"Zapomnij o mnie" K. N. Haner

"Zapomnij o mnie" K. N. Haner

Pierwszy gorący tytuł New Adult od bestsellerowej autorki K.N. Haner!

Przeprowadzka do Nowego Jorku jest dla 28-letniego Marshalla szansą na odcięcie się od dawnego życia i błędów, które popełniał w młodości. Nowa praca, nowe miejsce, nowe życie. Kiedy Marshall dowiaduje się, że para studentów szuka współlokatora, nie zastanawia się długo i w ten sposób poznaje piękną Sarę.

Dziewczyny nie odstraszają tatuaże i groźny wygląd Marshalla, wręcz przeciwnie, zaczyna go prowokować i budzić w nim uczucia, których nie wzbudziła w nim dotąd żadna kobieta. Okazuje się jednak, że Sara skrywa wiele sekretów i że wkrótce wciągnie Marshalla w niebezpieczną grę.

Odkrywając kolejne tajemnice Sary, chłopak szybko zrozumie, że dziewczyna jest na krawędzi i że potrzebuje pomocy. Jednak w tej grze pozorów i sekretów nie będą sami.

Czy dziewczyna, która rozpaliła jego ciało, zdobędzie też jego serce?

„Historia każdego człowieka to zbiór kolorów, od tych najjaśniejszych do tych najciemniejszych. I złudne jest, że to my jesteśmy malarzami.”

Jestem bardzo zaskoczona powieścią Kasi Haner. Pozytywnie zaskoczona. Nie będę ukrywać, że bardzo lubię powieści new adult. Wiele z nich ma nam do przekazania coś więcej niż tylko małostkowe romanse i problemy rozmieszczonych, bogatych dzieciaków. Tu tego nie spotkamy. Dodatkowo narratorem jest mężczyzna. Bardzo miała odmiana po damskich narracjach. Dodatkowo Marshall jest po bardzo ciężkich i trudnych przeżyciach w przeszłości. 

Swoją przygodę zaczynamy od momentu, gdy Shall zaczyna nowy etap w Nowym Jorku. Tu ma czystą kartę i stara sobie poukładać swoje nowe życie na tyle na ile potrafi. Z pomocą przychodzi mu przyjaciel z remizy strażackiej. 

„Nie wierzyłem w cuda, bo nawet jeśli się przydarzały, to nie mnie.”

W nowym mieszkaniu poznaje Sare. Dziewczynę jeszcze bardziej tajemniczą niż on. Pokaleczoną psychicznie z blinami, które nadal jątrzą i zatruwają ją wciąż na nowo. Nie pozwalają żyć jej tak jak powinna. Żyje kłamstwami i tajemnicami. Nikt nie może jej pomóc. 

Bardzo zaskoczy Was tu styl autorki. Jest prosty, łatwo do nas trafia, nie ma zbędnych opisów. Bohaterowie są prości, ale nie płytcy. Żadne wymuskane „gogusie". Ludzie tacy jak my. Mający swoje  problemy, podejmujący też źle decyzje, za które muszą ponosić konsekwencje. Tak jak w życiu. Nie zawsze jest wszystko piękne, a życie i los potrafi z nas zadrwić. 

Lubię, kiedy w książkach narratorem jest mężczyzna. Jest to bardzo miła odmiana po damskich odpowiednikach. Dodatkowo – mężczyzna jest prosto skonstruowany, a co za tym idzie w opisach nie znajdziemy zbędnych rozważań. Wszystko jest wyjaśnienie prosto i konkretnie. Pojawiają się uczucia, bo mężczyźni także je posiadają, ale nie są one tak skomplikowane jak u nas.

„By mimo wszystko nie tracić wiary w ludzi, którzy są dla nas bliscy, bobo kazdy może się pogubić.”

Muszę tu wymienić ważna rzecz. Nie jestem pewna czy autorka wprowadziła ten wątek z czystą premedytacją, czy czysty przypadek przy pisaniu. Spotykamy się tu z ważnym problemem społecznym. A mianowicie chodzi o dyskryminację ludzi z przeszłością kryminalną. Daje jednak nadzieję na wiarę w ludzi. Pozwala nam wierzyć w zwykła ludzka życzliwość i bezinteresowność. 

Haner wykreowała ciekawe postaci. Tajemnice i akcja są na każdej stronie, ale książka nie traci przez to na akcji. Wszystko jest stopniowo przed nami odkrywane. Każda nowa karta po kolei. Za to zakończenie wbija w fotel. Nie mogłam pojąć dlaczego podjęli takie, a nie inne decyzję. Zakończenie wszystko wyjaśnia. Ale daje też refleksje, żeby nie zawsze odpuszczać i dawać za wygraną. Choć w sumie dlaczego mamy być nieszczęśliwi kosztem innej osoby? 

Nie mogę też przejść obojętnie koło okładki. Muszę być sama ze sobą szczera, że jest to jedna z najlepszych okładek tego roku. A na dodatek, co rzadko się zdarza, bardzo współgra z treścią książki. Dobrze mi się ją czytało. Jestem zadowolona. Jeżeli ktoś nie miał dobrych początków z Kasią Haner, albo nadal się waha, to polecam tą powieść. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece 

[PRZEDPREMIEROWO] "Zły król" Holly Black

[PRZEDPREMIEROWO] "Zły król" Holly Black

Ziemia kryje szczątki tych, którzy musieli odejść, ale to dopiero początek.... 
Najpierw bestialski mord, potem krwawa rzeź królewskiej rodziny i nieoczekiwana koronacja – ale tak, to był dopiero początek. 

Niemało trzeba sił, by zadawać cios za ciosem i nigdy nie poddawać się znużeniu. O tak, to pierwsza i najważniejsza lekcja: musisz być silna.

Gdy wyszło na jaw, że w żyłach Dęba płynie królewska krew, na Jude spoczęło brzemię odpowiedzialności za to, żeby jej braciszek po prostu dożył dnia, w którym będzie mógł przywdziać na swoje skronie koronę.

Tymczasem na tronie elfów zasiada zły król, Cardan, a Jude przybiera niewdzięczną rolę szarej eminencji. Nie dość, że w świecie opętanych żądzą władzy magicznych istot wciąż zmieniają się sojusze i układy, to niełatwo jest zapanować nad kapryśnym władcą. Cardan nie zaniedbuje żadnej okazji, by sponiewierać i upokorzyć Jude, choć wcale nie słabnie jego deliryczna fascynacja dziewczyną.

„Kłamstwa pojawiają się nawet tam, gdzie nie ma kłamców.”

Gdy staje się aż nazbyt jasne, że za sprawą knowań kogoś z bliskiego otoczenia śmiertelne niebezpieczeństwo zagraża wszystkim, których Jude darzy miłością, nadchodzi pora, by zdemaskować zdradę, a przy tym przecież trzeba jakoś sobie radzić z mieszanymi i bardzo żywymi uczuciami, które w niej budzi Cardan – ongiś zepsute książątko, teraz król – król, nad którym należy panować, bo stawką jest utrzymanie się kruchej lecz zdeterminowanej ludzkiej istoty przy władzy (i przy życiu) w czarodziejskim świecie.

Zawsze boję się drugiego tomu. Podobno jest tak zwana „klątwa drugiego tomu". Oznacza to nie mniej, nie więcej, jak to, że autorowi nie udało się zrobić nic bardziej szczególnego i jednym słowem jest gorsza od pierwszego tomu. 

Coraz częściej trafiam jednak na serie, gdzie tom drugi jest co najmniej tak samo dobry jak pierwsza książka. 

Cieszę się, że podobnie było ze „Złym królem” Holly Black.

Po misternie uknutym planie w pierwszej części, Jude osiągnęła to co chciała, ale czy na pewno? 

„Musisz mieć dość siły, by zadawać cios za ciosem, cios za ciosem, nie poddając się znużeniu.  To pierwsza rzecz, jakiej musisz się nauczyć – jak wykrzesać z siebie tę siłę.”

Historię zaczynamy niemal pół roku od koronacji, pół roku, gdzie Jude nie zrobiła zbyt wiele, by choć przybliżyć swojego brata do tronu. Pół roku, gdzie problemy nadal rosną i nie wszystko jest takie jakby się wydawało. 

Nie chciałabym tu opisywać fabuły, by przez przypadek nie zdradzić znaczącej informacji lub czegoś innego. W tym tomie będzie jeszcze wiecej intryg, tajemnic, spisków i zdrad. Zostajemy wciągnięci w pełne życie na dworze i możemy je obejrzeć i żyć nim „od podszewki". Jude oficjalnie jest prawą ręką Cardana, a w rzeczywistości rządzi całym królestwem i już teraz wie, że nie wygląda to tak jak sobie zaplanowała. 

W każdym razie, na dworze znajduje się zdrajca. Jude nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, zbyt dużo tajemnic, zbyt mało czasu na ich rozwiązanie. 

Dodatkowo, na skutek zdrady Jude zostaje porwana przez królową Toni i jest przetrzymywana w jej królestwie. 

Jej relacje z Cardanem nadal są dla mnie nie do końca jasne. Miłość przeplata się z nienawiścią, a pożądanie z obrzydzeniem. Narratorem jest sama Jude, więc znamy jej myśli i uczucia. Nadal jednak nie mogę rozgryźć Cardana, gdzie zazwyczaj nie ma z tym najmniejszego problemu. Brakuje mi innego spojrzenia na historię. Zdecydowanie była by jeszcze ciekawsza. 

„Słyszałem, że gdy śmiertelnicy się zakochują, przypomina to odczuwanie strachu.  Wasze serca biją szybciej. Zmysły są wyostrzone. Doznajecie euforii, może nawet zawrotów głowy. Zgadza się? Jeśli można jedno z drugim pomylić, to by wiele wyjaśniało, jeśli chodzi o twój rodzaj.”

Bardzo podoba mi się rozwój postaci. Stają się dojrzalsze, głównie dzięki pozycjom jakie przyjęły, ale też dzięki ich sposobom myślenia i decyzjach, które podejmują. 
Pomimo tego wszystkiego nic nie zapowiadało TAKIEGO zakończenia. Jestem zdruzgotana, zszokowana, mogłabym dodać, że zaskoczona, ale mam wrażenie, że jest to zbyt małe słowo na to, co czułam i jakie uczucia dalej mi towarzyszą.

„Najwyższego Króla łączy więź z jego ziemią i poddanymi. Król jest żywym  symbolem,  bijącym  sercem.  Jest  gwiazdą,  na  której  zapisana jest przyszłość Elfhame i Elysium. – Astrolog mówi cicho, lecz jakimś sposobem jego słowa słychać bardzo wyraźnie. – Z pewnością spostrzegliście, że odkąd zaczęło się to panowanie, wyspy zmieniły swoje oblicze. Prędzej nadciągają burze. Kolory są żywsze, zapachy ostrzejsze. W lasach zaś pojawiły się stwory. Pradawne stwory, o których sądzono, że dawno już znikły, a oto przybywają, aby mu się dziwować. Kiedy się upija, jego poddanym bez widocznej przyczyny też szumi w głowach. Gdy przelewa krew, wszystko rośnie. Nic dziwnego, wszak  Najwyższa  Królowa  Mab  przywołała  Insmire,  Insmoor  i  Insweal z morskiej toni.  Wszystkie wyspy Elysium wyłoniły się w jedną godzinę.”

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że premiera trzeciego tomu, który będzie nosił tytuł „The Queen of Nothing”, będzie miała swoje miejsce na początku 2020 roku! Zdecydowanie będzie to jedna z moich najbardziej wyczekiwanych premier. 

Książka zdecydowanie jest lepsza niż pierwszy tom. Jeżeli nie byliście przekonani do poprzedniej części, uwierzcie ta was wciągnie w całości. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Międzynarodowy dzień mafii" Marcin Brzostowski [patronat]

"Międzynarodowy dzień mafii" Marcin Brzostowski [patronat]

„Międzynarodowy„Międzynarodowy Dzień Mafii” to powieść kryminał,  której główny bohater, inspektor Franco Fog, znany z powieści „Zemsta kobiet”, ma za zadanie rozwiązać zagadkę dotyczącą tajemniczej śmierci gangstera, Szkarłatnego. W trakcie prowadzonego śledztwa wychodzi na jaw, że śmierć mafiosa to dopiero początek całej fali nieoczekiwanych zgonów spośród przedstawicieli przestępczego światka. Kiedy sprawa zostaje niemal rozwiązana, pan inspektor przekonuje się, że został wplątany w potężny spisek kobiet.

„Lex retro non agit, panie inspektorze. Przecież nie jesteśmy politykami, tylko porządnym gangsterami!”

Dostałam ogromne wyróżnienie, gdyż książka, której recenzje tu czytacie wychodzi pod moim patronatem. Jestem ogromnie zaszczycona tym wyróżnieniem. Tym bardziej, że nie istnieje długo w blogosferze. 

Powieść nie należy do grubych tomiszczy, liczy sobie zaledwie niecałe 150 stron. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem Marcinem Brzostowskim. Trzeba dodać, że jest autorem powieści: „Pozytywnie nieobliczalni", „Radio miłość nadaje", „I tak skończymy w więzieniu! Czyli Tryptyk Polski (bez trzeciej części)”, „Podpalę wsze serca!”, „Zemsta kobiet", „The vengeance of women", „Słodka bomba Silly", „Sweet bomb Silly", „Złote spinki Jeffreya Banksa", zbioru miniatur „Szach Mat! Czyli Szafa wychodzi, ja zostaję”. Był laureatem konkursu Ad Absurdum zorganizowanego przez wydawnictwo Indigo. Fragment nagrodzonego tekstu został opublikowany w książkę „Śmiertelnie absurdalne zebranie, edycja 2007/08”. Jest także zdobywcą II miejsca w konkursie na opowiadanie, zorganizowanym przez portal literacki kochamksiazki.pl. 


„Kobiety na szczyt – zauważył przytomnie inspektor.
 A nas – uśmiechnął się półgębkiem do gangstera – już tylko na cmentarz.”


Wracając natomiast do książki. Akcja rozgrywa się na ulicach Warszawy. Nazwisko inspektora może nas zmylić, tak było ze mną. Franco Fog nie bardzo brzmi polsko. Książka sama w sobie jest pełna sprzeczności i dość surrealistyczna. Nie ukrywajmy, że w naszej codzienności nie spotykamy się z rozwiązywaniem spraw w kilka godzin. Sam inspektor pokazany jest jako stereotypowy funkcjonariusz. Poza tym posiadający kontakty, z bardzo „ważnymi” ludźmi ze stolicy. 

Ciekawą postacią jest też Luigi. W książce pojawia się kilka razy, jednak by zorientować się czy faktycznie jest tym za kogo się podaje, ja potrzebowałam dwóch razów, by przeczytać dane fragmenty i utwierdzeniu się, że faktycznie się nie pomyliłam. 

„Gdyby nie my, panie inspektorze, nikt by się nie przejął losem polskiego artysty. Poza tym musimy wspierać facetów!
- Dlaczego?
- Bo dzisiaj rządzą kobiety. Niech pan spojrzy na polską literaturę. Przecież tam są same baby!”

W książce nie mamy zbyt wielu opisów. Opiera się głównie na dialogach i to z nich dowiadujemy się najwięcej. Czyta się ją szybko. Autor ma lekki styl pisania z małą domieszką dystansu do samego siebie i do świata. Świetna alternatywa dla systematycznych książek. 

Mam przeczucie, że to nie koniec naszej przygody z inspektorem Fogiem, bo autor postanowił zastosować zakończenie otwarte. Mam nadzieję, że niedługo dowiem się jak wielki był spisek i czy udało się mu zapobiec. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję autorowi Marcin Brzostowski  oraz Wydawnictwu E-bookowo.pl


"Okrutny książę" Holly Black

"Okrutny książę" Holly Black

Krwawa zbrodnia na zawsze odmienia los trzech sióstr. Zostają porwane do świata elfów, bajecznego Elysium. Upływa dziesięć lat; Jude pragnie za wszelką cenę odnaleźć swoje miejsce w krainie elfów – lecz dumni elfowie gardzą śmiertelniczką, a wzgardliwszy od innych jest książę Cardan, najmłodszy i najokrutniejszy z potomków Najwyższego Króla.

By zdobyć pozycję na Dworze, musi rzucić Cardanowi wyzwanie – a następnie ponieść konsekwencje.

Pierwsza część trylogii o podstępach i żądzy władzy, czarach i magii – razem z Jude odkrywamy misterną sieć elfowych intryg.


„Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej.”

Moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Choć wiem, że nie jest to jej debiut literacki. Na temat tej książki krążą bardzo skrajne opinie, od bardzo dobrych do złych. Jedni ją kochają, drudzy nienawidzą. Cóż, może jej nie pokochałam, ale historia mnie urzekła.

Zacznijmy od tego, że znajdujemy się w baśniowej krainie elfów. Któż o tym nie marzył w dzieciństwie? Teraz wiemy, że elfy nie są stworzeniami, które przypadły by nam do gustu. Mimo, że nie umieją kłamać, bo nie mogą, bo taka ich natura, nauczyły się omijać tą prawdę ukrywając ją w łamigłówkach, troszkę ją naginająć. Poza tym są to nie tylko nieśmiertelne istoty, ale również bardzo niebezpieczne. Prosząc je o coś trzeba być bardzo roztropnym i precyzyjnym, inaczej bardzo źle możemy na tym wyjść.

„Najbardziej ze wszystkiego nienawidzę cię dlatego, że o tobie myślę. Często. To okropne, ale nie mogę przestać.”

Holly Black ma lekki styl pisania, dzięki czemu książkę czytało się szybko i miło. Opisy przyrody nie przynudzały, może dlatego, że nie była to nasza przyroda i miło mi się czytało o baśniowych roślinach i schorzeniach. Dialogi były dobrze skonstruowane, choć przy rozmowach z fearie zawsze czytałam je bardziej wnikliwie szukając drugiego dna i ukrytego motywu.

Dwie śmiertelniczki wyrwane ze swojego świata, by żyć w tym baśniowym i niebezpiecznym. Dwie bliźniaczki, które jednak są tak różne. Każda z innymi planami, innymi marzeniami.

Jude, nasza główna bohaterka. Świetnie wykreowana postać. Z bliźniaczek, to ona jest bardziej charakterna, pyskata i nieco porywcza,  bardziej ambitna. Dzięki dziwnemu zbiegowi okoliczności zostaje wyciągnięta na dwór elfów, gdzie każdy prowadzi swoją grę, każdy jest pionkiem, nie wiadomo gdzie szukać prawdy, na każdym kroku kryją się spiski, intrygi. Tam poznaje samą siebie i sama przekonuje się jak daleko jest się w stanie posunąć, by ratować siebie i siostry.

„Zostawiam za sobą moje drugie życie tak samo, jak porzuciłam pierwsze, w niepewności jutra.”

Wbrew opisowi na książce nie znajdziemy tu romansu. Ja przynajmniej takowego nie znalazłam. Owszem pojawiają się pewne epizody, ale jest to gra prowadzona przez fearie.

Poza tym książka naprawdę zaskakuje. Wydarzenia rozgrywające się na ostatnich stronach powieści są tak zaskakujące, że ciężko uwierzyć że faktycznie się dzieją. Zdrady i postawy niektórych bohaterów są tak zaskakujące i nieobliczalne, że dziwnym jest, że nikt wcześniej nie przyłapał ich na spiskowaniu.


„Wszystko to ja sprawiłam i teraz muszę ponosić tego konsekwencje. Kłamałam, zdradzałam i zwyciężyłam. Gdyby tylko znalazł się ktoś, kto by mi pogratulował.”


Śmierć, intrygi, zdrady, konflikty, zazdrość, gra słów na każdym kroku, nikomu nie można ufać. Możesz liczyć tylko na siebie, a i tak nie masz pewności, czy ktoś już Cię nie rozszyfrował. Jak daleko posunie się Jude, żeby spełnić swoje marzenia i ambicje. Co będzie w stanie poświęcić, żeby ona i jej siostry mogły przeżyć?

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


14 facetów, z którymi poszłybyśmy w tango!

14 facetów, z którymi poszłybyśmy w tango!

"Miłość jest największą słodyczą i największą goryczą na Ziemi." Eurypides

Z okazji walentynek stwierdziłyśmy z Patrycją z Pabottyro_books, że przygotujemy zestawienie naszych ulubionych męskich postaci, z którymi chętnie byśmy zaszalały. Jesteśmy ciekawe, czy nasze typy pokrywają się z waszymi. Kogo chętnie byście dorzuciły, albo kogo macie na swojej liście mężów/kochanków/ogrzewaczy łóżek?



Rowan, „Szklany Tron” – Sarah J.Maas– to zdecydowanie mój numer jeden. Właśnie sobie uświadomiłam, że ten koleś znajduje się w praktycznie każdym moim męskim (a właściwie nie tylko męskim) zestawieniu. No ale, cóż zrobić, jest boski. Co jak co, ale przystojny, dobrze wyposa… znaczy ekhm… umięśniony fae, to facet, z którym zdecydowanie bym „zabalowała’. Po nim można spodziewać się dosłownie wszystkiego, dlatego z całą pewnością nie byłoby nudno. Spacer po plaży – jasne, przejażdżka konna – biorę, ucieczka przed skórozdziercami -….  Mniej chętnie, ale trochę adrenalinki nie zawadzi!



Christopher, „Trylogia Moorehawke” – Celine Kiernan  – kolejny skrzywdzony facet w moim zestawieniu. (Dobra, przyznam się bez bicia, że ten „rodzaj” mężczyzn jakoś do mnie przemawia.) Co ujmuje mnie właśnie w nim? Chyba jego  nastawienie do życia. To, że pomimo wszystkich złych rzeczy, jakie doświadczył, nadal potrafi się śmiać i pozytywnie patrzeć na świat. Nie boi się stawić czoła dręczącej go przeszłości i zrobi wszystko, by ocalić tych, których kocha. Przystojny, niebezpieczny, z pozoru bawidamek i lekkoduch, skrywający  jednak skrywa wielkie serce.


Azriel, „Dwory” – Sarah J. Maas – o mamo ten tajemniczy „nietoperz” z całą pewnością ma to coś! Pieśniarz Cieni, to facet, który swoją charyzmą niemalże powala. Niby cichy i nieśmiały, a jednak drzemie w nim ogień! Nie wiem, jak was, ale ja mam słabość do skrzywdzonych chłopców, dlatego tym chętniej poznałabym Azriela. Wydaje się, że niejednokrotnie byłby w stanie zaskoczyć kobietę. Chętnie polatałabym z nim w przestworzach.



Len, „Kroniki Belorskie” – Olga Gromyko – przystojny pan wampir, to kolejny facet, którego chętnie poznałabym bliżej. Co jak co, ale władca Dogewy umie być twardy i bezkompromisowy, ale to także wielki słodziak. Uwielbiam jego charakter i to, że potrafi mnie rozbawić swoimi docinkami.  Niby władca, a kiełbie we łbie haha xd Ach ten Len… <3


Naczelnik, „Czas  żniw” – Samantha Shannon – coś mnie ciągnie do tych ciemnych typów spod ciemnej gwiazdy… Co jak co, ale Arcturus to kolejny tajemniczy „typ”, który zwrócił moją uwagę. Jakiż on jest hot  <3 Trochę mroczny, na pierwszy rzut oka nieczuły i zdystansowany, ale… zdecydowanie chciałabym odkrywać, co kryje się w środku. Nie no, uwielbiam go.


Akkarin, „Trylogia Czarnego Maga” – Trudi Canavan  – mroczny, tajemniczy, pociągający. Tak! To jest to. (Przyznajcie się, ale tak szczerze, ile z was pociągał seksowny nauczyciel?) By ocalić osoby, na których mu zależy, nie waha się użyć zakazanej magii. Z pozoru zimny i pozbawiony emocji, tak naprawdę jest niezwykle uczuciową osobą. Chętnie przywróciłabym uśmiech, na tę z reguły poważną twarz.

Na koniec pomyślałam sobie, ze wezmę kogoś z naszego, polskiego podwórka. Wybor okazał się niezwykle łatwy.


Kruchy, „Szamanka od umarlaków” – Martyna Raduchowska– ma w sobie wszystko, co lubię u facetów. Jest zabawny, ma do siebie dystans. Niewyparzony język idący w parze z sarkazmem i ciekawa robota oraz troska, jaką obdarza bliskie sobie osoby, są doprawdy ujmujące.



Cóż, wychodzi na to, że mam dość dziwne preferencje. Tylko dwóch z powyższych można uznać za ludzi… Ale, co mi tam! Jak szaleć, to szaleć :D

Pabottyro_books




Jonathan Christopher Horendale, seria Nighthunters" Cassandra Clare – jest uważany za jednego z najlepszych Nocnych Łowców swojego pokolenia. Zawsze był niezależny i opanowany. Ma świetny, cięty dowcip i sarkastyczny sposób bycia. Jest sprawiedliwy i potrafi poświęcić się dla sprawy. Dla ratowania najbliższych jest w stanie posunąć się naprawdę daleko. Dzięki swojej charyzmie, urokowi i wyglądowi, zyskał miano flirciarza. Dzięki anielskiej krwi ma mieniące się złotem oczy, w których idzie utonąć. No i oczywiście RUNY. Chyba możemy to podciągnąć pod tatuaże, nie? xD mam do nich słabość.


 Książe Trolli Tristan „Porwana Pieśniarka”  Danielle L. Jensen  – Bardzo tajemnicza postać. Na początku może wydawać się oschły, często znikał i się ukrywał, ciężko było go poznać. Potrafił stwarzać pozory. Książe ma bardzo silny charakter, mocno sprzeciwia się swojemu ojcu i jednocześnie władcy. Ma dosyć sarkastyczne poczucie humoru. Jest niesamowicie inteligentny i przez całą trylogię przychodzi bardzo głęboką metamorfozę. Dla ludzi wydaje się być odrażający – sympatię zyskuje dzięki innym przymiotom. Okazuje się oddanym i wiernym partnerem.


Rhysnad „Dwory” Sarah J. Maas – z początku bezczelny, mający bardzo mroczną stronę, mnóstwo tajemnic. Taki bad boy, ale pokochałam go za jego oddanie i poświęcenie dla swoich ludzi i swojego Dworu, a także dla swojej towarzyski. Do tego musimy dodać niezłą muskulaturę, skrzydła i fiołkowe oczy. No i oczywiście niespożyte pokłady energii, jeżeli wiecie co mam na myśli :D

Lucyfer „Władczyni mroku" K. C. Hiddenstorm – Pewnie się zastanawiacie dlaczego w moim rankingu umieściłam samego króla podziemi. Cóż według autorki przypomina Toma Hiddlestona, a to już powinien być wystarczający powód i na tym mogłabym zakończyć. Przyznajmy mimo wszystko, że Lucyfer jest zły, bezlitosny i bez skrupułów, nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości. Jest też śmiertelnie niebezpieczny i pozbawiony jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Jedyną dobrą rzeczą, jaką w nim znajdziemy, to jego miłość do Lilith. Dla ukochanej jest w stanie zrobić dosłownie wszystko.


Will Smith " Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes – pomimo niepełnosprawności Will był tym z kim można by spędzić resztę życia. To jest dokładnie ten tym człowieka, który potrafi wysłuchać, ale tez mądrze doradzi. Miale bystry umysł, ciętą ripostę, specyficzne poczucie humoru, no i oczywiście był przystojny. Mimo, że on się czuł ograniczoną przez swoją niepełnosprawność, ja bym się nie zastanawiała ani chwili.


Reed Wellington seria „Przeczucia" Amy A. Bartol – był i sam diabeł, także czas na anioła, i to bojowego na dokładkę. W tym przypadku będę bardzo powierzchowna. Reeda biorę głównie ze względu na jego nieziemski (dosłownie) wygląd, choć muszę przyznać, że ma całkiem niezłą posturę, SKRZYDŁA (chyba coś jest ze mną nie tak), upodobanie do broni. Jest waleczny, zadziorny, troszkę nadgorliwy i zbyt mocno chciałby mieć nad wszystkim i wszystkimi kontrolę. Mimo to jest oddanym przyjacielem i potrafi bardzo mocno zaangażować się w sprawę. Podchodzi na chłodno do podejmowanych decyzji.



Gideon de Villiers „Trylogia czasu" Kristin Gier- zabójczo przystojny. <3. Świetnie wygląda w skórzanej kurtce i na swoim motocyklu. Z początku może się nam wydawać szorstki i niedostępny, ale przy bliższym poznaniu zyskuje – jest dowcipny i dobrze wychowany. Dużym plusem jest umiejętność przeskakiwania w czasie, więc na randkę możemy się w wybrać w dowolne miejsce na świecie...i w dowolnej epoce :D

Kinga

Z naszego rankingu wynika, że raczej nie gustujemy w mężczyznach z gatunku ludzkiego. Zastanawiam się, czy jest nam już potrzebna pomoc, czy mieścimy się jeszcze w normie. :D
"Zła miłość" Samanta Loius

"Zła miłość" Samanta Loius

Przyjaźń, miłość i bolesna prawda.

Jaka miłość sprawia, że gdy ją wyznasz, twój kochanek odchodzi? Z pewnością jest to zła miłość. Ale czy ta miłość nie zasługuje na szansę?

Kiedy Cassandrę opuszcza ojciec, a matka wysyła ją na miesiąc wakacji do swojej siostry, dziewczyna nie podejrzewa jeszcze, że ten wyjazd wywróci jej życie do góry nogami. Niespodziewanie na drodze Cassie stanie Dean, chłopak, który odszedł w momencie kiedy oddała mu serce. I miał ku temu dobre powody, bowiem tajemnica, jaką skrywa Dean, nie jest łatwa do zaakceptowania. Może się okazać, że gdy prawda wyjdzie na jaw, strach będzie silniejszy od uczucia, jakim Cassie darzy Deana.

W końcu Zła Miłość nie może mieć prawa bytu, czyż nie?

„Ludzi nie powinno się oceniać tak, jak książek po okładce. Czasem można się pomylić do tego, co kryje się w środku. Dostrzegamy zawartość dopiero wtedy, kiedy zagłębimy się w lekturę. Jesteśmy jak powieść. Każdy z nas ma swoją, ale nie każdy pozwoli, by ktoś ją przeczytał.”

Cass i Deana poznajemy w momencie, kiedy oboje są już po rozstaniu, a właściwie kiedy to Dean z nieznanych powodów powstawania zostawić Cass bez żadnych wyjaśnień. Od tego momentu życie Cassandry zaczyna się sypać. Umiera jej wujek, ojciec Cass odchodzi do kochanki. Przez to dziewczyna nie tylko traci pieniądze ojca, ale też pozycję i popularność w szkole. Bardzo się zmienia, z porządnej dziewczyny zmienia się w zołzę nie do opisania. 

Mija rok od momentu kiedy życie Cassandry się rozsypało. Jej matka postanawia zrobić coś dla siebie i wyjeżdża do Londynu by wziąć udział w programie kulinarnym. Cassandra w tym czasie ma spędzić wakacje w Waszyngtonie u ciotki i kuzynki, z którą kiedyś były blisko, ale ich drogi się rozeszły. Dziewiętnastolatka nie jest zachwycona tym pomysłem. Szczególnie,, gdy na miejscu okazuje się, że jej kuzynka  pała do niej nienawiścią. Wszystko zmienia się tego samego dnia, gdy Cass poznaje znajomych Lori w centrum handlowym. Wśród nich jest Dean. Od tej chwili wszystko zaczyna się komplikować. Między nimi czuć uczucie i przyciąganie, i ogromne pożądanie, ale Dean cały czas trzyma Cass na dystans. Czy dziewczyna pozna skrywaną tajemnicę?

„Jego troskliwy ton łamał mnie jeszcze bardziej. Nie umiałam go rozszyfrować, nie rozumiałam, w co pogrywa, ale poddałam się, w końcu to był chłopak, któremu oddałam serce.”

Moje pierwsze spotkanie z Samanta Louis. Kurczę bardzo pozytywne i mega udane. Książkę pochłonęłam w jeden dzień. Cóż gdyby nie wyższe obowiązki pewnie zajęłoby mi to troszkę mniej czasu.

Autorka ma bardzo lekkie pióro. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Duży plus za przełamanie jednego z tematów tabu. Nie każdy ma odwagę nawet o tym wspomnieć, a gdzie jeszcze napisać. Fakt wydawać by się mogło, że nasi bohaterowie są w sytuacji patowej, ale czy na pewno? Zawsze należy rozważyć wszystkie za i przeciw. 

Język w książce nie jest wyszukany dzięki temu łatwo trafia do czytelników. Szkoda, że temat nie został bardziej rozbudowany, ale chyba nie to było zamiarem autorki. 

Bohaterowie są świetnie skonstruowani. Cass jest bardzo dojrzała jak na swój wiek, ma poczucie własnej kobiecości, wie jak z niej korzystać. Jest dość przebiegła ma cięty język, czym bardzo zdobyła sobie moją przychylność. 

„Długo na to czekałam. Każda komórka we mnie krzyczała, by mnie dotknął. Drżałam w oczekiwaniu, a w duchu modliłam się, by wreszcie to zrobił, by mnie w końcu pocałował.”

Dean jest wcieleniem damskich westchnień. Przystojny, dobrze zbudowany, z tatuażami, tajemniczy i skryty. Wszystkie dziewczyny marzą o takim mężczyźnie. W ogóle bohaterzy nie są opisani na wyrost i do każdego z nich idzie poczuć nić sympatii, bo nawet w swoim otoczeniu znamy takich ludzi. Dialogi skonstruowane są bardzo prosto i szybko się je czyta. Dużym plusem jest także brak zbędnych opisów, czego bardzo nie lubię, a nie potrzebnie zaśmiecają fabułę. 

Dla mnie dobra książka z serii new adult. Mam bardzo miłe wspomnienia podczas jej lektury. Dobra książka na odstresowanie się. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu E-bookowo.pl



[PRZEDPREMIEROWO] "Sponsor" tom II K. N. Haner

[PRZEDPREMIEROWO] "Sponsor" tom II K. N. Haner

Nieszczęśliwy wypadek odebrał Kalinie zdrowie. Wyczerpująca rehabilitacja, opieka nad młodszą siostrą Sabriną, złamane serce i niedaleka przeszłość nie dają jej ani chwili wytchnienia. Gdy wydaje się, że dziewczyna powoli wychodzi na prostą, jedna zaskakująca wiadomość stawia ją przed ogromnie trudną decyzją.

Czy Kalina będzie w stanie wybaczyć Nathanowi? Czy będzie potrafiła wesprzeć mężczyznę,którego kocha, a który tak bardzo ją skrzywdził? Nathan wie, że musi przegonić własne demony, by stawić czoła problemom i zmierzyć się z tym, co przyniesie los. Razem z Kaliną będą musieli walczyć o miłość, a droga nie będzie prosta. Mur, który między sobą zbudowali, zacznie się w końcu kruszyć, jednak pewne osoby zrobią wszystko, by rozdzielić Kalinę i Nathana raz na zawsze.

„[...] wbrew pozorom nie siła fizyczna świadczy o sile człowieka. To silny charakter i wola walki potrafi czynić cuda.”

Ta historia, pełna namiętności, bólu i trudnych wyborów, udowadnia, jak wielka jest siła miłości.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się, że II tom „Sponsora” jest tym ostatnim. Liczyłam co najmniej na trylogię, ale jeżeli miałaby być naciągana to cieszę się z takiego obrotu sprawy.

Nie ukrywam, że bardzo czekałam na dalsze losy Kaliny i Nathana. Ta historia mnie wciągnęła. Nie dało się od niej oderwać.

„Największa motywacją do działania jest wiara w to, że się uda.”

Uprzedzam. II tom ściśle łączy się z I, więc jeżeli macie chęć przeczytać tą duologię musicie zacząć od początku. Dodatkowo,  bardzo ważna sprawą jest tytuł. Dla mnie jest on mylący, ponieważ nasza główna bohaterka i owszem spotyka się że sponsorem, ale ona sama nie jest z nim w takim układzie. Bardzo szybko Nathana dopadają nie tylko wyrzuty sumienia, ale też jego czarna przeszłość.

 Przygodę zaczynamy pół roku po feralnym wypadku. Wbrew wszystkiemu nie będziemy świadkami użalania się nad sobą. Będzie to walka o zdrowie i o powrót do normalnego życia. Wola walki, konsekwentność.

„Jest tyle zła na tym świecie, że bez przebaczenia i dawania kolejnych szans wszyscy byśmy się tylko wzajemnie nienawidzili.”

Bardzo polubiłam Kalinę. Za jej niezależność, bardzo wysokie poczucie własnej wartości, troskę o najbliższych, która niestety nie raz ją zawiodła. Mimo to nie jest to bohaterka, która użala się nad sobą, tylko idzie do przodu. Oczywiście dodatkowym plusem są jej polskie korzenie. Czuję się dumna czytając w książkach o naszej narodowości, nawet jeżeli są to szczątkowe informacje.

Co do Nathana mam mieszane uczucia. Jest dzieckiem biznesu, od samego początku obracający się w świecie modelingu i grubych pieniędzy. Jest typem mężczyzny, który nie prosi o nic.

Postaci drugoplanowi też są dobrze wykreowani i charyzmatyczni, a na pewno bardzo charakterystyczni. Nie będzie można przejść koło nich obojętnie. Każdy z nich mimo, że pojawia się epizodycznie, każdy z nich ma do odegrania swoją rolę i ma wpływ na dalsze losy wszystkich bohaterów.


„Czasami nie wystarczy mieć przy sobie bliskiej osoby, by czuć pewność, że wszystko się ułoży. Gdy słowa to za mało, gesty również nie są wystarczające.”


Książka jest zaskakująca. Szczególnie druga połowa. Wydarzenia przybiorą nieoczekiwany obrót. Przyjaciół i sprzymierzeńców znajdziemy w całkiem nieoczekiwanych miejscach i sytuacjach. Dawno skrywane tajemnice wyjdą na jaw. Jeżeli pojawia się seks to nie jest go dużo. Jest subtelny i nie wybija się na pierwszy plan.  Czy Kalina i Nathan będą w końcu szczęśliwi?

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger