Do tej pozycji książkowej podchodziłam z rezerwą. Głównie dlatego, że druga autorką jest Penelope Ward, której przeczytałam wcześniej dwie książki, ale nie powaliły mnie na kolana.
Zostałam mile i pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się dostać tak emocjonującej historii. Oczywiście, że mamy miloardera i zagubioną owieczkę, jak to we wszystkich romasnach. Niemniej historie tu opisane są niewiarygodnie dobrze wpisane w historię.
To, co prawda pierwsza książka, którą przeczytałam, napisaną przez duet Vi Kerland i Penelope Ward, ale mam wrażenie , że te Panie powinny nigdy się nie rozstawać.
Charlotte Darling poznajemy w momencie, kiedy swoją wymarzoną suknię ślubną z kolekcji Marchesy musi odsprzedać w sklepie na Upper East Side. Do butiku, w którym były setki sukni ślubnych, gdzie każda miała swoją historię. Tak jak i suknia Charlotte, gdzie Todd, jej były już narzeczony okazał się skończonym idiotą, a nasza bohaterka zerwała zaręczyny, przyłapując go na zdradzie.
Jej uwagę w sklepie przykuwa jedna wyjątkowa suknia, a wraz z nią dołączona karteczka od mężczyzny, który musiał prawdziwie kochać. Charlotte pomimo złamanego serca nadal wierzy w prawdziwą miłość i sama ma nadzieję ją znaleźć.
Reed Eastwood jest bogaty i nieziemsko przystojny, a przy tym gburowaty i arogancki oraz bardzo onieśmielający.
Dziwnym przypadkiem oraz dzięki pomocy wina i Facebooka Charlotte zostaje jego asystentką. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że nie bardzo za sobą przepadają. Był dla niej oschły i wredny. Bardzo długo nie chciał się przyznać przed samym sobą i skrupulatnie ukrywał to przed innymi , że Charlotte obudziła w nim coś, co był przekonany, że dawno umarło i odeszło wraz ze zniknięciem Allison.
Opowieść, która rozpoczęła się bardzo nietypowo. Dwa bardzo zranione serca, nie stworzą idealnego związku, o ile nie odwarzą się podjąć tego zadania. Przebić się przez wysoki mur Reeda nie będzie łatwym i prostym zadaniem, ale Charlotte jesye zdeterminowana, by to zrobić, ale nawet ona ma swoje granice.
Książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Znajduje się w niej cała paleta emocji i uczuć, które towarzyszą nam od początku książki i zmieniają się jak w kalejdokspie.
Autorki stworzyły ciekawe postaci. Pomimo dzielących je różnic, mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Los postanawia zagrać z nimi i nie ma zamiaru odpuścić.
Polubiłam Charlotte od samego początku. Jest bardzo pozytywną postacią, choć ma słabsze momenty w życiu, ale przecież któż ich nie ma. Dzięki pomocy Iris, postanawia wziąć się za siebie.
Reed jest ucieleśnieniem mężczyzny, który wkurza na każdym kroku, ale nie da się go nie lubić. Mur, który zbudował wokół siebie jest całkowicie zrozumiały.
Świetnie poprowadzone dialogi. Wszystkie były naturalne, nie wymuszene, ale też dzięki charakterom naszych głównych postaci śmieszne, kiedy nie szczdzili sobie nawzajem uszczypliwości.
Autorki postarały się tworząc historię, widać ile włożyły w to pracy. Pomimo zabawnych dialogów i sytuacji, książka niesie poważne tematy, które wypływają w odpowiednich momentach historii. Mimo wszystko nie jest szablonowa i nie możemy jej zaszufladkować w dziale romans/erotyk.
Piękna i emocjonująca historia o miłości i przeznaczeniu, które istnieje i udowadnia, że nic w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek. Historia o słabościach, z którymi musimy walczyć, o rodzinie, woli walki.
Książka opowiada o tym, że musimy nieraz się zatrzymać, nie myśleć za dużo, działać w chwili, pod wpływem impulsu, bo możemy przejść obok szczęścia, nawet go nir zauważając.
Vi Keelnad i Penelope Ward to chyba na tą chwilę mój ulubiony duet pisarek. Koniecznie muszę nadrobić poprzednie historie, które autorki stworzyły i będę z niecierpliwością wyczekiwa kolejnych powieści, które będą razem tworzyć. Jeżeli poprzednie i następne są lub dorównują "Zgryźliwym wiadomością" to mogę być spokojna.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Editio Red
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu