"O wartościach odmienności" Samantha Shannon

"O wartościach odmienności" Samantha Shannon

Drogi Czytelniku, miej świadomość, że niniejszy tekst, niezależnie od kontrowersyjności treści w nim zawartych, nigdy nie może wpaść ręce wroga.

O wartościach odmienności to najważniejsze dzieło w literaturze jasnowidzów. Po raz pierwszy zostało wydane anonimowo w 2031 roku przez, jak się później okazało, Jaxona Halla – jasnowidza i późniejszego mim-lorda znanego szerzej jako Białe Spoiwo. 

Hall jako pierwszy usystematyzował form odmienności – zarówno te sobie znane, jak i te, których istnienie jedynie dopuszcza. Pozwoliło mu to stworzyć siedem kategorii jasnowidzenia. Kontrowersyjny tekst rozprzestrzenił się po podziemiu niczym plaga, rewolucjonizując syndykat oraz zapoczątkowując brutalne wojny gangów – toczone po dziś dzień.

Odkrywcze i wywrotowe O wartościach odmienności powinien przeczytać każdy, kto pragnie wejść głębiej w stworzony przez Samanthę Shannon niesamowity świat The Bone Season.

Nareszcie miałam możliwość przeczytania słynnej broszury Jaxona Halla, który jako pierwszy odważył się pogrupować jasnowidzów na siedem kategorii. 

Bardzo dobry dodatek do całej siedmiotomowej serii. Autorka w bardzo jasny i przejrzysty sposób opisuje wszystkie grupy po kolei, zaczynając od najniższej, czyli tej, która ma "najmniejszy"'dar. 

Na samym początku można go było nabyć tylko w formie e-booka. Ja dostałam wersję papierową wraz z boxem z "Bladą Śniącą", nowelką do "Czasu Żniw". 

Broszurka liczy sobie zaledwie pięćdziesiąt stron, ale jest niezwykle bogata w informacje. 

Jeżeli trzy tomy "Czasu Żniw" macie już za sobą, to szybko musicie ją nadrobić. Jeżeli jeszcze nie czytaliście, to zdecydowanie musicie przeczytać ją przed tą serią, ponieważ wiele kwestii z jasnowidzami będzie można sobie poukładać. 

Kinga



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu SQN



"Fallen Crest. Akademia" Tijan Meyer

"Fallen Crest. Akademia" Tijan Meyer

Tą serię rozpoczęłam już w zeszłym roku i zapomniałam o niej, ale kolejne tomy skrupulatnie zbierałam. Pamiętałam, że książka przypadła mi do gustu i miło spędziłam przy niej czas. 

To jest druga seria, po którą sięgnęłam koljeny raz. Pierwszą jest oczywiście Harry Potter, ale jego kocham miłością niezmienną, a książki przeczytałam kilkakrotnie. 

Postanowiłam ponownie przypomnieć sobie historię Sam i Masona, bo w przyszłym roku wychodzą kolejne książki, a ja przeczytałam tylko pierwsze trzy tomy, czwarty będzie na świeżo, ale niestety w tym roku już się z nim nie wyrobie ;) z całą historią będę na bieżąco. 

Całą historię poznajemy z punktu widzenia Samanthy. Jak po nastolatce możemy się spodziewać historia i dialogi są lekkie bez zbędnych komplikacji. Bardzo ważną rzeczą jest to, że postaci mają tło historyczne, a więc wszystkie ich obecen zachowania i wypowiedzi są poparte przeżyciami z przeszłości. 

Dobrze skrojona fabuła, która łączy się w spójną całość. Stopniowo budowane napięcie i zaskakujące zakończenie, które zachęca do sięgnięcia po kolejny tom. 

Sam wracając do domu zostaje postawiona przed faktem dokonanym, kiedy to jej matka oświadcza, że wyprowadzają się do domu innego mężczyzny. Katastrofy dopełnia fakt, że to ojciec braci - Masona i Lpgana Kade'ów, którzy są gwiazdami footballu z konkurencyjnej szkoły publicznej, ale nie mają za dobrej opinii. 

Z dnia na dzień jej życie obraca się o 180 stopni, także w Akademii (prywatna szkoła do której chodzi Sam). Z niewidzialnej dziewczyny staje się popularna i wcale jej się to nie podoba. Musi sobie też poradzić z dziwną sympatią i czuciem, które pojawia się między nią, a braćmi Kade. 

Samantha to nastolatka, która niczym nie wyróżnia się w szkole średniej. Niezauważona dążyła do zakończenia szkoły. Całkiem jej to odpowiadało. Ma trudny charakter, a nawiązywanie nowych kontaktów i przyjaźni nie przychodzi jej łatwo. W jej życiu wszystko się komplikuje i musi sobie z tym jakoś poradzić. Różnie jej to wychodzi. 

Mason i Logan to słynni bracia Kade. Odpowiednio straszy i młodszy. Gwiady footballu, wysportowani, przystojni, z tajemnicą. Mason ma swoje zasady, to do niego należy ostatnie słowo. Logan jest tym bardziej rozgadanym, otwartym i kontaktwoym. 

Autorka prócz typowych szkolonych zawirowań postanowiła zawrzeć w książce także inne życiowe problemy. Bohaterowie muszą im stawić czoła. Dzięki talentowi autorki, to obrazowych opisów razem z bohaterami książki przeżywamy z nimi całą paletę emocji. 

Książka nie jest wybitnie górnolotna, ale ponownie miło spędziłam przy niej czas. Dzięki lekkiemy stylowi pisania autorki książkę przeczytałam bardzo szybko. 

Tijan udowodniła, że książka mająca w sobie schematy wcale nie musi byc nudne. 

To lecimy dalej z historią...

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece


"Niegodziwość" Amy A. Bartol

"Niegodziwość" Amy A. Bartol

Właśnie tą serią postanowiłam ponad rok temu rozpocząć pisanie recenzji na blogu. 

Teraz nadszedł czas na ostatni tom serii Przeczucia. 

Rok czasu to jednak jest spory okres czasu. Nie ukrywam, że kilka szczegółów mi umknęło i musiałam sobiesię część rzeczy przypomnieć z wcześniejszych tomów, co mnie irytowało. Nie to, że książki były złe, ale z biegiem czasu tak mam, że niektóre sytuacje mi się zacierają. 

Autorka długo kazała nam czekać na zakończenie serii, ale uważam, że podołała postawionemu zadaniu, bo książka jest dobrym zakończeniem. 

Pięć tomów to całkiem spora ilość stron, to mnóstwo bohaterów i historii, ktore ze sobą niosą. Na przestrzeni tych książek możemy zauważyć dopracowane postaci w swerze osobowości. Do naszych stałych bywalców dołączy jeszcze jedna postać, która wprowadzi jeszcze większy haos i bałagan niż do tej pory. O to chodzi. 

Paranormal romance, ale ze sporą dawką zła i bitew, które trzeba przyznać są całkiem dobrymi opisami, a nawet nieraz przymiewały główny wątek. 

Evie ponownie zmuszona jest wrócić do Crestwood, tam, gdzie wszystko miało swój początek. Niestety  dobra atmosfera nie może trwać wiecznie.  Nawet tam Brennus ją znajdzie. 

Evie staniw przed trudnymi wyborami. Czeka ją ostateczna walka i wojna z demonami, musi mieć armię. Ufać może swoim przyjaciołom, choć i potencjalni wrogowie mogą okazać się sojusznikami. 



W tym tomie nareszcie wszystkiego się dowiadujemy. Wszystkie karty zostają odkryte. Każda tajemnica wychodzi na jawjaw. Na to właśnie czekałam, by każde niedomówienie i każdy sekret ujrzał światło dzinne. 

Książka jest dynamiczna, dużo się dzieje, mnóstwo emocji i zmieniającej się akcji. 

Bartol ma lekki styl pisania, dzięki czemu przez wszystkie jej książki przeszłam błyskawicznie. Odwieczna walka między aniołami i demonami, pomimo utartego schematu, była dobrym posunięciem. Autorka stworzyła, mimo wszystko coś nowego i dodała mnóstwo elementów od siebie, dzięki czemu ta historia była jej. 

To ostatni tom serii "Przeczucia", liczyłam na dobry i w sumie "epicki" koniec i taki dostałam. Względnie to można powiedzieć, że niemal dla wszystkich, historia skończyła się dobrze. 

Wspominałam Wam kiedyś, że bardzo, ale to bardzo nie lubię otwartych zakończeń. Widzicie...pomimo zakończenia serii o aniołach i demonach mam przeczucie, że to chyba jeszcze nie koniec przygód Evie. 

Przyznam sie Wam, że w tej części zmieniałam też zdanie o kilku bohaterach, co mnie samą również zaskoczyło. Rzadko szufladkuję postaci, ale tu sama byłam zaskoczona swoją zmianą. 

Co do zakończenia. Kilka słów sprostowania. Autorka zostawiła sobie pewne pole manewru. Ba! Nawet spore i zakończyła książkę w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób. Dając nam poczucie niedosytu, bo otóż pojawiła się kolejna tajemnicza historia, która mi na pewno nie pozwoli spokojnie zasnąć.


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat


"Elita" Rachel Van Dyken

"Elita" Rachel Van Dyken

Lubię ksiazki młodzieżowe, których akcja rozgrywa się w elitarnych szkołach, bo tutaj zawsze coś się dzieje, ma każdym kroku kryje się tajemnica, która może zniszczyć poszczególne osoby, w sumie każdy tam ma jakieś tajemnice. 

Tracey Rooks wychowywała się na farmie z dziadkami, po tym jak jej rodzice zginęli w wypadku, kiedy miała sześć lat. 

Przed śmiercią babci, obiecuje jej, że weźmie udział w konkursie starając się o stypendium do elitarnej szkoły. Szczęśliwym trafem wygrywa stypendium, które staje się dla niej przepustką do innego świata. Rozpoczyna naukę w Eagle Elite, która jest uosobieniem przepychu, luksusu i niekończącego się bogactwa. 

Nauczona prostego życia poznaje ludzi przepełnionych arogancją, zawiścią i walką o władzę. Ona trafia w sam środek tej walki. Nie ma pojęcia jak jej życie się zmieni. 

Już na samym początku czeka ją "miłe"  powitanie przez Nixona i jego kolegów.

Nixon jest przywódcą, nie tylko swojej stałej grupy, ale rządzi całą szkołą. Elektów wszyscy się boją, nie można na nich patrzeć x dotykać ich, odzywać się do nich. Nikt nic nie zrobi bez ich pozwolenia. 

Tracy próbuje trzymać dystans i nie wchodzić im w drogę, ale oni ciągle krążą wokół niej, mimo że uważają ją za zło konieczne i każdego dnia utwierdzają ją w tym, że jest nikim. Wydaje się to o tyle dziwne, że Nixon próbuje też na swój sposób ją chronić. 

Na pewno nie mogła się spodziewać, że cała społeczność z Elwktami na czele zamieni jej życie w piekło. Choć sam Nixon wiele razy jej pomoże, co będzie dość mylące i zacznie mu ufać. Czy to aby na pewno będzie dobry krok?

Poza tym nasza Tracy ma swój charakterek, dzięki czemu nie ukorzy się przed Elitą i da im troszeczkę do wiwatu. Lubię bohaterki stanowcze i ze swoim zdaniem. Sytuacje są niebywale zabawne i nasycone lekką pikanterią. 

W międzyczasie zaczną wychodzić na jaw nieprawdopodobne tajemnice, a Tracy będzie ich najważniejszą prawdą. 

Nixon przez większość część książki jest totalnym dupkiem. I taka oponia ciagnie się za nim niemalże do samego końca. 

Pomimo, że jest to książka z serii Young Adult to pojawia się poważny temat i ważną rolę ogrywa tu...ach chcielibyście wiedzieć, co? Nie dam Wam tej satysfakcji, bo zdradziłabym największą tajemnicę. 

Książka to obłędnie wybitnych nie należy, ale miło spędziłam przy niej czas i mam w planach jej kontynuację. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece



"Klan" Adrienne Young

"Klan" Adrienne Young

Czytaliście kiedykolwiek książkę o Wikingach? Jakąkolwiek? Niestety nje miałam wcześniej takiej przyjemności, aż do teraz. Co prawda, gdzieś przewinęlo mi się kilka ciekawych tytułów, które postanowiłam sobie zapisać z myślą "na później". 

Tematyka Norwegii i Wikingów jest niezwykle ciekawa. Podobno to oni pierwsi odkryli Amerykę. Cóż, wcale bym się nie zdziwiła. 

Szkoda, że ich tematyla jest rzadko poruszana, w tak przyjemny i przystępny sposób. 

W "Klanie" zauroczyłam się okładką. Zdecydowanie pasuje do wnętrza książki. Dodatkowo jest taka mroczna i tajemnicza. 

Narracja w książce prowadzona jest w osobie pierwszoosobowej przez główną bohaterkę, którą jest siedemnstaletnia Eelyn, która jest córką przywódcy plemienia Asków. Całe życie była wychowywana w duchu walki, by walczyć, co pięć lat, w odwiecznej wojnie z plemieniem Rikkich. 

W jej życiu najważniejsze są dwie zasady: walczyć i przetrwać. 

Jednak pewnego dnia na polu bitwy wydarzyło się coś, co nie miało prawa się wydarzyć. Po stronie swojego odwiecznego wroga, w szeregach żołnierzy zauważa swojego brata, którego widziała martwego pięć lat wcześniej. 

Chcąc dowiedzieć się jak najwięcej, co się wydarzyło, wpada w niewolę Rikkich i musi spędzić zimę w wiosce, w której każdy chce ją zabić. 

Pewnego dnia wsyztsko się zmienia i na wioskę napadają wrogowie znani tylko z legend. Teraz oba plemiona staną przed trudnym wyborem, a Eelyn zrobi wszystko, by oba klany zawarły sojusz, a to oznacza, że musi ona zaufać ludziom, którzy jej nienawidzą. 

Adrienne Young w swojej debiutanckiej powieści skusiła się nie na opowieści o mitologii nordyckiej jak robi to większość autorów pisząca o Wikingach, ale zwróciła uwagę na ich styl życia dwóch wrogich sobie plemion, zamieszkujących w dwóch różnych częściach kraju. 

Już od pierwszego rozdziału zostajemy wrzuceni w sam środek walki. Prosty styl autorki idealnie sprawdza się w opisach bitww, walk i pojedynków. Widać pewne niedociągnięcia, tylko nie wiem, czy są one zamierzone. Dialogi i integracje między bohaterami są niestety słabe i mało dopracowane. Brakuje odpowiednich opisów i kreślenia relacji. Brak głębszych emocji, które pozwoliłyby nam zrozumieć, czy chociażby domyśleć się, co bohaterowie mają na myśli. 

Autorka miała świetny pomysł, a historia miała ogromny potencjał, niestety Young nie do końca to wykorzystała i poradziła z tym sobie. Dlatego zamiast wybitnej powieści o Wikingach mamy tylko średnio dobrą młodzieżówkę, choć książkę przeczytałam dość szybko. 

Jednak w tym tomie autorka pozostawiła nas z tyloma tajemnicami i niewiadomymi, że  i tak przeczytam drugi tom. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Young





"Słodki upadek" Tillie Cole

"Słodki upadek" Tillie Cole

Kolejny tom serii "Słodki dom". Druga część opowiada nak historię innej pary z paczki przyjaciół. 

Bardzo lubię, kiedy autorzy tworząc serię uwzględniają w kolejnych częściach innych przyjaciół. 

To nie jest pierwsza seria Cole, kiedy zastosowała właśnie tę taktykę. 

W tej części możemy czytać o Lexington "Lexu" Hart, przyjaciółce Molly, fenomenalnej cheerleaderce. Lexi mierzy się z demonami przeszłości, którą jest poważna przypadłość, której nie do końca udało się  jej ją pokonać. 

Austin Carillo posiadający włoskie korzenie, utalentowany skrzydłowy Alabama Cromdon Tide, najbliższy przyjaciel Romea. Są niemal jak bracia. Austin próbuje pożegnać się z mroczną przeszłością i zacząć nowe życie. 

Niestety, kiedy wydaje się, że oboje wyszli na prostą, przeszłość daje o sobie znać mocniej niż kiedykolwiek. 

Dawno nie czytałam tak emocjonującej i wciągającej książki. 

Na pozór nasi główni bohaterowie nie mogą mieć ze sobą nic wspólnego. Cóż...życie pisze dziwne scenariusze.

Los sprawił, że ich ścieżki od przypadku będą się dość często przeplatać. Lexi jest świadkiem handlu narkotykami przez brata Austina. Niestety jego starszy brat jest członkiem gangu i prawą ręką ich szefa, dlatego trzeba "uciszyć" jakichkolwiek świadków. Tym ma się zająć Austin, który by dostać się do NLF musi mieć czystą kartę, ale jego przeszłość nie chce odejść i coraz bardziej przejmuje jego teraźniejszość. Nie ma pojęcia jak to wpłynie na dziewczynę.

Lexi jest niebywale obłędnie dobrze dopracowaną postacią pod wzgledem psychologicznym. Wielkie brawa dla autorki, za tak wnikliwe i szczególowe relacje.

Po skończeniu tej lektury miałam niesamowitego kaca moralnego.

Nie zdawałam sobie do końca sprawy przez co muszą przechodzić osoby, które chorują na zaburzenia odżywiania. To jest walka w każdej minucie, walka z wewnętrznym głosem, który woli przejmuje nad nami kontrolę.  Nie ma znaczenia, czy jesteśmy silni, czy nie i tak w końcu przestaniemy się mu opierać, poddamy się.

Narracja prowadzona jest naprzemiennie pomiędzy Lexi i Austinem, a wydarzenia, które są opisywane dzieją się w tym samym czasie, co historia Molly i Romea. Jesteśmy świadkami kilku wspólnych scen, bo to przecież ta sama grupa znajomych.

Oboje muszą stawić czoła swoim demonom. Mogą sobie, albo nawzajem pomóc, albo się zniszczyć.

Jestem pod wrażeniem przygotowania pisarki do tak poważnego tematu. W swojej wnikliwości i stopniowym dawkowaniu emocji doszła już do perfekcji. Kiedy myślisz, że ją przejrzałeś i znasz jej następny krok, ona Cię zaskakuje i niweczy cały twój misternie ułożony plan przejrzenia jej, aby po raz kolejny Cię zaskoczyć.

O tej książce długo nie będziecie mogli dojść do siebie. Dotknęła mnie bardzo głęboko. Zdecydowanie jest do tej pory najlepsza książka z serii.

Mam nadzieję, że ta seria dorówna poprzedniej Cole. Dużo na to wskazuje, że idzie w dobrym kierunku.


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Narodziny królowej" Rebecca Ross

"Narodziny królowej" Rebecca Ross

Na tą książkę miałam oko już jakiś czas temu. Dzięki jednej z zaprzyjaźnionych blogerek (Patrycja jesteś wielka :*), w końcu nadszedł ten dzień, że mogłam ją mieć w rękach. 

Nie ukrywam, że po tej książęce spodziewałam się bardzo dużo. Wiele zrobiły pozytywne oceny samej opowieści. 

Wydawnictwo reklamowało ją jako połączenie "Gry o tron" (której nie czytałam) i "Czerwonej królowej" (którą z kolei czytałam). Muszę przyznać, że to bardzo oryginalne połączenie. Wiem, że dostanę dobrą dawkę fantasy. 

Powieść rozpoczyna się w momencie przybycia dziesięcioletniej Brienny fo Magnolii, czyli domu pasji. Znajduje się ona w królestwie Valeni, gdzie wyjątkowo uzdolnione dziewczyny uczą się w prestiżowej szkole, rozwijając jedną z pasji. Brienne umieścił tam jej dziadek, pomimo jego wiedzy o braku jakiejkolwiek z pasji u dziewczyny. 

Siedem lat później w dniu przesilenia letniego, Brienna jako jedyna nie zdobywa patrona i nie może dalej się rozwijać. Kilka miesięcy później pojawia się jednak tajemniczy mężczyzna, który ma wobec niej duże i poważne plany. 

Dostałam dawkę sporej akcji, pomimo, że początek nie zapowiada takiej dawki informacji i wydarzeń. 

Bohaterowie są troszkę słabo wykreowani . Brakuje mi ich opisów, zachowań, emocji, czy przemyśleń. Tak jakby autorka chciała przekazać zbyt dużo w tak krótkiej książce. Mimo to mają w sobie coś co powoduje, że wszyscy połączenie razem przyciągają nas swoją historią. 

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Autorka ma lekki styl pisania. Young dodała powieści retrospekcje, co wprowadziło w historię więcej tajemniczości. 

Cała robotę robi okładka, która jest cudowna. Idealnie współgra z treścią książki. Bardzo przyciąga wzrok. 

"Narodziny królowej" to niezwykle intrygująca o wciągająca powieść. Przekładając ostatnią stronę byłam zdziwiona, że to już koniec. Świat, który stworzyła autorka, gdzie to kobiety władają magią, jest niezwykle wyjątkowy. Główna bohaterka stanie przed trudnymi wyborami. Nie mogę się doczekać kontynuacji. 

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Young




"Słodki Romeo" Tillie Cole

"Słodki Romeo" Tillie Cole

"Słodki Romeo" to tom połówkowy. Opowiada dokładnie tę samą historię, co tom pierwszy, ale z perspektywu Romea. 

W pierwszej części mogliśmy czytać o samotności, odwadze i o stawianiu czoła konsekwencjom podjętych decyzji przez Molly. 

Romeo Prince, przystojny footballista, wschodząca gwiazda sportu, potomek rodziny z tradycjami i dziedzic ogromnej fortuny. 

W teorii czytałam już tę historię i przyznam się z ręką na sercu, że część scen, dialogów, przeskakiwałam, bo nie miałam ochoty czytać tego samego. 

Ta część należy do Romea. Znahdzieny tu ból, brutalność, nieszczere intencje i zagrywki jego "rodziców", którzy byli skłonni posunąć się naprawdę daleko, by osiągnąć swoje chore ambicje i cele. 

Będę szczera, gdyby tego tomu nie było i tak bym nie rozpaczała.

Powtórki nie są fajne, ale w rekompensacie dostajemy kilka ekstra scen, których nie było w tomie pierwszym, a końcówka przesakuje o dwadzieścia lat do przodu. Troszkę zrekompensowało to te same wydarzenia. 

Nie ukrywam, że interesował mnie punkt widzenia Romea i dostałam do czego chciałam, ale to by było na tyle. 

Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłaby naprzemienna narracja w pierwszym tomie i dodatkowe sceny. Wtedy byłby pakiet idealny, a tak mamy niepotrzebny tom. 


Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



"Księżniczka popiołu"  Laura Sebastian

"Księżniczka popiołu" Laura Sebastian

Najwieksze rozczarownie książkowe tego roku. Zawiodłam się  bardzo na tej książce. Jako rasowa sroka okładkowa dałam się zwieść udanej szacie graficznej. Udanej? Bajecznej, mimo, że bardzo przypomina okładki Aveyard, ale o tym później. Nie jest to pierwszy raz kiedy dałam się napić w butelkę. Moja naiwność do stwierdzenia "może tym razem będzie lepiej", znów nie dało potwierdzenia. 

Matka Theodosi została zamordowana na jej oczach, kiedy ta była małą dziewczynką. Władze przejął okrutny Kaiser, wtedy to zaczął się koszmar dla niej i jej narodu. Jednak nadchodzi odpowiedni moment, kiedy postanawia zawalczyć o swój naród i podejmuje bardzo odważne kroki. 

Pomysł na historię był naprawdę dobry, nawet bardzo. Ale...no właśnie jest ale i to w sumie kilka. Tam "czegoś" zabrakło. Po trochę z każdego. Zbyt mało akcji, zbyt słaby opis głównych bohaterów, zbyt rozległe opisy i skupianie się na rzeczach mało istotnych. 

Nie polubiłam głównej bohaterki. Była zbyt mocno irytująca, niezdecydowana, momenatmi dziecinna. Najgorszym, co mogła zrobić autorka to była jej przemiana. Została przeprowadzona zbyt szybko, co sprawiło, że cała jej postać stała się nierealna. Jeżeli chodzi o warstwe psychologiczną wszystkich postaci, które występują w książce, są słabe. Nic nie zostało dopracowane. 

Za to bohaterowie drugoplanowi wyszli autorce nadwyraz dobrze. Właśnie dzięki opowieściom głównej bohaterki możemy poznać ich tak dobrze. 

Podobno jest to powieść fantastyczna, ale ja tam szukałam fantastyki. Kamienie mocy, były świetnym pomysłem, ale tylko na tym się skończyło. Brakowało potencjału i było zbyt wiele niewiadomych, tajemnic, mało wyjaśnień. 

Akcja powieści jest wolna, momentami nudna. Dopiero pod koniec książki zaczyna się dziać coś interesującego i ciekawego, co mogłoby rozkręcić historię. 

Na temat wątku miłosnego, który pojawia się w formie trójkąta, nie będę się wypowiadać w ogóle, bo był tragiczny i żałosny. 

"Księżniczka popiołu" nie wyróżnia się niczym szczególnym, prócz cudownej okładki, która jak wiele osób zauważyła wcześniej, łudząco przypomina te z serii "Czerwona królowa" Aveyard. 

Książka nie wzbudziła we mnie zachywtu. Dopiero samo zakończenie mnie zaintrygowało. 

Może jestem masochistka, ale mam nadzieję, że autorka rozkręci się w tomie drugim i jeszcze nas zaskoczy. Raz, że czuję się zaintrygowana, co się dalej wydarzy, a dwa nie lubię zaczynać i nie kończyć serii. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka



"Słodki dom" Tillie Cole

"Słodki dom" Tillie Cole

Kiedy w zapowiedziach wydawnictwa zauważyłam nową serię Tillie Cole, po prostu wiedziałam, że muszę mieć jej nowe książki. 

Autorkę pokochałam przy jej poprzedniej serii "Kaci Hadesa",  w której przepadłam. 

Byłam mile zaskoczona kiedy autorka brała inspiracje z najsłynniejszego, klasycznego dramatu miłosnego "Romea i Julii" Williama Shakespeare'a. Dość nietypowe, trzeba przyznać, ale mnie kupiło. 

Molly Shakespeare miała trudne dzieciństwo. Jej mama zmarła przy porodzie, tata kilka lat później popełnił samobójstwo. Jej jedyna babcia zmarła na raka gdy miała czternaście lat. Potem nie miała już nikogo i trafiła do rodziny zastępczej. Jednak zanim zmarła jej babcia, powtarzała jej, że żeby stać się kimś musi pracować ciężej niż inni, musi wykorzystać każdą szansę jaką postawi przed nią los. Jej ogromnym atutem była inteligencja. Była nieprzeciętnie inteligentną dziewczyną, kochała wiedzę i książki. Jednak była na świecie sama, nie miała już nikogo.

Molly była interesującą osobą, o bardzo bogatym wnętrzu, jednak wielkość ludzi, która na nią patrzyła widziała biedną, nijaką i niemodnie ubraną dziewczynę w okularach.

W końcu jednak los postawił przed nią szansę, której nie będzie mogła odrzucić. Dostaje propozycję wyjazdu do Alabamy, by tam skończmy studia jako asysten swojej wykładowczyni z filozofii i samej zrobić doktorat z tej dziedziny. To był jej cel.

Dziewczyna nie ma zielonego pojęcia jak bardzo ten wyjazd zmieni ja i jej życie. Roześmiani Amerykanie różnią się diametralnie od poważnych Brytyjczyków. Największym zaskoczeniem jest jednak dla niej zainteresowanie nią, okazywane ze strony rozgrywającego amerykańskiego footballu Romea Prince'a. W skrócie - chodzącego boga. Przystojny, gwiazda sportu z dużymi perspektywami, dziedzic fortuny. Może mieć każdą dziewczynę. Ma tego świadomość i to wykorzystuje. Jednak z jakiegoś powodu jest bardzo zainteresowany Molly.

Jeżeli ktoś z Was czytal Kaci Hadesa to wie i ma świadomość na co stać Cole. Tu jednak nie znajdziemy gangów, brutalności, strzelaniny, chorych sekt.

Ta lektura jest zdecydowanie lżejsza od poprzedniej serii, ale na pewno nie jest gorsza.

Cała historia rozpoczyna się banalnie i niewinnie. Kiedy Molly spieszy się na zajęcia z filozofii wpada na grupę "tych popularnych i bogatych". Wtedy rez wypadają jej z rąk wszystkie notatki. Wtedy pojawia się on - Romeo, który jej pomaga. Gdy jeszcze spotykają się na sali wykładowej, to czuć napięcie między nimi.

Szkoda, że autorka troszkę zepsuła naszych głównych bohaterów.

Molly z sympatycznej dziewczyny, wspierającej swoje najlepsze przyjaciółki oraz z młodej kobiety, która była zdana na siebie od wczesnych lat młodzieńczych, od zawodnej i samowystarczalnej zmienia się w naiwną i dająca sobą dyrygować dziewczynę. Jej samoocena była niska, ale umiała walczyć o siebie, potem Cole gdzieś to zatraciła.

Nasz Rome też ma wady. Na początku jest sławną gwiazdą, bad boyem, który tak szczerze zalicza każdą napotkaną dziewczynę, nagle zmienia się w potulnego chłopca.

Ten wybuch miłości był zdecydowannie za szybko. Choć iskrzyło między nimi, to  te wyznania mogły mieć późniejszy termin.

Żeby nie było, że skupiam się tylko na minusach.

Tillie Cole ma niesamowity styl i wyczucie w pisaniu. Nie wiem jak mogę to inaczej określić.  Ma wyczucie, w którą nutę czytelnika uderzyć w danej chwili, wie jak nas poprowadzić i zaskoczyć, ale też wycisnąć z nas łzy.

Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie, a historia mnie pochłonęła. Pomimo lekkich niedociągnięć i schematów, które pojawiają się w książce, ja osobiście jestem oczarowana historią.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



"Zgryźliwe wiadomości" Penelope Ward & Vi Keeland

"Zgryźliwe wiadomości" Penelope Ward & Vi Keeland

Do tej pozycji książkowej podchodziłam z rezerwą. Głównie dlatego, że druga autorką jest Penelope Ward, której przeczytałam wcześniej dwie książki, ale nie powaliły mnie na kolana. 

Zostałam mile i pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się dostać tak emocjonującej historii. Oczywiście, że mamy miloardera i zagubioną owieczkę, jak to we wszystkich romasnach. Niemniej historie tu opisane są niewiarygodnie dobrze wpisane w historię. 

To, co prawda pierwsza książka, którą przeczytałam, napisaną przez duet Vi Kerland i Penelope Ward, ale mam wrażenie , że te Panie powinny nigdy się nie rozstawać. 

Charlotte Darling poznajemy w momencie, kiedy swoją wymarzoną suknię ślubną z kolekcji Marchesy musi odsprzedać w sklepie na Upper East Side. Do butiku, w którym były setki sukni ślubnych, gdzie każda miała swoją historię. Tak jak i suknia Charlotte, gdzie Todd, jej były już narzeczony okazał się skończonym idiotą, a nasza bohaterka zerwała zaręczyny, przyłapując go na zdradzie. 

Jej uwagę w sklepie przykuwa jedna wyjątkowa suknia, a wraz z nią dołączona karteczka od mężczyzny, który musiał prawdziwie kochać. Charlotte pomimo złamanego serca nadal wierzy w prawdziwą miłość i sama ma nadzieję ją znaleźć. 

Reed Eastwood jest bogaty i nieziemsko przystojny, a przy tym gburowaty i arogancki oraz bardzo onieśmielający. 

Dziwnym przypadkiem oraz dzięki pomocy wina i Facebooka Charlotte zostaje jego asystentką. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że nie bardzo za sobą przepadają. Był dla niej oschły i wredny. Bardzo długo nie chciał się przyznać przed samym sobą i skrupulatnie ukrywał to przed innymi , że Charlotte obudziła w nim coś, co był przekonany, że dawno umarło i odeszło wraz ze zniknięciem Allison. 

Opowieść, która rozpoczęła się bardzo nietypowo. Dwa bardzo zranione serca, nie stworzą idealnego związku, o ile nie odwarzą się podjąć tego zadania. Przebić się przez wysoki mur Reeda nie będzie łatwym i prostym zadaniem, ale Charlotte jesye zdeterminowana, by to zrobić, ale nawet ona ma swoje granice. 

Książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Znajduje się w niej cała paleta emocji i uczuć, które towarzyszą nam od początku książki i zmieniają się jak w kalejdokspie. 

Autorki stworzyły ciekawe postaci. Pomimo dzielących je różnic, mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Los postanawia zagrać z nimi i nie ma zamiaru odpuścić. 

Polubiłam Charlotte od samego początku. Jest bardzo pozytywną postacią, choć ma słabsze momenty w życiu, ale  przecież któż ich nie ma. Dzięki pomocy Iris, postanawia wziąć się za siebie. 

Reed jest ucieleśnieniem mężczyzny, który wkurza na każdym kroku, ale nie da się go nie lubić. Mur, który zbudował wokół siebie jest całkowicie zrozumiały. 

Świetnie poprowadzone dialogi. Wszystkie były naturalne, nie wymuszene, ale też dzięki charakterom naszych głównych postaci śmieszne, kiedy nie szczdzili sobie nawzajem uszczypliwości. 

Autorki postarały się tworząc historię, widać ile włożyły w to pracy. Pomimo zabawnych dialogów i sytuacji, książka niesie poważne tematy, które wypływają w odpowiednich momentach historii. Mimo wszystko nie jest szablonowa i nie możemy jej zaszufladkować w dziale romans/erotyk. 

Piękna i emocjonująca historia o miłości i przeznaczeniu, które istnieje i udowadnia, że nic w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek. Historia o słabościach, z którymi musimy walczyć, o rodzinie, woli walki. 

Książka opowiada o tym, że musimy nieraz się zatrzymać, nie myśleć za dużo, działać w chwili, pod wpływem impulsu, bo możemy przejść obok szczęścia, nawet go nir zauważając. 

Vi Keelnad i Penelope Ward to chyba na tą chwilę mój ulubiony duet pisarek. Koniecznie muszę nadrobić poprzednie historie, które autorki stworzyły i będę z niecierpliwością wyczekiwa kolejnych powieści, które będą razem tworzyć. Jeżeli poprzednie i następne są lub dorównują "Zgryźliwym wiadomością" to mogę być spokojna.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu 
"First last night" Bianca Iosovini

"First last night" Bianca Iosovini

Kolejna z premier, na która czekałam. Jest to już trzeci tom ze serii. Pamiętam, że pierwszy tom był słaby. Nudził mi się i rozwlekał. Za to drugi tom nadrobił i zatarł złe wrażenie, który wywołał poprzedni tom. Byłam z niego zadowolona, bo pozytywnie mnie zaskoczył.

Od premiery drugiego tomu minęło już troszkę czasu i musiałam przypomnieć sobie wydarzenia z poprzenich powieści. 

Nie ukrywam, że po dość dobrym drugim tomieal autorka wzbiła się nieco na wyżyny swojego pisarskiego stylu i postawiła sobie poprzeczkę wysoko, ale niestety nie dała rady jej pokonać. Nawet się do niej nie zbliżyła. 

Autorka utrzynała pierowzór swojego pomysły, tak więc i ten tom opowiada historię innej pary przyjaciół. Naszymi bohaterami w tej części zostali Tate i Trevor, tak też została poprowadzona narracja, między obojgiem przyjaciół, naprzemiennie. 

Tate Masterson, studentka sztuki i kryminologii. Trzeba przyznać, że połączenie kierunków dość nietypowe. Tate całą jest nietypowa i jest gotką. Uwielbia czarny kolor, a końcówki jej włosów miały już wszystkie kolory, ale od dłuższego czasu gości ma nich czerwień. Tate lubiła dobrą zabawę, nie tylko na imprezie, ale też z mężczyznami. Miała jedną zasadę. Tylko raz. Była to dla niej ucieczka od przeszłości. Chciała zapomnieć, że potrafi czuć.

Dość duże zainteresowanie budził w niej jej przyjaciel Trevor, choć nie był do końca w jej typie, to ciężko było jej przyznać przed samą sobą, że jest przystojny i ma w sobie coś pociągającego.

Trevor Alvarez był wysoki, wysportowany, nosił zarost, był posiadaczem nieziemsko ciemnych oczu. Niesamowicie tajemniczy, skryty i oszczędny w słowach, a przez to bardzo pociągający. On także walczy ze wspomnieniami, które nie pozwalają mu cieszyć się życiem.

Dziwnym jest to, że Trevor nagle postanawia być wobec Tate niezwykle opiekuńczy, stara się zawsze jej towarzyszyć, być blisko by zawsze mogła mieć w nim oparcie.

Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy oboje dają się ponieść zapomneimiu i lądują razem w łóżku.

Po tym wydarzeniu Trevor zmienia swoje nastawienie wobec Tate. Ta noc miała się nigdy mie wydarzyć, a teraz wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało.

Nie wiem czego się spodziewałam, ale chyba nie tego co dostałam.

Pierwsze 150 stron to gadka o wszystkim i o niczym. Nie ma tu żadnej akcji, nic się nie dzieje.

Tu klarują się emocje i stosunek realacji między Tate i Trevorem, który jest nieco bardziej skomplikowany niż może się wydawać.

Pomimo szczerych chęci nie mogę napisać, że książka mnie zachwyciła.

Przez niemal połowę książki wynudziłam się. Głównych bohaterów łączy jakaś chemia, ale Tate chce, a Trevor niby chce, ale ciągle uważa, że nie powinien i tak nie nie może być. Ludzie! Tańczą wokół siebie jao dwóch bokserów na ringu. Myślałam, że dłużej nie dam rady tego czytać.

Sytuacja zmienia się dopiero po 150 stronie, kiedy bardzo realnie wracs przeszłości Trevora. Wtedy dopiero wydarzenis nabierają tempa i wtedy dopiero z miłą chęcią zaczęłam czytać dalej lekturę.

Nje mniej uważam, że jest to najsłabszy tom z serii autorki. Było mdło i niczym szczególnym się nie wyróżniał. Przede mną jeszcze jeden tom, czwarty i ostatni. Zakończenie powinno być zazwyczaj epickie i spektalularne. Mam nadzieję, że i takie będzie.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Miłość online" Penelope Ward

"Miłość online" Penelope Ward

"Miłość online" skojarzyła mi się osobiście ze samą sobą. To zanim jednak przeczytałam opis i zagłębiłam się w treść książki. Zapytacie pewnie dlaczego. Otóż ja swojego męża poznałam właśnie przez Internet, mimo, że mieszkaliśmy i mieszkamy w tej samej miejscowości. Chyba miałam za duże wymagania do tej historii. 

Nasz główny bohater, Ryder Nacamara, to przystojny i bogaty syn słynnego producenta filmowego.  Nie brakuje mu niczego, a jednak szuka pocieszenia i ukojenia w Internecie, a dokładniej we filmach pornograficznych. Teraz z kolei postanowił postanowił poszukać "szczęścia" w sekskamerkach. Ryder ucieka z życia towarzyskiego. Wszystkie kobiety które u siebie spotyka oczekują jednej z dwóch rzeczy: albo, żeby je wkręcić w życie Hollywood, albo żeby się z nimi przespać. Ryder ma już tego dosyć. Jest zmęczony dotychczasowym życiem i oczekuje znacznie więcej. 

Wyobraźcie sobie jego zdumienie, kiedy przeglądając profil z sekskamerkami, zauważa zdjęcie dziewczyny ze skrzypacmi. "Montana" nie tylko umiała na nich grać, ale była posiadaczką pięknego głosu. Była powiewem świeżości w jego  nudnej codzienności. Oczywiście potrzebował nicka, by być online: "ScreenGod"; i rozpoczął rozmowę, która musiała mieć miejsce każdego wieczoru. Te "schadzki" stały się jego obsesją. Musiał ją zobaczyć, porozmawiać. Ona stała się jego obsesją. 

Główna bohaterka "Montana Lane" w rzeczywistości ma na imię Eden. Nie jest to praca, którą chce i lubi wykonywać. Potrzebuje pieniędzy i w tamtej chwili ten sposób wydawał się jej najlepszy na podratowanie domowego budżetu. Niemal natychmiast zwraca uwagę na Rydera, bo zachowuje się zupełnie inaczej niż reszta mężczyzn na czacie. On z nią rozmawia, okazuje jej zainteresowanie i faktycznie się o nią troszczy. 

Także i dla Eden spotkania internetowe z Ryderem zaczynają być najważniejszym punktem dnia. Ma ona jednak świadomość, że wirtualna znajomość nie ptrzetrwa, im szybciej tym lepiej dla niej. Oboje dochodzą do wniosku, że pozostają w świecie wirtualnym, tyle, że chemia między nimi jest coraz silniejsza i coraz trudniej jest im utrzymać wcześniej ustalone zasady. 

Oboje są dla siebie obcy przez co łatwiej jest im otworzyć się na siebie i zdobyć się na szczerość. Ryder zdaje sobie sprawę, że jeżeli ich znajomość pozostanie tylko wirtualna, oboje mogą stracić szansę na szczere i prawdziwe uczucie. 

Tak szczerze to do połowy książki nic się tutaj konkretnego nie dzieje. Narracja jest naprzemienna, bo powieść widzimy  zarówno z punktu widzenia Rydera i samej Eden. 

Osobiście odrzucił mnie pomysł filmów pornograficznych i tych sekskamerek. Jeszcze tylko brakowało, by Ryder był producentem takich filmów. Na szczęście autorka nie posunęł się tak daleko. 

Mam świadomość tego, że wielkość mężczyzn na świecie pojawia się na tych specyficznych stronach, ale dla mnie samej jest to niezrozumiałe, ale w końcu jestem tylko kobietą.

Sami bohaterowie wydają się do pracowni, a chemię czuć od ich pierwszego spotkania. Jak to w erotykach bywa, stały schemat mamy murowany. Młody, przystojny milioner i biedna dziewczyna po przejściach. Choć trzeb przyznać, że nasz główny bohater też nie jest bez skazy i swoje też przeszedł, nie jest typowym bad boyem i nie wykorzystuje swojej pozycji. 

Samo zakonczenie jest nieco na wyrost i przesłodzone i przesadzane. Za dużo kombinowania ze wszystkim. Tak jakby autorka nie miała jasnego pomysłu jak możnaby było zakończyć powieść. 

Moje drugiej spotkanie z autorką, ale jej książka nadal mnie nie porwała, nie zachwyciła i nie wywołała efektu wow. Przede mną w kolejce książka autorki, ale tym razem w duecie. Nadal mam nadzieję, że mnie zaskoczy.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Zaufaj mi jeszcze raz" Magdalena Krauze

"Zaufaj mi jeszcze raz" Magdalena Krauze

Kontynuacja na która całe szczęście nie musiałam zbyt długo czekać, ale koniec pierwszego tomu zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i ogromne wow. Pozostałam w ogromnym zawieszeniu i z niecierpliwością czekałam na drugi tom. 

Historię zaczynamy dokładnie w tym samym momencie co kończymy historie w tomie pierwszym, dlatego, jeżeli ktoś nie Nvid czytał pierwszego tomu, to nie mogę Wam tu nic powiedzieć, choć bardo bym chciała. 

Związek Pauliny i Igora zostanie wystawiony na bardzo ciężka próbę. By nabrać dystansu i spojrzeć na sprawę z nieco innej perspektywy postanawi wwyjechać do Karpacza. Tam poznaje miłego Adama, który też leczy się z przeżytej traumy. Oboje spotykają się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Przy dobrej sposobności mogą pomóc sobie nawzajem. 

Po bardzo udanym debiucie przyszedł czas na całkiem dobrą kontynuację. 

W tym tomie bardzo mocno drażniła mnie główna bohaterka. Niby dorosła, doświadczona kobieta, a tak naprawdę zwiała do Karpacza nie wysłuchawszy drugiej strony. Wszyscy wiedzą, że związki opierają się na rozmowie, a ona totalnie to zignorowałs i nie chciała zamienić słowa z Igorem i z góry wydała osąd. Przez takie zachowanie straciła sporo czasu, który mogła wykorzystać w inny sposób.

O mały włos dochodzi do tragedii, która mogłaby zmienić wszystko. 

Dalszy ciąg historii także jest niezwykły. Kiedy myślimy, że nic już nas nie może zaskoczyć, autorka funduje nam totalny rolercoster. 

Troszkę kulały dialogi między Pauliną ia Malwiną. Kilka kwestii ujęłabym inaczej. Może to dlatego, że sama główna bohatetka była w tym tomie troszkę przerysowana.

Ja nadal bardzo rzadko sięgam po polskich autorów. Źle się czuję czytając ich powieści i mam do nich awers. 

Jednak styl Magdaleny Krauze ujął mnie w pewien sposób. Jej książki czyta mi się szybko i miło. Historie przez nią opowiedziane wydawały się być realne i kompletne. Mam nadzieję, że jej kolejne książki będą równie udane. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Ściema" K. Bromberg

"Ściema" K. Bromberg

Tak jak wspomniałam na innych blogach, bardzo często (pod powieściami tej autorki także), że będę nadrabiać książki. Może i nie zaczynam od wcześniejszych pozycji tylko tych nowszych, ale nadrabianie oficjalnie ruszyło. 

Jakby mogło być inaczej po raz kolejny na okładce mamy pana z gołą klatą. Totalnie nic nie mam do przystojnych mężczyzn na okładce. Serio, ale kiedy widzisz je na co drugiej  książce masz ochotę sam siebie walnąć w czoło. Znowu? Ale, że co? Poza tym nie mam bladego pojęcia dlaczego ten Pan siedzi tu we wannie, bo nie ma to nic wspólnego ze ściemą, która zaprezentowana jest w książce. 

Utarty już schemat. On milioner, ona o nieco mniejszej zasobności portfela, ale tu nasza bohaterka ma pojęcie o showbiznesie. Połączy ich totalny przypadek, jego arogancja i wyższość. 

Zane Philips nasz główny bohater to australijski bizmasman, który  zdobył swoją fortunę kilkoma trafnymi aukacjami na giełdzie, a przy okazji to seksista i (przepraszam za wyrażenie) niezły dupek. W jego życiu wszystko jest idealne, nawet on sam. Nie ma zamiaru tego ukrywać. Tym razem postanowił rozkręcić nowy interes i zainwestować w portal randkowy, ale inny niż reszta, taki, który połączy ludzi w pary na całe życie. Pomysł naprawdę dobry, sle będzie potrzebować bardzo dobrej pomocy. 

Harlow Nicks, nasza główna bohaterka jest modelką. Od pokazu Victoria's Secret miała nadzieję na rozwój swojej kariery i duży kontrakt, który zmieniłby jej życie. Dzielenie radzi sobie w mieście aniołów, choć życie tu nie należy do łatwych i tanich. Spieszyć się na kolejną rozmowę kwalifikacyjną spotyka Zane'a i ten dzień zdecydowanie nie będzie należeć do jej ulubionych. Najpierw musi gonić jego psa, przez co łamie obcas, a na sam deser nie dostanie pracy, która chciała, a na koniec wda się w złośliwą wymianę zdań z samym Zane'em. 

Czysty przypadek i dwa, wydawać by się mogło, niewinne kłamstwa spowodują lawinę wydarzeń, gdzie tych dwoje będzie na siebie skazanych przez długi okres czasu. Ich udawany związek zrobi się dziwnie prawdziwy. 

Jak to w romansach bywa, znajdziemy tu stały utarty schemat hate-love, milionera i "biednej" kobiety. Użyłam cudzysłowa, ponieważ nie oznacza to zawsze stanu materialnego. Nic nie jest w stanie nas tu zaskoczyć. 

Takie historie czyta się bardzo szybko. Każdy z bohaterów z mroczną lub przykrą przeszłością, którzy pomimo trudności starają się wyjść na prostą. 

Sceny seksu nie są wuglarne, ani też nie obrzydzają ( uwierzcie mi, czytałam i takie).

Polubiłam główna bohaterkę za jej niewyparzoną buzię, cięty język, ripsotę na niemal każda odpowiedź, zasadność i realne spojrzenie na świat. W ogóle w książce pojawiały się dwa silne charaktery przez co często iskrzy między nimi na wielu płaszczyznach. 

Byc może książka nie jest wymagająca i wybitnie z górnej literatury, ale miło przy niej siedziałam kilka wieczorów. 

Przyznam się Wam, że  miło nieraz tak "pomarzyć" o takim szczęściu i szczęśliwym trafie. Mam świadomość, że to fantazja autora, ale takie bajkowe historie się trafiają, nie często, ale jednak. Miło pomarzyć. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Hope again" Mona Kasten

"Hope again" Mona Kasten

Nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła przeczytać kolejny tom Kasten.

W poprzednich tomach poprzeczkę postawiła sobie niesamowicie wysoko, także i tym razem miałam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Nie pomyliłam się, ba co więcej dostałam totalnego zaskoczenia. Wydarzenia w niej opisane dzieją się w tym samym czasie, co wydarzenia w trzecim tomie, co było kolejną miłą niespodzianką. 

Ten tom oceniłam najwyżej ze wszystkich, ponieważ raz, że nie podejrzewałam czytaj o TEJ parze, a dwa, że Kasten naprawdę zrobiła kawał dobrej roboty. 

Everly Penn, przyjaciółka Dawn i najprawdopodobniej jej przyszła przyrodnia siostra, ponieważ tata Dawn i mama Everly spotykają się już od kilku miesięcy. Everly znamy też z poprzedniech dwóch tomów.  

Zaczęła nowe życie, w nowym mieście, ale nadal żyje w kłamstwach i bardzo skrupulatnie ukrywa to przed wszystkimi przyjaciółmi, a w szczególności przed Dawn. Nie potrafi zaakceptować nowego związku swojej matki. Po pierwsze, wie jak się one wszystkie zawsze kończą, to dlaczego teraz miałoby być inaczej, poza tym wie, że nic się nie zmieni. 

Nieudane związki jej matki i trudne dzieciństwo sprawiły, że Everly obiecała sobie, że nigdy się nie zakocha. Niestety życie bywa przewrotne i nie zawsze wszystko układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Dlatego też i Everly nic nie może na to poradzić, że jej serce bije szybkiej na widok wykładowcy Nolana. 

Everly to kolejna skomplikowana postać w książce, ale budzi naszą sympatię. Jest osobą zamkniętą w sobie, nieufną, zagubioną, ciężko nawiązuje kontakty. Do tej pory nikt nie trafił do jej wnętrza, nikt prócz Nolana. 

Nolan Gates jest wykładowcą kreatywnego pisania na uczelni. Na jego zajęcia uczęszczała już wcześniej Everly, a później Dawn. Jest niewiele straszy od swoich studentów, a zatem młody, przystojny, otwarty na problemy innych, wiecznie uśmiechnięty przez co nie ma osoby, która nie lubiłaby spędzać czasu w jego towarzystwie. Nic więc dziwnego, że tylko przy nim Everly czuje się bezpiecznie i tylko przy nim potrafi nie udawać i być sobą. W swoich tekstach ukrywa prawdę o sobie, a zatem tylko on zna jej tajemnice i bolesną przeszłość. Everly musi jednak pamiętać, że Nolan jest zakazany i nie może o nim myśleć w innych kategoriach niż przyjaciel, a to i tak wiele. Poza tym sam wykładowca ukrywa swoje tajemnice, przez które może wszystko zniszczyć. 

Kiedy Dawn prosi ich o pomoc przy redagowaniu jej kolejnej książki, granice między nimi zaczynają się zacierać, ich więź jeszcze się pogłębia, a ich nocne rozmowy przestają dotyczyć tylko pracy nad książką. 

Nolana polubiłam kiedy pojawił się już we wcześniejszych tomach. Głównie za jego niekonwencjonalne podejście do nauki i jasną aurę dzięki czemu bardzo łatwo można go polubić. 

Mozecie wyobrazić sobie moje zaskoczenie, kiedy Kasten postawiła stworzyć związek zakazny. Bo to był wykładowca i jego studentka. Ta historia bardzo przypadła mi do gustu, bo w przeciwieństwie do innych na pewno nie była łatwa i o wiele bardziej skomplikowana niż poprzednie. Prócz wątku miłosnego autorka nie byłaby sobą, gdyby w tle nie pojawiły się inne poważniejsze tematy, jak: psychiczna i fizyczna przemoc domowa, czy strata bliskiej osoby.

Poza tym tak szczerze. Dawno nie czytałam tak dobrej sceny seksu. Czytuję dużo romansów i erotyków, ale ta była taka subtelna, "niewinna". 

Cieszę się też, że w historii pojawiali się bohaterowie z poprzednich tomów, bo wszystkich bardzo polubiłam. Świetnie byłoby mieć w rzeczywistości taką paczkę przyjaciół. 

Mona Kasten pisze książki, które bawią, wzruszają, chwytają za serce. Z pozoru niby lekkie Young Adult, a niesie ze sobą głębszy przekaz. Ta seria jest zdecydowanie lepsza od serii "Save you", a ten tom dla mnie osobiście jest najlepszy (do tej pory). Mogę sobie tylko wyobrazić czym zaskoczy nas autorka w kolejnym tomie.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Anti-Stepbrother. Antybrat" Tijan Meyer

"Anti-Stepbrother. Antybrat" Tijan Meyer

Kiedy ojciec Summer bierze ślub, do jej rodziny dołącza Kevin, syn macochy. Choć w praktyce jest jej przybranym brat, dziewczyna nie może powstrzymać fascynacji chłopakiem. Nie łączą ich więzy krwi, ale Summer nie miałaby nic przeciwko, gdyby połączyło ich uczucie.

Kiedy Kevin jedzie do college’u, dziewczyna bez wahania podąża za nim. Zdaje sobie sprawę, że młody mężczyzna nie narzeka na brak powodzenia, ale to ona chce być tą jedyną. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Cadena Banksa, znajomego z bractwa Kevina. Faceci nie pałają do siebie sympatią. Mimo to Summer przerzuca zainteresowanie na wytatuowanego, umięśnionego i piekielnie seksownego Cadena. 

Na kim ostatecznie skupi się Summer?
Długo się zastanawiałam, czy w ogóle napisać recenzję do tej książki. Może jest w tym nieco mojej winy, albo mam zapędy masohistyczne o których nie wiem.

Tak jak seria Fallen Crest, tej samej autorki, bardzo przypadła mi do gustu, tak na ta książke ledwo mogę spojrzeć. 

Kolejna powieść New Adult. Bardzo się tu zawiodłam, a pozytywnych rzeczy mogę policzyć na palcach jednej ręki, o ile w ogóle jakiejś znajdę. 

Opowieść o życiu studenckim. Summer wybiera się na ten sam uniwersytet, co jej przyrodni brat, w którym jest zabójczo zakochana od liceum. 

Bohaterowie są płytcy, historia mocno naciągana i bardzo przewidywalna. Autorka podjęła próby wplecenia w historię trudnych relacji rodzice-dzieci, a także radzenie sobie z bólem po stracie bliskiej osoby i próby radzenia sobie z nagłą „niepelnosprawnością"  bliskiej osoby. 

Niewyjaśnione sprawy, tajemnice, problemy emocjonalne, z którymi sobie nie radzimu wpływają na to kim teraz jesteśmy i jak współżyjemy w tym świecie z innymi. 

Jedynym bohaterem, do którego poczułam ciepłe uczucia był Caden i dużego plusa ma za tatuaże (tak uwielbiam tatuaże).

Ze szczerego serca NIE POLECAM. Unikajcie jak ognia. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece


"Przeowźnik" Claire McFall

"Przeowźnik" Claire McFall

Dostając tą książkę do rąk miałam pewne obawy z nią związane. Nie czytając opisu, ani też innych opinii na jej temat, wyrobiłam sobie zdanie na jej temat przy pomocy okładki, która jest dość wymowna. 

Niby historia taka jakich wiele. Temat, który poruszany był już wielokrotnie. Typowa młodzieżówka z rodzącym się uczuciem w tle. Schemat jakich wiele. Trzeba jedynie przyznać autorce, że sceneria jest dość nietypowa i mało romantyczna. 

Clair McFall w swojej debiutanckiej powieści postawiła na motyw "życie po życiu", które (chyba nie ważne w jakiej oprawie) nadal jest fascynujące i pociągające. Z racji tego, że jeszcze nikt stamtąd nie wrócił, świat ten pozostaje zagadką, a to oznacza, że autorzy mogą dać się ponieść swojej wyobraźni. 

Naszą główną bohaterką jest Dylan, która mieszka z matką w Szkocji. Jej życie stało się znacznie bardziej uciążliwe niż dotychczas kiedy jej przyjaciółka wyprowadza się do innej miejscowości. Dylan zawsze czuła, że w jej życiu czegoś lub kogoś brakuje. Dlatego, kiedy odnalazła swojego biologicznego ojca postanowiła nie tylko nawiązać z nim kontakt, ale poznać go, by uczestniczył w jej życiu. Niestety jej matka nie podzielała jej entuzjazmu. Powiedziawszy wprost, była niesamowicie niezadowolona i nie zamierzała tego faktu ukrywać. 

W dniu kiedy Dylan miała jechać do ojca, dzień nie zaczął się dla niej łaskawie. Od samego rana miała pod górkę. Kiedy dotarła w końcu do szkoły - głodna, spóźniona i przemoknięta do ostatniej nitki, postanawia zrezygnować z reszty zajęć, wrócić do domu i wyruszyć do ojca wcześniejszym pociągiem. Skład którym jechała miał poważny wypadek w tunelu. Dylan go przeżyła, ale czy na pewno? 

Dylan pojawia się w miejscu, które ani trochę nie przypomina zielonych wzgórz Szkocji. To pustkowie, przez które musi przejść każda dusza, by mogła wyruszyć w dalszą podróż i iść "dalej". 

W tej wyprawie pomoże jej przewoźnik - Tristan, który wykonywał już to zadanie niezliczoną ilość razy. Jednak dusza Dylan nie jest taka jak inne, przez co jego zadanie też nie będzie należało do tych zwykłych. 

Oboje znajdą się w trudnej sytuacji, połączy ich uczucie, które nie miało prawa się narodzić. Dylan będzie musiała ruszyć  "dalej", bez swojego przewoźnika, a Tristan będzie musiał przeprowadzić przez pustkowia kolejną duszę, raz za razem. 

Jednego możemy być pewni, ta książka nie zaskoczy nas powiewem świeżości, nie wniesie w nasze życie nic nowego, ale utoniemy w niej. Nie znajdziemy w niej żadnej wartkiej akcji, ale mimo to będziemy czytać ją dalej z zapartym tchem. Nie mam nawet pojęcia, czy zaliczyć ją pod fantasy, choć to wyobraźnia autorki. 

Dylan, nasza główna bohaterka, niezwykle dojrzała na swój wiek, obdarzona dużą empatią, skryta, unikająca kontaktu z rówieśnikami, poszukująca ojca, nie potrafiąca porozumieć się z wiecznie zapracowaną matką. Polubiłam ją za szukanie dobra w innych i próby pozytywnego spojrzenia na świat, choć bycie nastolatką nie jest łatwe. 

Tristan, nasz przewoźnik (narratorem historii jest Dylan, więc mamy wrażenie, że jest on i także naszym przewoźnikiem), niezwykle tajemniczy i raczej oszczędny w udzieleniu jakichkolwiek informacji. Mający w sobie pewien magnetyzm i nieziemsko niebieskie oczy. 

McFall postanowiła zobrazować nam swoją wersję czyśćca, czy wędrówki w miejsce, które nam przypisano. Wychodzi na to, że według autorki nawet po śmieci nie możemy zaprzestać wędrówki i nic nie przyjdzie nam tak łatwo. 

Historia ma w sobie coś, co pcha Cię dalej, by przekładać kolejne kartki. Całkiem udany debiut. Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom (czytając zakończenie miałam ogromną nadzieję, że będą kolejne tomy), bo oboje dokonali czegoś, co przed nimi nie udało się nikomu innemu...nigdy. Co dalej? Jakie konsekwencje będą musieli ponieść za swoje decyzje? 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka




Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger