"We dwoje" Nicholas Sparks
20:17:00
23
„...mądrość to coś więcej niż bycie inteligentnym, ponieważ obejmuje zrozumienie, empatię, doświadczenie, wewnętrzny spokój i intuicję.”
32-letni Russell Green ma wszystko: wspaniałą żonę, uroczą 6-letnią córkę, prestiżową posadę dyrektora reklamy w dużej firmie oraz wygodny dom w Charlotte. Jego życie przypomina piękny sen, a szczęście skupia się wokół jego miłości, Vivian. Ale na lśniącej powierzchni idealnej bańki mydlanej zaczynają pojawiać się rysy… Ku rozpaczy i zaskoczeniu Russa, jego życie niespodziewanie wywraca się do góry nogami. W ciągu kilku miesięcy traci żonę i pracę. Musi zająć się córką i zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Przyjdzie mu zmierzyć się z nieznanym, pokonać własne słabości, sięgnąć po umiejętności, z których nigdy nie korzystał. Czeka go wielki emocjonalny test, ale też… niespodziewana nagroda.
Kiedy myślisz, że wiesz już wszystko o miłości, bo przeczytałaś/eś wszystkie książki Sparksa, nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że jesteś w błędzie. Nie sądziłam, że mogę dostać książkę przepełnioną tyloma emocjami. Choć nie ukrywam, że wciągnęła mnie od samego początku. Pierwsze dwieście stron było nie tyle ciężkie, co mocno mi się dłużyło. Mam jednak świadomość, że wszystko to było potrzebne, by zrozumieć ogół sytuacji i od czego to się zaczęło.
Historia jest opowiadana z punktu widzenia Russa. W niektórych momentach jest on tak bardzo irytujący, że nie wyobrażam sobie być z takim mężczyzną. Zastanawiałam się czy jest na tyle głupi, że faktycznie nie widzi co się dzieje, czy nie chce tego widzieć. I ta ciągła uległość względem żony. Byle tylko u uniknąć kłótni. Choć Vivian bardzo sprytnie potrafiła grać na emocjach i umiała to maksymalnie wykorzystać.
„W przyjaźni nie chodzi o to, jak długo kogoś znasz, ale o to, by ktoś, kto pojawia się w twoim życiu, powiedział: Jestem tu dla ciebie, a później to udowodnił.”
Russ, mężczyzna z krwi i kości, nagle musi stać się pełnoetatowym ojcem zamiast pracownikiem korporacji. Od tego momentu jego życie zaczyna się zmieniać. Pojawiają się wzloty i upadki. Opieka nad London bardzo go pochłania, pojawiają się starzy przyjaciele, rodzina jest przy nim. Duże oparcie ma w swojej siostrze Marge i jej dziewczynie Liz. Bardzo polubiłam Marge, 40latkę, która chyba urodziła się ze swoją mądrością życiową., naturalnym sarkazmem. Bardzo trafnie potrafi ocenić sytuację i wskazać dobrą drogę i udzielić pomocnej rady.
Tym razem autor ukazuje nam przepiękną miłość rodzica do dzieci, w tym przypadku ojca do córki. Wspaniała ewolucja ich uczucia, zrozumienie Russela, że on także jest ważny w życiu swojego pięcioletniego dziecka i jest jej potrzebny. Mimo początkowych problemów bardzo szybko odnajduje się w nowej sytuacji.
Książka ukazuje relacje rodzinne. Pokazuje, że w związku możemy być równocześnie partnerem, mężem/żoną, przyjacielem, ale też i wrogiem. Pierwsza myśl to romans, niestety, albo i stety nic bardziej mylnego. Tak jak w życiu nie możemy być niczego pewni, tak i autor postanowił zrobić zwrot akcji. Nie ukrywam, że zmiana ta wywołana u mnie szok i przerażenie. Razem z bohaterami przeżywałam złość, ból, niedowierzanie, szok, smutek, żal, przygnębienie. Cały wachlarz emocji, który towarzyszy nam w życiu codziennym.
„Oto czego jeszcze się nauczyłem. Wiek nie gwarantuje mądrości, tak jak nie gwarantuje inteligencji. Wiem, że nie jest to popularne przekonanie - czyż nie uważamy starszych ludzi za mądrych, po części dlatego, że mają siwe włosy i zmarszczki? Ostatnio jednak doszedłem do wniosku, że niektórzy rodzą się z naturalną skłonnością do bycia mądrymi, a inni nie. Są też tacy, u których mądrość objawia się już w młodym wieku.”
Książka jest godna polecania, mimo że pierwsza część jest zbyt opisowa i czytamy głównie refleksje Russela, który jest narratorem całej książki. Końcówka i dalsze losy bohatera zrekompensowały mi całą resztę. Nie liczcie na jedno popołudnie, bo książka liczy sobie ponad pięćset stron, więc zdecydowanie lektura przeznaczona na kilka dni.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros