała to maksymalnie wykorzystać.


„W przyjaźni nie chodzi o to, jak długo kogoś znasz, ale o to, by ktoś, kto pojawia się w twoim życiu, powiedział: Jestem tu dla ciebie, a później to udowodnił.”

Russ, mężczyzna z krwi i kości, nagle musi stać się pełnoetatowym ojcem zamiast pracownikiem korporacji. Od tego momentu jego życie zaczyna się zmieniać. Pojawiają się wzloty i upadki. Opieka nad London bardzo go pochłania, pojawiają się starzy przyjaciele, rodzina jest przy nim. Duże oparcie ma w swojej siostrze Marge i jej dziewczynie Liz. Bardzo polubiłam Marge, 40latkę, która chyba urodziła się ze swoją mądrością życiową., naturalnym sarkazmem. Bardzo trafnie potrafi ocenić sytuację i wskazać dobrą drogę i udzielić pomocnej rady. 

Tym razem autor ukazuje nam przepiękną miłość rodzica do dzieci, w tym przypadku ojca do córki. Wspaniała ewolucja ich uczucia, zrozumienie Russela, że on także jest ważny w życiu swojego pięcioletniego dziecka i jest jej potrzebny. Mimo początkowych problemów bardzo szybko odnajduje się w nowej sytuacji. 

Książka ukazuje relacje rodzinne. Pokazuje, że w związku możemy być równocześnie partnerem, mężem/żoną, przyjacielem, ale też i wrogiem. Pierwsza myśl to romans, niestety, albo i stety nic bardziej mylnego. Tak jak w życiu nie możemy być niczego pewni, tak i autor postanowił zrobić zwrot akcji. Nie ukrywam, że zmiana ta wywołana u mnie szok i przerażenie. Razem z bohaterami przeżywałam złość, ból, niedowierzanie, szok, smutek, żal, przygnębienie. Cały wachlarz emocji, który towarzyszy nam w życiu codziennym. 



„Oto czego jeszcze się nauczyłem. Wiek nie gwarantuje mądrości, tak jak nie gwarantuje inteligencji. Wiem, że nie jest to popularne przekonanie - czyż nie uważamy starszych ludzi za mądrych, po części dlatego, że mają siwe włosy i zmarszczki? Ostatnio jednak doszedłem do wniosku, że niektórzy rodzą się z naturalną skłonnością do bycia mądrymi, a inni nie. Są też tacy, u których mądrość objawia się już w młodym wieku.”


Książka jest godna polecania, mimo że pierwsza część jest zbyt opisowa i czytamy głównie refleksje Russela, który jest narratorem całej książki. Końcówka i dalsze losy bohatera zrekompensowały mi całą resztę. Nie liczcie na jedno popołudnie, bo książka liczy sobie ponad pięćset stron, więc zdecydowanie lektura przeznaczona na kilka dni. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros



"Duma i uprzedzenie" Jane Austen

"Duma i uprzedzenie" Jane Austen



„Duma (…) jest, jak mi się wydaje, grzechem, dosyć powszechnym. Wszystko co dotychczas przeczytałam, upewnia mnie w głębokim przekonaniu, że w istocie jest to wielka wada, bardzo pospolita, że natura ludzka specjalnie jest na nią podatna, że niewielu z nas nie żywi w sercu uczucia zadowolenia z samego siebie, ze względu na taką czy inną, prawdziwą czy wyimaginowaną zaletę. Próżność i duma to rzeczy całkiem różne, choć słowa te często używane jednoznacznie. Można być dumnym nie będąc próżnym. Duma związana jest z tym, co sami o sobie myślimy, próżność zaś tym, co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli.”

Na początku XIX wieku niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała.

Duma i uprzedzenie uważana jest za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych.

Znajdujemy tu także melancholijną refleksję nad władzą pieniądza i znaczeniem pozycji społecznej, decydujących o życiu młodej panny; a przede wszystkim znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata...


„Świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.”

Bardzo długo zajęło mi przeczytanie tej książki. Nie tylko to, że została wydana w XIC wieku, a ja się urodziłam ponad dwa stulecia później, ale też zabrało mi tydzień na przeczytanie jej, zanalizowanie, przemyślenie. Ktoś powie długi, ktoś inny krótko. Tyle czasu potrzebowałam. Chciałam się też dowiedzieć o co większości kobiet chodzi, gdy wspominają i wzdychają do Pana Darcy.

Tak więc przeczytałam i ja. Zgodnie z moimi odczuciami, niestety, nadal nie pojmuję do końca jej fenomenu.

Nie ukrywajmy. Książka nie została napisana łatwym językiem. Trzeba się dobrze wczytać. Dla mnie to nie jest powieść na jeden wieczór, dla przyjemności. W sumie jest to książka z przesłaniem. Jest to wyczuwalne między wierszami.

„Im więcej poznaję świat, tym mniej mi się podoba, a każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu.”

Przedstawiony tu został realny obraz mieszkańców XIX wiecznej Anglii. Możemy z dużym prawdopodobieństwem tak przypuszczać. Tym bardziej, że Jane Austen naśmiewa się z dość oczywistych przywar. Dumy, co bogatszych Panów, uprzedzeń biedniejszych mieszkańców. Choć gdyby spojrzeć na to drzewnym okiem, książka bardzo realnie oddaje współczesne czasy. Niemal każdy z nas ma w swoim otoczeniu taką Elizabeth, Darcy'ego, Lady Katarzynę, Panią i Pana Bennet. Każdy bohater ma zapewne swojego odpowiednika w naszym najbliższym otoczeniu.

Bohaterowie są dobrze wykreowani. Jednych polubiłam od samego początku, innym zdecydowanie brakowało wszystkiego. Najbardziej polubiłam Elżbietę, która była chyba najbardziej mądra i miała najbardziej cięty język ze wszystkich. Świetnie wykreowana postać. Pan Bennet też był roztropnym człowiekiem. Nadal się zastanawiam jak tyle lat wytrzymał ze swoją żoną.

Ta recenzja sprawiła mi wiele trudności. Przez dwa dni zastanawiałam się co mam Wam napisać i gdzie jest ten fenomen. Ja nadal go nie znalazłam. Może oświeci mnie później. Jeżeli tak się stanie bądźcie pewni, że dam Wam o tym znać.

Książka nie jest złą lekturą. Ciężko ją określić, bo romans to nie jest. Trochę obyczajowa z  elementami historycznymi. Jak już wspomniałam język nie jest łatwy. Nie raz zdarzyło mi się czytać zdania kilka razy. Klasyk, czy nie polecam Wam. Można się nawet pośmiać. Nie ukrywam też, że zaraz po lekturze oglądnęłam film z Keirą Knightly oraz Matthew Mcfadyen'em z 2005 roku. Film mi się podobał. Podsumowując książka mi się podobała.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka




"Jesienna miłość" Nicholas Sparks

"Jesienna miłość" Nicholas Sparks


„Na jej twarzy igrał lekki uśmiech.
- Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem...
Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego.
- Tak?
- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.
Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru.
Uśmiechnąłem się i dałem jej słowo.”


Rok 1958. Landon Carter rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort. Wraz z nim do liceum uczęszcza dziewczyna inna niż wszystkie, Jamie Sullivan, która nie rozstaje się z Biblią, z nikim się nie przyjaźni, a cały czas poświęca opiece nad owdowiałym ojcem.

Czy pewny siebie nastolatek pokocha niepozorną Jamie? Bal licealny i świąteczne przedstawienie odmieni ich życie na zawsze. Ale los szykuje Londonowi okrutną niespodziankę...

Nie zaskoczę was pewnie, gdy Wam powiem, że to kolejna książka Sparksa, gdzie najpierw widziałam film, a dopiero potem przeczytałam książkę. Film powstał pod innym tytułem – „Szkoła uczuć”, i o ile dobrze pamiętam na potrzeby filmu została stworzona piosenka.


"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma."

Na samym początku nic nie wskazuje na to, by para zwykłych nastolatków mogła się do siebie zbliżyć. Ona, córka pastora chodząca z Biblią, on syn kongresmana, spotykający się z kolegami na cmentarzu. Niespodziewany splot różnych wydarzeń powoduje, że nagle są na siebie skazani. 

W książce pojawia się wątek choroby, nieuleczalnej. Także moim stałym zwyczajem, musiałam dowiedzieć się o niej nieco więcej aniżeli sama nazwa wymieniona w  książce. Akcja powieści została osadzona w latach 50., więc nic dziwnego. Obecnie mamy przeszczepy i odpowiednie środki medyczne, ale za bardzo odchodzę od wątku. 

„Nasza miłość jak wiatr - nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.”

Książka pokazuje nam siłę prawdziwej, szczerej miłości, przyjaźni, walki z uprzedzeniami, z przeciwnościami losu. Sparks bardzo lubi grać swoim czytelnikom na uczuciach. W tej książce nie jest inaczej. Ostatnie kilka rozdziałów przepłakałam. Ukazana jest tu heroiczna walka o życie i jak bardzo życie potrafi być niesprawiedliwe. 

Powieść jest krótka, więc jeżeli zaszyć się  w odpowiednim miejscu to wystarczy nam jedno popołudnie. Dzięki łatwemu i barwnemu językowi autora książkę czyta się szybko i przyjemnie, ale uprzedzam was chusteczki będą Wam potrzebne. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros



Nowości na listopad

Nowości na listopad

Przedstawiamy Wam kilka najdawniejszych premier na listopad. Wśród nich jest kilka perełek, które znalazły się na liście "must have". A na co wy czekacie? :)



"Iskra światła" Jodi Picoult
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Zapowiedź 13.11.2018

W ten ciepły, jesienny poranek nic nie zapowiadało tragedii. W klinice dla kobiet, oferującej pomoc wszystkim potrzebującym, praca wre jak każdego innego dnia. Gdy do środka wpada zdesperowany mężczyzna, otwiera ogień i bierze zakładników, dochodzi do tragedii.

Na miejsce przybywa Hugh McElroy, policyjny negocjator. Zabezpiecza teren i przygotowuje się do rozmowy ze sprawcą. Wystarczy jednak krótki esemes, by ziemia usunęła mu się spod nóg. Wśród zakładników jest Wren, jego piętnastoletnia córka, która przyjechała tu bez jego wiedzy i w sobie tylko znanym celu.

Na szczęście Wren w tej trudnej sytuacji otaczają wspaniali ludzie. Pielęgniarka, która mimo paraliżującego strachu ratuje życie ciężko rannej kobiecie. Lekarz, który wykonuje swoją pracę w imię wiary. Młoda kobieta, która przyjechała usunąć ciążę. A nawet obrończyni życia udająca pacjentkę, która podstępem weszła do ośrodka. Im wszystkim zagraża niezrównoważony osobnik, który mści się za swoje krzywdy.

Odważna, wciągająca powieść, w której akcja toczy się niejako "do tyłu" – autorka stopniowo odsłania przed czytelnikami powody oraz pobudki, które owego feralnego dnia sprowadziły bohaterów w to samo miejsce.

Jodi Picoult, jedna z najbardziej nieustraszonych pisarek naszych czasów, jak zwykle nie stroni od trudnych tematów i stawia niewygodne pytania. Jak pogodzić prawa matki z prawami jej nienarodzonego dziecka? Co znaczy być dobrym rodzicem? Czy ten, kto rzuca kamień, zawsze jest bez winy? "Iskra światła" nikogo nie pozostawi obojętnym.

"Sponsor" K. N. Haner
Wydawnictwo EditioRed

Zapowiedź 14.11.2018


Królowa Dramatów kolejny raz zaskakuje! Romans inny niż wszystkie!
Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami.
Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta.
Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości.

"Ogień i krew" George R. R. Martin
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Zapowiedź 20.11.2018


300 lat przed wydarzeniami opisanymi w "Grze o tron". Kiedy Westeros rządziły smoki... Opowieść o ekscytujących dziejach dynastii Targaryenów...
Wiele stuleci przed wydarzeniami opisywanymi w pierwszym tomie cyklu, "Grze o tron", Targaryenowie – jedyna rodzina smoczych lordów, która przeżyła zagładę Valyrii – zamieszkali na Smoczej Skale, nad którą panowali przez z górą dwa stulecia, nim postanowili podbić całe Westeros. "Ogień i krew" zaczyna się opowieścią o legendarnym Aegonie Zdobywcy, który stworzył Żelazny Tron, a następnie opisuje dzieje kolejnych pokoleń Targaryenów walczących o utrzymanie tego słynnego krzesła, aż po wojnę domową, która omal nie zniszczyła ich dynastii.
Co naprawdę wydarzyło się podczas Tańca Smoków? Dlaczego tak niebezpiecznie było odwiedzać Valyrię po Zagładzie? Jak wyglądało życie w Westeros w czasach, gdy nad niebem panowały smoki? Jakie były najstraszliwsze zbrodnie Maegora Okrutnego? Dlaczego Aegonowi Zdobywcy nie udało się podbić Dorne? To tylko niektóre z pasjonujących pytań, na które odpowiada ta szczegółowa kronika spisana przez uczonego arcymaestera z Cytadeli. Książka zawiera także kilkadziesiąt nowych czarnobiałych ilustracji autorstwa Douga Whetleya.

"Ogień i krew" będzie dla świata Westeros tym, czym jest "Silmarillion" dla Śródziemia.

"Branna. Bracia Slater" L. A. Casey
Wydawnictwo Kobiece

Zapowiedź 09.11.2018

Kontynuacja czwartego tomu bestsellerowej serii o braciach Slater!

Po ciężkich przeżyciach Branna i Ryder pragną spokoju. Jednak oboje mają zupełnie inną wizję tego, jak będzie wyglądało wspólne rodzinne życie. Ryder marzy o tym, aby mieć dużo dzieci, co nie przekonuje nowej pani Slater. Branna cieszy się z tego, że ma wokół siebie kochające osoby i czuje się bezpieczna. Woli nie wybiegać za bardzo w przyszłość i skupić się na miesiącu miodowym, który ich czeka. Jednak niewinny wyjazd na łono natury zamieni się w koszmar, kiedy niebezpieczeństwo przyjdzie z najmniej oczekiwanej strony. Czy Ryder i Branna po raz kolejny wyjdą z tego obronną ręką?

Branna ceni nad życie Rydera. Branna chroni to, co ceni najbardzie

"Ryder. Bracia Slater" L. A. Casey
Wydawnictwo Kobiece
,
Zapowiedź 19.11.2018

Czwarty tom serii z braćmi Slater autorstwa jednej z najsłynniejszych autorek New Adult na świecie.
Branna jest załamana tym, że jej związek z ukochanym mężczyzną okazał się pomyłką. Chociaż kocha Rydera ponad życie, to nie może w żaden sposób do niego dotrzeć. Nie pomagają kłótnie, płacz ani niekończące się ciche dni. Ryder Slater jest wściekły. Nie dość, że od wielu miesięcy okłamuje najważniejszą kobietę w życiu, to jeszcze ukrywa coś, co naraża wszystkich na śmiertelne niebezpieczeństwo. Nie może jednak nic powiedzieć i zrobić. Kiedy ich związek znajdzie się nad krawędzią, Ryder zmierzy się z mrocznymi siłami. Jedno jest pewne, że mężczyzna zrobi wszystko, aby uratować miłość i rodzinę.
Ryder chciał mieć Brannę od pierwszej chwili. Ryder zdobywa to, co chce mieć.

"Pogięta szpada
Dziedzictwo rodu Poldarków", tom 11 

Winston Graham
Wydawnictwo Czarna Owca

Zapowiedź 15.11.2018
Dziedzictwo Rodu Poldarkow. Część XI, Kornwalia, 1815

Pewnego dnia Demelza widzi jeźdźca zdążającego w dół doliny i przeczuwa, że to zły znak. Wkrótce coś zakłóci szczęśliwe życie rodzinne, które z takim trudem osiągnęła. Ross nie ma wyboru - musi stawić się na wezwanie, a następnie wraz z całą rodziną wyjechać do Paryża, by stamtąd raportować o nastrojach panujących w armii francuskiej. Pobyt w Paryżu zaczyna się od porywającej serii balów i przyjęć. Jednak powrót Napoleona przyniesie Poldarkom głównie rozstania, niepewność i lęk. Demelzę stale prześladuje mroczna tajemnica, którą nie może podzielić się nawet z Rossem.



"Skończona gra" CD Reiss
Wydawnictwo Kobiece

Zapowiedź 30.11.2018


Finałowy tom uwodzicielskiej serii, która łamie wszelkie schematy w miłości.
 
Diana myślała, że zdoła oddzielić uczucia od zasad małżeńskiej gry, które narzucił jej mąż. Teraz już wie, że są rzeczy, których nie można przewidzieć. Nie mogła przypuszczać, że odkryje w sobie zupełnie nową naturę, która nie spodoba się Adamowi. Mężczyzna nie potrafi pogodzić się ze zmianą, jaka zaszła w Dianie. Obydwoje będą walczyć. Diana spróbuje odzyskać męża, który otworzył przed nią ekscytujący świat. Adam zechce odepchnąć żonę, choć nadal coś do niej czuje. Czy uda się im ocalić małżeństwo, które już nigdy nie będzie takie samo?


"Opowieści z piasku i morza"
Alwyn Hamilton
Wydawnictwo Czwarta Strona

Zapowiedź 14.11.2018

Pustynia skrywa jeszcze więcej magicznych tajemnic. Czy chcesz poznać je wszystkie? 
Bestsellerowa autorka nagrodzona Goodreads Choice Awards wraca do ukochanego przez czytelników magicznego świata. Ekskluzywna kolekcja opowiadań z uniwersum "Buntowniczki z pustyni" stanowi doskonałe uzupełnienie dla fanów serii lub wprowadzenie dla tych, którzy chcą zacząć pustynną przygodę z Niebieskooką Bandytką. Pod piękną okładką skrywa się zbiór historii opatrzonych ilustracjami genialnej Dixie Leoty (jej ilustracje znalazły się m.in. w ostatniej kolekcji koszulek Reserved). Poznaj opowieści, o których szepcze pustynia.


"Elementals. Głowa meduzy" Michelle Madow
Wydawnictwo Young

Zapowiedź 23.11.2018

Trzeci tom boskiej serii o drużynie Elementals.
Tyfon, najgroźniejszy z Tytanów uwolnił swoją duszę z Kerberosu. Zmierza teraz w kierunku ukrytego ciała, aby połączyć się i pomścić Drugą Rebelię. Nicole, Blake, Danielle, Kate i Chris muszą pokonać go w chwili, kiedy będzie znowu w swoim ciele. Misja się powiedzie, jeśli zdobędą Złoty Miecz Ateny, dzięki któremu będą mogli pokonać Meduzę. Tylko jej głowa jest w stanie dać im przewagę w walce z Tyfonem. Nieoczekiwanie pomoc oferuje im Ethan, syn Zeusa, który w walce z Hydrą stracił siostrę.
Czy boski potomek wybaczył drużynie Elementals i pomoże im ocalić świat?



Kinga i Roksana

[PRZEDPREMIEROWO] "Wojenna burza" Victoria Aveyard

[PRZEDPREMIEROWO] "Wojenna burza" Victoria Aveyard

Zdrada nieomal zniszczyła Mare i zagroziła rebelii. Teraz – by chronić Czerwonych i Nowych – Czerwona Królowa musi poświęcić swoje szczęście i zawiązać sojusz, który sprawi, że Norta się podda, a Maven razem z nią.

Potężni Srebrni, sprzymierzeńcy Cala, wraz z Mare i Szkarłatną Gwardią mają szansę na zwycięstwo. Jednak ogarnięty obsesją Maven nie cofnie się przed niczym, by odzyskać Mare – nawet jeśli będzie musiał zniszczyć wszystko na swojej drodze. Buntowniczka władająca piorunami może stracić swoją pozycję na zawsze.

Gdy powstaną po raz ostatni – Czerwoni niczym świt – korona trafi w samo serce burzy. Nadciąga wojna, która odmieni królestwo. Wszyscy staną do walki, ale nie wszyscy przetrwają. Bo za zwycięstwo trzeba zapłacić najwyższą cenę.


„Zmiana może być szybka lub wolna. Ale ruch zawsze powinien odbywać się do przodu.”


Udało mi się! W trzy dni pochłonęłam książkę liczącą 700 stron. Dla nie wtajemniczonych, dla mnie to wyczyn niebywały. Czytanie u mnie jest możliwe tylko wieczorami ze względu na moich chłopców. 

Victoria Aveyard napisała już ostatnią część o przychodach Mare, Cala, Mayvena, Pani Generał, Kilorna i Szkarłatnej Gwardii. Odnoszę jednak wrażenie, że te 700 stron to lekka przesada. Pisać książkę dla jej długości, a nie wartości – nie tędy droga. Aveyard znów dała niesławny popis jeżeli chodzi o opisy i monologi wewnętrzne. Za dużo i za długie. 

Bardzo podoba mi się podział rozdziałów. Po raz kolejny. W poprzednim tomie mieliśmy ten sam manewr. Dzięki niemu książkę czytało się szybciej i była ciekawsza. W tym tomie narratorami są Mare, Evangeline, Iris, ale też znajdziemy kilka rozdziałów Mavena i Cala. Dodaje to całej historii biegu i innego spojrzenia. 

Cała lektura opiera się niemalże na walkach o nowy świat i nową przyszłość dla wszystkich, ale też na rozterkach między Calem a Mare. Mamy ten wątek miłosny, ale został on zepchnięty na drugi plan przez co nie jest przytłaczający. 

Nasza bohaterka nareszcie dojrzała, ale czuje się zraniona. Osoba, która kocha podjęła decyzję, które zraniły ją i jego. "COŚ" było ważniejsze niż oni i to co ich łączyło. Nie możemy się dziwić, że próbuje żyć normalnie nawet w czasie wojny. Cal z kolei podjął decyzję, której się po nim oczekiwało? Czy były one słuszne? 

„Zawsze z przyjemnością dzielę się książkami. Wiedza jest jak przypływ, który podnosi wszystkie łodzie.”

Czekają nas zdrady, intrygi, „zmiana frontu” nie tylko na wojnie, ale też wśród ludzi, przyjaciół i wrogów. Kto ostatecznie zostanie sprzymierzeńcem? 

Zakończenie wydaje się godne serii. Nie można oczekiwać spektakularnego happy endu po książce pełnej wojen i bitew, śmierci i zagłady. Pozostaje mały niedosyt. Nie wszystko zostało wyjaśnione. Pozostało kilka kwestii, które mogłyby być wyjaśnione. Mam troszkę żalu do Aveyard, że nie rozudowała zakończenia. Mogła troszkę rzeczy wyjaśnić i przybliżyć. Teraz wygląda na to, jakby zostawiła sobie otwartą furtkę do kontynuacji. Zobaczymy.  Jestem całkiem zadowolona z lektury. Dałam się porwać akcji i fabuła mnie wciągnęła. Idealna Książka młodzieżowa. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwom Otwarte i Moondrive




"Królewska klatka" Victoria Aveyard

"Królewska klatka" Victoria Aveyard


„Nikt nie rodzi się potworem, potworami się stajemy.”

Trzeci tom bestsellerowej serii „Czerwona Królowa”.

Mare jest pilnie strzeżonym więźniem zdanym na łaskę i niełaskę Mavena. Dręczą ją wspomnienia własnych błędów, a działanie Cichego Kamienia pozbawia ją mocy. Buntowniczka staje się dziewczyną bez błyskawic. Jednak i Maven otoczony jest wrogami. Z trudem utrzymuje kontrolę nad krajem oraz swoim więźniem. Mare czuje, że mimo nienawiści, którą żywi do Mavena, jest on prawdopodobnie jej jedyną szansą na przeżycie, zwłaszcza że Evangeline dąży do jak najszybszej egzekucji Czerwonej Królowej. Tymczasem Nowi i Czerwoni przygotowują się do wojny, bo nie chcą już dłużej pozostawać w ukryciu. Jest z nimi książę Cal, którego nic nie powstrzyma przed ratowaniem Mare.

Kto rozświetli drogę buntowników, jeśli dziewczyna od błyskawic straci swoją moc? Już wkrótce ogień ogarnie wszystko i spali bezpowrotnie Nortę, jaką Mare znała.

Dużym plusem w książce jest zmiana bohaterów narracji. W poprzednich dwóch była to Mare. Tu z kolei rozdziały zostały podzielone odpowiednio dla Mare, Cameron i Evangeline. Dzięki temu mamy dostęp do sytuacji, które dzieją się w tych samych momentach w różnych częściach kraju. Dodatkowo mamy wizję od trzech różnych osobiści. Dodaje to lekturze pewnej świeżości.

Plusem jest przybliżenie tu postaci Mavena. Jego motywów, psychiki, toku myślenia. Możemy zrozumieć dlaczego jest taki i co mu się stało. Młody mężczyzna jest zniszczony, w każdym aspekcie. Czy jest możliwość „naprawienia go"? Czy Maven potrafi czuć, czy kieruje nim tylko obsesja i chęć zniszczenia wszystkich i wszystkiego? 


„Teraz wiem, że nie miałam pojęcia, czym jest miłość. Ani jakie to uczucie mieć nawet odrobinę pęknięte serce.
To stać przed człowiekiem, który jest całym twoim światem, i dowiedzieć się, że nie wystarczasz. Że cię nie wybiera. Jesteś cieniem osoby, która jest twoim słońcem.”

Mare ewoluowała. Dojrzała. Zrozumiała swoje błędy. Fakt późno, ale jednak. 

Faktem pozostaje jednak fakt, że znów pojawia się za dużo opisów. Aveyard chyba je uwielbia. Tylko nie wiem, po co one. Jeżeli po to, by narobić stron, to kiepski efekt. Książka nie jest przez to ani trochę ciekawa.

W tej części jest ciągła walka. O honor, o przetrwanie, o życie przyjaciół. Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy nie ustępują swoja prezentacją żadnej z dotychczasowej postaci.

Uwierzcie mi, że końcówka wbiła mnie w fotel. Byłam, nadal jestem rozczarowana i zła. Za wybory których dokonali, za tłumienie uczucia. Cóż, pozostaje Wam czekać razem ze mną  na czwarty i jednocześnie ostatni tom ;)


Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte i Moondrive




Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger