"Uleczone dusze" Tillie Cole

"Uleczone dusze" Tillie Cole

Kto uwolni piękną, ciemnowłosą dziewczynę od demona z przeszłości, musi liczyć się z tym, że ocalona piękność przy nim pozostanie. Nawet jeśli wybawicielem jest Flame — morderczy szaleniec, czujący w żyłach tylko płomienie, które nigdy nie gasną. Płomienie, które karmią się wspomnieniami straszliwszymi niż nóż, krew i jad węża. Każdy, kto dotnie Flame’a, musi zginąć. Każdy, ale nie Maddie.

Mała Maddie o ogromnych, zielonych oczach wychowała się w sekcie. Przeszła przez piekło potwornych rytuałów. Od dzieciństwa bita, niewolona i krępowana łańcuchami, została uwolniona przez członków najbardziej przestępczego klubu motocyklowego w Stanach. Wolność okazała się tak piękna i niesamowita! Jednak oprawcy z sekty nie mieli zamiaru zrezygnować ani z dziewczyny, ani z jej sióstr.

Ponury, groźny i szalony Flame, wciąż krwawiący z ran, które sam sobie zadaje. Nawet bracia z klubu starają się schodzić mu z drogi. Widzieli, jak zabija. Śmierć, którą zadał samozwańczemu prorokowi, była straszna. Ale dzięki tej krwawej zemście coś się zmieniło. Mała Maddie dotknęła jego serca i nie spłonęła. Pokochała go. A on od tej chwili zrozumiał, że zrobi wszystko, aby nikt nigdy więcej nie skrzywdził zielonookiej Ślicznotki.

Kochaj. Trwaj. Ulecz go. Jest twój...

„Czymże są słowa? Czasami jedno spojrzenie oczu, jeden rumieniec mówią wszystko. Słowa mogą zranić. Milczenie może uleczyć.”

Jeżeli myśleliście, że Cole nie może już Was niczym zaskoczyć, to się mylicie, bardzo. Trzeci tom Kaci Hadesa zmiażdży was w każdym aspekcie. 

Czytając tą książkę miałam bardzo mieszane uczucia. Jeszcze żadna tak mną nie wstrząsnęła. Byłam zdruzgotana, przerażona, zasmucona, zniesmaczona, ale w całej tej potworności była światłość w postaci szczęścia i miłości, które miało nie nadejść, które było niepisane. 

Do tej pory, mogę stwierdzić, że jest to najbardziej naładowana emocjami książka jaką do tej pory przeczytałam. Paleta emocji jest tak bogata i szeroka, że niemal każdy czytelnik będzie usatysfakcjonowany. 

Trzeci tom Kaci Hadesa opowiada historię Flame'a i Maddie, najmłodszej z sióstr z Zakonu. 

„-Jesteś moją ostoją. To, że cię znalazłam na tym świecie, było mi pisane. – spojrzała mi w oczy. – Czuję, że jesteś mi przeznaczony. Tylko ty potrafisz mnie zrozumieć, Flame. Nikt inny. Całe życie byłeś zagubiony, nie rozumiejąc potrzeb ludzi, jednak zawsze wiesz, jak mnie uszczęśliwić. Jak sprawić, żebym czuła się bezpieczna.”

Flame, jeden z najbardziej nieobliczalnych z braci. Jeżeli zastanawiacie się jak bardzo, to wyobraźcie sobie, że bardzo, w każdym aspekcie. Najbardziej psychopatyczny, z dużymi zaburzeniami, najbardziej „kreatywny" zabójca w gangu, jego pomysły na zadanie śmierci nie mają końca. Ciekawym wątkiem jest jego inne odbieranie i poznawanie świata. Nie jestem diagnostą i specjalistą w tej dziedzinie, ale uważam, że autorka mogła go „obdarzyć" zachowaniami ze spektrum autyzmu. 

W tej części poznajemy historię Flame'a. Prócz teraźniejszych wydarzeń cofamy się w przeszłość, do jego młodości. Co się wydarzyło, że nikt nie może go dotknąć? Jedyną osobą, która się odważył i która może to robić jest Maddie. Co się wydarzyło, że dziś jest taki?

Maddie, najmłodsza z „przeklętych sióstr Ewy" z Zakonu. Pisząc cudzysłów sama się otrząsam z obrzydzenia. Cieszę, się że każda z nich ma innych charakter i każda niesie swój bagaż doświadczenia. Maddie jest nie tylko najmłodsza, ale też najbardziej nieśmiała, najbardziej skryta, najmniej mówiąca. Patrząc na ich wspólną historię możemy sobie wyobrazić co ją spotkało. Do tego wszystkiego musimy dodać to i o wiele więcej. Maddie przeszła niewyobrażalne rzeczy. Maddie podobnie jak Flame nie pozwala się dotykać. 

„Być może jest tak, że jeśli ktoś wmawia ci coś wystarczająco często, to w końcu zaczynasz w to wierzyć. A potem w twoim życiu pojawia się ktoś, kto sprawia, że to wszystko kwestionujesz. Dzięki niemu zaczynasz wierzyć, że jesteś coś warta.”

Dwie udręczone i skalane dusze znalazły w sobie ukojenie. Ich relacja jest niezrozumiała i niebywała, ale funkcjonalna i żyją w swoim świecie, który rozumieją tylko oni. 

Bardzo ciekawie rozwija się wątek Kaina i kierunek w jakim autorka go prowadzi. Jest to ciekawy przerywnik w historii Flame'a i Maddie. Nowy Syjon nie jest takim jakim sobie wyobraził Kain. 

Do tej pory jest to dla mnie najlepsza książka z serii. Cała paleta emocji. Nie przypominam sobie kiedy ostatni raz wylałam tyle łez i kiedy czułam się taka pusta w środku. Ta książka mocno we mnie uderzyła, mam nadzieję, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze. Książka, w której pomimo śmierci, bólu, seksu jest też pokazana walka ze swoimi demonami. Tymi które idą z nami przez całe życie, tymi które „spotykamy” na swojej drodze w całym życiu. Www pokazuje nam, że możemy je pokonać. Nie jest to łatwe, ale możliwe. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Uleczę twe serce" Tillie Cole

"Uleczę twe serce" Tillie Cole

Kiedy uroda staje się przekleństwem, wiara kajdanami, a otaczający świat nurza się w odrażających grzechach, tylko miłość może przynieść wyzwolenie i ulgę. Ale gdy uczucie łączy istoty z innych światów, muszą się one wyrzec swej przeszłości, swych przekonań i całkowicie zawierzyć sercu.

Piękna Delilah o złotych włosach i cudownym ciele wychowała się w sekcie. Wierzyła, że jest przeklęta, a ocaleć może tylko dzięki absolutnemu posłuszeństwu świętemu prorokowi, który objawiał jej wolę samego Boga. Kiedy wbrew swojej woli znalazła się wśród gangsterów, w świecie pełnym seksu, głośnej muzyki i zakazanych uroków życia, jedyne, czego pragnęła, to powrotu do swojej społeczności. Jednak gdy jej opiekunem został bezwzględny, zatwardziały grzesznik, jej pełne lęku serce zupełnie nieoczekiwanie drgnęło!

Przystojny Kyler, wiceprezes najbardziej przestępczego klubu motocyklowego w Stanach, kocha szybką jazdę, alkohol, towarzystwo swych klubowych braci, adrenalinę i piękne kobiety. Z życia korzysta pełnymi garściami, póki nie otrzymuje rozkazu zaopiekowania się niezwykle seksowną blondynką o dużych piersiach i pełnych ustach. Bardzo szybko orientuje się, że Delilah zawładnęła nim bez reszty. Zakochuje się w niej i wszystko się zmienia...

Gdy kochasz, miłość spali każdy grzech!


„Nie szukaj wymówek tylko po to, żeby wieść gówniane życie. To nie jest żadna filozofia. Jeśli czegoś nie lubisz, znajdź coś, co lubisz. Jeśli nie lubisz przebywać w czyimś towarzystwie, trzymaj się, k**wa, od niego z daleka. Chcesz zmienić swoje życie, to rusz dupę i je, k**wa, zmień.”


Przepadłam. Po raz kolejny. Drugi tom Kaci Hadesa był niemal tak dobry jak pierwszy tom. 

Ciężko jest je porównywać, ponieważ w tej części mamy dwoie innych bohaterów. Ta część należy do Kylera i Lilah. Są to dwie tak różne osobowości od Styxa i Mea. Dlatego ich historię opiszę osobno. 

Niech Wam się nie wydaje, że będziemy powtarzać historię z tomu pierwszego. Nic bardziej mylnego. Historia toczy się dalej. Jesteśmy cztery tygodnie po ataku na sektę i odbiciu Mea, Lilah i Maddie. 

Ważna informacją jest tu fakt, że Lilah i Maddie nie chciały same, dobrowolnie opuścić społeczności, w której żyły. Mea chciała uciec, impulsem do tego była śmierć jej starszej siostry Belli. Żeby uciec Mea była poświęcić bardzo wiele. Jednak Lilah i Maddie nie chciały być nigdzie indziej, nie znały innego życia poza tym, które wiodły w społeczności, tam czuły się „bezpieczne”. Nawet jeżeli były krzywdzone. 

W tej części duży nacisk autorka położyła na pranie mózgu. Pokazuje nam jak jedna osoba o specjalnym darze oratoryjnym, specjalna izolacja i brak kontaktu ze światem zewnętrznym może owinąć sobie tysiące ludzi i kierować nimi według własnych upodobań. Lilah bardzo chciała być „zbawiona", była pokorna, bezproblemowa, zawsze zgadzała się na wszystko zgodnie z wolą mężczyzn. 


„Nie można ciągle siedzieć w bańce ochronnej, Życie ma więcej do zaoferowania.”


Jestem w szoku jak można komuś do tego stopnia wyprać mózg, tak go zniewolić. Niestety przez ten zabieg nasza bohaterka jest mocno irytująca. Tłumaczę ją jednak kompletnym wypaczeniem w sekcie. Jest ona także głównym narratorem w książce. 

Drugim jest Ky. Zastępca prezesa w gangu motocyklowym. Jest dokładnym przeciwieństwem Lilah. Żyje szybko, brutalnie, bez emocji, nigdy nie ogląda się za siebie – no chyba żeby się upewnić, że wszyscy są martwi. Wszystko się zmienia kiedy pierwszy raz spogląda na siostrę Mea. Nie są to widoczne zmiany i nie nadchodzą z dnia na dzień, ale dla tych, co znali Kylera całe życie, są bardzo szybko dostrzegalne. 

Kiedy przypadkiem Lilah ponownie trafia do sekty, w niej także zaczyna się coś zmieniać, ale to i tak jest ziarenkiem piasku w morzu innych ziarenek na plaży. Lilah zostaje poddana „próbie”, która mrozi krew w żyłach. Ta książka jest dużo bardziej mroczna niż jej poprzedniczka.

Podobno autorka opierała się po części na zeznaniach osób, które żyły w takich osadach. Jest to o tyle nieprawdopodobne, o ile wręcz niemożliwe, albo ja jestem w tej chwili mocno ograniczona. 

Jestem też w zupełnym szoku, że po tym wszystkim, co jej zrobili, po tym co przeszła, pomimo podania w wątpliwość to w co wierzyła to nadal była przekonana, że to wszystko przez nią, że to wszystko jej wina. Brakuje tylko chwili, by ponownie doszło do tragedii. 

Drugi tom jest zdecydowanie dużo bardziej mroczniejszy, drastyczny i dużo bardziej obrzydliwy niż pierwszy. Książkę polecam osobą raczej o mocnych nerwach i niezbyt wrażliwym guście. No chyba, że lubisz ryzyko. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Planeta Singli" - Ewa Markowska

"Planeta Singli" - Ewa Markowska



Planeta Singli. Powieść powstała na podstawie scenariusza filmu o tym samym tytule. Rzadko kiedy mam okazję czytać tego rodzaju pozycje, tym bardziej polskiego autora. Osobiście byłam ciekawa rezultatów literackich i samego zarysu fabuły: czy będzie on różnił się od swojego ekranowego pierwowzoru? 


“(…) ale życie pisze inne scenariusze, nie zawsze mamy to, czego chcemy.” 



Historia Ani wydaje się dosyć klasyczna: ona, zbliżająca się do 30-stki singielka, naucza w szkole podstawowej muzyki. Mimo, że zmaga się z problemami dnia codziennego (opieka nad zamkniętą w sobie matką, niski budżet placówki oświatowej w której pracuje, psujące się stale auto czy doskwierający brak drugiej połówki), to główna bohaterka trzyma się twardo swoich zasad i dobrego poczucia humoru. On natomiast, Tomek Wilczyński, to swoisty egocentryczny celebryta playboy, żyjący realizacją wziętego talk-show, uwielbiający wszystko to, co szybkie: kasa, samochód i seks. Zupełny przypadek sprawia, że tych dwoje spotyka się w restauracji i, jak można się spodziewać, zderzenie tych jakże odmiennych światów zapoczątkowuje serię zabawnych, ale i życiowych perypetii - nie tylko głównych bohaterów, ale osób postronnych. Kiedy Ania uczy się świata Tomka (i odwrotnie) w jej życie niepostrzeżenie wkrada się tajemniczy Ant_manWilczyński, choć sam początkowo nie może w to uwierzyć, zaczyna odkrywać w sobie emocje, o których zgoła sądził, że już zapomniał.... Wisienką na danym torcie, jest portal randkowy “Planeta Singli”, do którego tak naprawdę wszystko się sprowadza.  


“Człowiek ma niewiele potrzeb i jeśli o tym pamięta, pozostaje szczęśliwy.” 



Pozycja ta jest idealnym uzupełnieniem dla zwolenników filmu – zawiera kilka nieznanych dotąd scen, wyjaśnień czy odczuć bohaterów; przemyśleń. Jest to bardzo ciekawy element w powieści bowiem pozwala nakreślić zachowania i emocje, jakimi kierowali się w danym momencie bohaterowie. Niestety, oddzielając książkę od ekranizacji, pisemna wersja “Planety Singli” wypada dość średnio. Osobom niezaznajomionym z tematem, ciężko będzie wyobrazić sobie czy chociażby zrozumieć niektóre dialogi, wątki, sytuacje... Dlatego też, co nieczęsto się zdarza, polecam wpierw obejrzeć “Planetę Singli”, a dopiero potem sięgnąć po jej wydanie w formie papierowej. Gwarantuję Wam, że nieraz uśmiechniecie się nad jej stronnicami i z pewnym sentymentem z miłą chęcią powrócicie raz jeszcze do filmu. 






Moja ocena: 6,5/10
Roksana






Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję wydawnictwu Wielka Litera



"To nie ja, kochanie" Tillie Cole

"To nie ja, kochanie" Tillie Cole

Kiedy spotykasz kogoś z innego świata, wszystko się zmienia. Nawet jeśli od razu nie zdajesz sobie z tego sprawę i po prostu postanawiasz żyć jak dotychczas, niewytłumaczalna tęsknota uświadamia Ci, że jest inaczej.

Salome zwana Mae, krucha piękność, jedna z Przeklętych, została przeznaczona na żonę samego Proroka Dawida. Ta dziewczyna o bladobłękitnych oczach wilka miała dość odwagi i determinacji, aby uciec przed zniewoleniem i cierpieniem. I River zwany Styksem, Milczącym Katem, szef gangu motocyklowego handlującego bronią. Odkąd pamięta, musiał walczyć: z własnym głosem, słabością, z innymi gangsterami, a nawet z braćmi ze swego klanu. Salome i River spotkali się dawno temu, gdy młody gangster znalazł ciężko ranną dziewczynę i postanowił ją ratować. Niedługo potem okazało się, że więź, która połączyła dwoje dzieci z innych światów, jednak istnieje i przetrwa wszystkie przeciwności losu...

„Jeśli żyje się wystarczająco długo w piekle, kochanie, człowiek sam staje się grzesznikiem. Po co próbować być dobrym, kiedy ludzie już zdecydowali, że dla ciebie już za późno na ocalenie.”

W tej chwili jestem już w trakcie czytania II tomu Kaci Hadesa. Książkę pochłonęłam w dwa dni. Jestem sobą totalnie zaskoczona. Ta seria czekała na mnie już jakiś czas na półce. Nie ukrywam, że mobilizacją do jej przeczytania była propozycja z samego wydawnictwa, gdzie dostałam propozycję zrecenzowania V tomu. Czuje się bardzo zaszczycona, bo wydawnictwo pierwsze do mnie napisało, jeszcze na mojego prywatnego maila nie fan page'a. Dobra, bo odchodzę od tematu. 

Sama siebie zadziwiłam, gdy zorientowałam się że książka, która jest tak mocno dark, bardzo przypadła mi do gustu. 

Wielki ukłon w stronę autorki. Książka porusza ważne tematy sekty i gangów. Cole zrobiła bardzo dobry research. Jeszcze na wstępie zanim zaczniemy nasza historię mamy słowniczek, który pomaga się nam zorientować z czym i kim mamy do czynienia. 

Na początku już Wam mówię, że książka jest mocna. Śmierć, zabijanie, które sprawia przyjemność, alkohol, handel bronią, seks na niemal każdym kroku, gwałty, pranie mózgu, wulgaryzmy. Ta książka nie należy do przyjemnych. Choć muszę przyznać, że książkę czytało się niezwykle szybko. Wulgaryzmy troszkę mnie denerwowały na początku, ale wchodząc dalej w historię stało się to całkiem naturalne. 

„Nie można walczyć z przeznaczeniem, Kain. Teraz to wie. Mamy już swoje ustalone miejsce we wszechświecie. I to, komu jesteśmy przeznaczeni, też jest już ustalone.”

Szok przeżyłam, kiedy sama zrobiłam research. Bowiem w naszej książce nie do końca rządzi fikcja literacka. Opisy sekty i gangu oparte są na prawdziwych informacjach, co jest szokujące, w dodatku kiedy zgłebiamy historię sekty. Nie raz musiałam na chwilę odłożyć książkę i się uspokoić. Odetchnąć kilka razy, odetchnąć.
Tillie Cole stworzyła bardzo mroczny i kontrowersyjny świat, bo tego tej książce nie można zabrać. Są momenty kiedy budzi niesmak, ale też zachwyca. Pokazuje, że szczęście możemy znaleźć w samym sercu „piekła”. Pomysł na połączenie dwóch kompletnie różnych światów był strzałem w dziesiątkę. 


„Ten kto mieszka w szklanym domu ,nie powinien rzucać kamieniami.”


„To nie ja, kochanie” to bardzo wciągająca opowieść o uczuciu, które pojawiło się wbrew wszystkiemu i wszystkim. Wbrew zasadom sekty i jej bestialstwu. Wbrew regułom, którymi kierował się klan gangsterów. Przeczytasz historię o ogromnej sile, która może pokonywać przeszkody i wychodzić poza własne ograniczenia — tylko i wyłącznie dla tej jedynej istoty, która choć z innego świata, jest bliższa od braci, sióstr, klanu i rodziny. Gdy miłość przybywa z innego świata.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



[PRZEDPREMIEROWO] "First last look" Bianca Iosivoni

[PRZEDPREMIEROWO] "First last look" Bianca Iosivoni

Dla wielbicieli książek Mony Kasten i Laury Kneidl
Romantyczna i pikantna!

Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…


"Błędy, które popełniłam w przeszłości, stanowiły część mnie, ale mnie nie definiowały. Nie miały też już nade mną władzy."


Ciężko mi zebrać myśli. Chyba raczej oczekiwałam czegoś więcej po tej książce, albo najzwyczajniej w świcie jestem za stara na romanse. Nic nie mam do powieści New Adult, wręcz przeciwnie, lubię je. Tu mam jednak mieszane uczucia, w których niestety przewagę mają te mniej pochlebne.

Emery rozpoczęła collage w innym stanie, oddalonym od jej domu tysiące kilometrów. Już na samym początku wiemy, a nawet mamy pewność, że w jej rodzinnym domu stało się coś poważnego. Emery bardzo chce o tym zapomnieć, bo została mocno zraniona i wygląda na to, że chce zacząć wszystko od nowa z czystą kartą. 

Obiecała sobie, że na studiach będzie inaczej. Nasza bohaterka słynie z bardzo wybuchowego charakteru, gdzie w pierwszym dniu mógł się przekonać Mason, jej nowy współlokator. W sumie dzieci temu incydentowi i kilku innym przypadkom Emery znajduje się w paczce z nowymi przyjaciółmi: Masonem, Lukiem, Ellą, Tate oraz Dylanem. Gdzie ten ostatni będzie ważniejszy niż reszta. 

"Nigdy nie przepraszaj za to, na co nie masz wpływu."

Między Emery i Dylanem iskrzy od pierwszego spotkania. Czuć między nimi chemię i mimo, że nasza bohaterka broni się jak może, ale i tak jest na przegranej pozycji. 

Nie ukrywajmy, skoro mamy do czynienia z New Adult to musi się tu pojawić wątek miłosny. Tak naprawdę to do samego końca nie wiemy, czy wszystko się uda. Trzeba pogratulować Dylanowi wytrwałości. Ich znajomość rozpoczęła się od pewnego układu i wzajemnych żartów, które sobie robili nawzajem i wyzwań, które sobie rzucali.

"A moi tak zwani przyjaciele...cóż, powiedzmy, że nauczyłam się wtedy, że ludzie są twoimi przyjaciółmi tak długo, jakże im to pasuje. A kiedy pojawiają się problemy, zostawiają Cię na lodzie." 


Polubiłam bohaterów. Tak szczerze skradli moje serce. Młodzi ludzie, niektórzy nieco bardziej doświadczeni przez życie niż inni, ludzie tacy jak my, którzy podejmują złe decyzje, ufają nie tym ludziom, którym powinni, ponoszą konsekwencje swoich wyborów. 

Książka dla mnie trochę przegadana. Akcja zaczyna się rozkręcać dopiero za połową książki. Całkiem długo musimy czekać, zważywszy na to, że książka ma prawie 400 stron. 

Podobały mi się opisy seksu. Nie były wulgarne, a bardzo subtelne i delikatne, a to jest duży plus, żeby nie zepsuć sceny erotycznej. 


"Ludzie, którym najbardziej ufasz, to również ci, którzy mogą Cię najmocniej zranić. Nikt nie jest wart, żeby tak się dla niego poświęcać." 


Autorka w podziękowaniach napisała, że książka powstała bardzo szybko. W trakcie czytania idzie to wyczuć. Historia mogłaby być nieco bardziej dopracowana. 

W serii „First" mają pojawić się jeszcze trzy tomy. Mimo wszystko historia Emery i Dylana zasiała we mnie pewną sympatię i przeczytam ich dalsze losy. 

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Adeptka" Rachel E. Carter

"Adeptka" Rachel E. Carter

Ryiah przetrwała próbny rok w Akademii Magii, ale dopiero teraz zaczyna się dla niej prawdziwa nauka.

Dziewczyna dostała się do wymarzonej frakcji bojowej, ale musi stawić czoła nauczycielowi, którego nie znosi, i wrogo nastawionej Priscilli. Sytuacji nie ułatwia też relacja z Darrenem, oscylująca między wrogością a sympatią, może nawet fascynacją…

Kiedy jeden z uczniów zostaje zabity w nieprzyjacielskim ataku, nauka schodzi jednak na dalszy plan. W powietrzu wisi wojna, być może Ryiah będzie musiała wykorzystać swoje umiejętności szybciej, niż sądziła.

„Zazdrość to kolor, w którym żadna kobieta nie wygląda dobrze.”

Najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka. Czekałam na nią z wielką niecierpliwością. Już teraz wiem, że się nie zawiodłam. Oczywiście wydawnictwo znów stanęło na wysokości zadania i stworzyło hipnotyzującą okładkę, która wręcz krzyczy: „bierz mnie”. Oczywistym jest, że się nie zastanawiałam!

Jest kilka ważnych i znaczących różnic między pierwszym a drugim tonem. Jak dobrze pamiętacie w pierwszym tomie opisany jest cały jeden rok, gdzie Ryiah, jej brat Alex i przyjaciele walczą o to by dostać się do piątki najlepszych z każdej frakcji. Mordercze treningi, mnóstwo nauki. 

Drugi tom jest zupełnie inny. Ważną różnicą jest, że książka zawiera kolejne cztery lata w pigułce. Otóż adepci na drugim, trzecim, czwartym i piątym roku szkolą się w terenie. Prócz walk wręcz, uczą się strategii od dowódców wojsk, czy magii na komendę. 

Oczywiście, te wszystkie rzeczy przeplatane są innymi wydarzeniami, które mają miejsce podczas tych lat nauki. 

„Skoro nie ma o co walczyć, to chyba nigdy nie byliśmy przyjaciółmi.”

 Kolejną, a wydaje mi się, ze istotną różnicą jest klimat, który  panuje w książce. Chociaż na pierwszym roku Ryiah była prześladowana i powiedzmy sobie szczerze, nie było to lekkie czytadło, tylko raczej powieść, w której cały czas coś się dzieje, która pokazuje różne oblicza ludzi, to jednak w „Adeptce” wszystko jest mroczniejsze. 

Tak jak wspomniałam wcześniej, tym razem adepci szkolą się w terenie. Dzięki temu możemy lepiej poznać świat, który stworzyła Rachel A. Carter. 

Pewnie zastanawiacie się jak potoczył się wątek miłosny księcia i głównej bohaterki… Cóż dzieje się. Nie zdradzę wam, w którym kierunku podąża ich uczucie, ale mogę zdradzić, że będzie gorąco. Autorka bowiem bardzo ciekawie zbudowała całą warstwę emocjonalną. Oj iskrzy! 

Wielu zarzucało Carter, że stworzyła dość bezbarwne postaci (z czym się nie zgadzam, bo według mnie to naprawdę ciekawi bohaterowie z intrygująca przeszłością), to wydaje mi się, że autorka teraz utarła im nosa. Możemy obserwować zmiany, jaki w nich zachodzą, obserwować ich przemianę. Myślę, że niejedna z postaci was zaskoczy. 
Co jeszcze różni „Adeptkę” od pierwszego roku? Z cała pewnością większa liczba wątków i intryg. Zakończenie po prostu jest świetne. Niezwykle zaskakujące i emocjonujące! Wow! Po prostu wow!

„Niewielu magów płacze – powiedziała życzliwie – a ja lubię myśleć, że robią to tylko najlepsi z nich.”

Drugi tom zdecydowanie przerósł moje oczekiwania i jest zdecydowanie lepszy od pierwszego. Uważam, że dobrze przemyślana i zgrabnie poprowadzona historia nadają jej bardzo charakterystycznego wymiaru. Wątki są dobrze poprowadzone, a dojrzalsi bohaterowie podejmują ryzykowne, ale dojrzałe decyzje. 

Nie zostaję mi nic innego jak polecić ją Wam z czystym sercem. Wysokie oceny nie są fanaberią recenzentów. Ta książka zdecydowanie na nie zasługuje. Kolejną moją wyczekiwaną premierą będzie trzeci tom, a z moich źródeł wiem, że jest podobno miażdżycy. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Uroboros


[PRZEDPREMIEROWO] "Onyx & Ivory" Mindee Arnett

[PRZEDPREMIEROWO] "Onyx & Ivory" Mindee Arnett

Nazywają ją Zdrajczynią Kate. To przydomek, który Kate Brighton odziedziczyła po ojcu, po tym, jak próbował zabić arcykróla Rime.

Wypędzona z szeregów szlachty Kate pracuje jako kurierka pocztowa. W tym fachu mogą przetrwać tylko najlepsi i najszybsi z jeźdźców, bo kiedy zapada noc, na świat wychodząwychodzą gadźce - mordercze bezskrzydłe smoki. Na szczęście Kate ma sekret, który zapewnia jej przewagę. Jest dzikunką, władającą zakazaną magią, która pozwala jej wpływać na umysły zwierząt.

I właśnie ta magia doprowadza ją do miejsca, gdzie gadźce za dnia dokonały masakry całej karawany, z której ocalał tylko Corwin Tormane, syn króla. Jej pierwsza miłość, chłopak, którego poprzysięgła zapomnieć po tym, jak skazał jej ojca na śmierć.

Teraz, gdy ich drogi znów się skrzyżowały, Kate i Corwin muszą zapomnieć o przeszłości, by stawić czoło nowemu zagrożeniu i jeszcze mroczniejszym siłom, budzącym się w królestwie.

„Świat jest czarny, biały i we wszystkich odcieniach szarości.”

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Chyba spodziewałam się większego „wow". Większego wszystkiego. Nie twierdzę, że jest całkiem kiepska, ale też miałam nadzieję na nieco bardziej spektakularną książkę. 

Z przykrością muszę stwierdzić, że niemal ¾ książki jest trochę przegadana. Autorka zbyt mocno wczuła się w sytuacje, które miały miejsce w przeszłości. Poniekąd rozumiem ten manewr, bo Kate poznajemy cztery lata po traumatycznych wydarzeniach. Mimo to jednak, niemal przez pół książki brak jest jakiejkolwiek akcji. 

Dużym plusem jest zdecydowanie dwóch narratorów, którzy jednocześnie są głównymi bohaterami w książce. Kate i Corwin znają się od zawsze, zdrada jej ojca rozdzieliła ich i poróżniła na cztery długie lata. Siłą przeznaczenia i dziwnych przypadków ich drogi ponownie się krzyżują. 

„- Ty też zasłużyłaś na coś więcej, Kate. – Twarz Signe przybrała zacięty wyraz. – Musisz tylko mieć dość odwagi, by po to sięgnąć.”

Od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Tak jak w całym królestwie. Kate i Corwin staną przed poważnymi decyzjami, które zaważą na ich dalszych losach. Nie tylko oni będą musieli podjąć ważne decyzje. Na jaw wyjdą tajemnice, o których nikt by nie przypuszczał, że mogą istnieć. 

Nie ukrywam, że zakończenie zaskoczyło mnie. Na światło dzienne wyszły głęboko skrywane tajemnice, a to nadal nie koniec przygód naszych bohaterów. Z tym jednak będziemy musieli zaczekać do kolejnego tomu, bo to z czym będą się mierzyć przerasta wszelkie wyobrażenie. 

Pomimo braku akcji na początku historii, książkę czytało mi się lekko i szybko. Wczułam się w historię. Muszę przyznać, że Arnett stworzyła ciekawy świat. Magowie ducha i ci którzy władają magią żywiołów, ale też smoki bez skrzydeł i znaki królewskie znane urorami, które owiane są legendą. Mimo, że pojawia się romans i schemat, oboje się kochają, ale wszystko jest przeciwko nim, to żaden z  bohaterów mnie nie irytował. 

„Przemawiają  przez ciebie wyrzuty  sumienia, ale ja wiem lepiej.  Widziałem wyraz oczu tego dzieciaka, kiedy kazałeś mu wrócić do domu; poczułem to samo, gdy dowiedziałem się,  że  wbrew  opinii  rady zamierzasz przybyć  tu  i ratować  moją  rodzinę.  Twoja gotowość do szybkiego działania, robienia tego, co konieczne, i to mimo ryzyka i kosztów, to właśnie czyni z ciebie króla, którego potrzebuje Rime. Potrzeba nam kogoś, kto na pierwszym miejscu będzie stawiał ludzi, a nie swoją pozycję. Kogoś, kto przewodzi sercem, dobrym sercem.”

Każdy z naszych bohaterów jest barwną postacią, z przeszłością. Nawet bohaterowie drugoplanowi są dobrze zarysowani, z charakterem. Nie zostali pominięci. Są owiani tajemnicą, ale autorka dozuje nam informacje i co jakiś czas uchyla rąbka tajemnicy, zdradzając nam niektóre szczegóły z przeszłości naszych bohaterów. 
Mimo wszystko, zżyłam się z postaciami.  Nawet sami książęta mają swoje tajemnice. 

Bardzo jestem ciekawa, który z braci wygra próby urora - Edwin czy Corwin i jednocześnie będzie nowym arcykrólem Rime. Wiadomym chyba jest, że kibicuję młodszemu z braci, Corwinowi.

Oczywiście należy dodać, że okładka jest cudowna, ma w sobie to coś. Wydawnictwo Jaguar z książki na książkę się rozkręca, a do końca roku jeszcze mnóstwo czasu. 

Czy uda mu się powstrzymać nadciągające niebezpieczeństwo? Czy dadzą radę zjednoczyć królestwo tak by już nigdy nie było podziałów? Czy wygrają siebie i nie zatracą się w tej walce?

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar 

"Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton

"Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton

"Nieważne, gdzie się znajdujemy, nic nie zmieni tego kim jesteśmy (...). Jeśli tutaj byliśmy bezwartościowi, dlaczego miałoby to się zmienić gdzieś indziej?"

Bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy!
Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna – to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.

Buntowniczka wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina – tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przepuszcza jednak, że jedna, ryzykowana decyzja, sprawi, że będzie musiała uciekać przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu.

Ta książka to dla mnie miłe zaskoczenie. Biorąc do ręki opowiadania, które dzieją się na Bliskim Wschodzie nie należą do moich ulubionych. Dodajmy do tego wszechogarniającą pustynię i legendy o dżinach, które są bardziej realne niż nam się wydaje. 

„Wiesz, nigdy nie wierzyłem w przeznaczenie , dopóki cię nie spotkałem - powiedział, z powrotem opierając głowę o mur i wzdychając. - Potem zacząłem myśleć, że los nie może tak wypaczonego poczucia humoru.”

Jakiś czas temu miałam możliwość przeczytania inną książkę też w tych samych klimatach. Będę z Wami szczera, dobrnęłam do dwudziestej strony, z dużymi problemami. Dżiny, magia, Sułtani, to bajka I od razu mam w głowie Alladyna i jego latający dywan. Nie była to dla moja ulubiona bajka. 

W pierwszej części buntowniczki mamy do czynienia bardziej z książką przygodową. Znajdują się to głównie opisy drogi, którą Amani przebywa z Jinem. Ważną rzeczą jest to, że nasza bohatetka podróżuje przebrana za mężczyznę. Zapytacie dlaczego. Musi. Inaczej nikt nie traktowałby jej poważnie, a samotnie wędrująca kobieta jest bardzo miłą zachętą. 

Amani wyróżniała się. Miała piękne niebieskie oczy. Niespotykane w jej okolicach. Wiedziała, że ojciec który ją wychowywał nie był jej prawdziwym ojcem. Deadshot to zapomniana wioska,  której Amani chce się wydostać. Jeżeli tego nie zrobi zostanie wydana za mąż przez swojego wuja. 

„Rozpadałam się w jego rękach, a on w moich. Oboje rozsypaliśmy się w pył, piach i iskry, aż staliśmy się nieskończonymi, splątanymi ze sobą gwiazdami na nocnym niebie.”

Dzięki szczęśliwemu trafowi dostaje taką szansę. Pomaga jej w tym tajemniczy nieznajomy. W Miraj nastały niespokojne czasy, gdzie rządzi despotyczny Sułtan. Jednak w kraju zaczyna budzić się do życia zalążek rewolucji. A bajki stają się bardziej realne na bezdrożach pustyni. 

Amani jest silną bohaterką, z bardzo niewyparzoną buzią, która często sprawia jej kłopotów. Ale też dzięki niej zyskuje prawdziwych przyjaciół. Musiała przebyć długą drogę, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi. W drugiej części książki znajdzie ludzi i przyjaciół, którzy będą tak samo wyjątkowi jak ona sama. Wreszcie poczuje się ważna. Nareszcie będzie czuć się sobą. 

Ta książka to dobry wybór. Tajemnice, które pietrzą się z każdą następną stroną, bajki i legendy, które ożywają w najmniej oczekiwanym momencie, miłość, która rodzi się całkiem przypadkiem. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą pozycją. Polecam wam ją z czystym sumieniem. Zdecydowanie polubicie główna bohaterkę. Dzieki niej powieść dużo zyskuje. Choć drugoplanowi bohaterzy też zyskują w oczach i są bardzo różnorodnymi osobistościami. Zaskoczenie murowane. 


Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona



Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger