"Planeta Singli" - Ewa Markowska



Planeta Singli. Powieść powstała na podstawie scenariusza filmu o tym samym tytule. Rzadko kiedy mam okazję czytać tego rodzaju pozycje, tym bardziej polskiego autora. Osobiście byłam ciekawa rezultatów literackich i samego zarysu fabuły: czy będzie on różnił się od swojego ekranowego pierwowzoru? 


“(…) ale życie pisze inne scenariusze, nie zawsze mamy to, czego chcemy.” 



Historia Ani wydaje się dosyć klasyczna: ona, zbliżająca się do 30-stki singielka, naucza w szkole podstawowej muzyki. Mimo, że zmaga się z problemami dnia codziennego (opieka nad zamkniętą w sobie matką, niski budżet placówki oświatowej w której pracuje, psujące się stale auto czy doskwierający brak drugiej połówki), to główna bohaterka trzyma się twardo swoich zasad i dobrego poczucia humoru. On natomiast, Tomek Wilczyński, to swoisty egocentryczny celebryta playboy, żyjący realizacją wziętego talk-show, uwielbiający wszystko to, co szybkie: kasa, samochód i seks. Zupełny przypadek sprawia, że tych dwoje spotyka się w restauracji i, jak można się spodziewać, zderzenie tych jakże odmiennych światów zapoczątkowuje serię zabawnych, ale i życiowych perypetii - nie tylko głównych bohaterów, ale osób postronnych. Kiedy Ania uczy się świata Tomka (i odwrotnie) w jej życie niepostrzeżenie wkrada się tajemniczy Ant_manWilczyński, choć sam początkowo nie może w to uwierzyć, zaczyna odkrywać w sobie emocje, o których zgoła sądził, że już zapomniał.... Wisienką na danym torcie, jest portal randkowy “Planeta Singli”, do którego tak naprawdę wszystko się sprowadza.  


“Człowiek ma niewiele potrzeb i jeśli o tym pamięta, pozostaje szczęśliwy.” 



Pozycja ta jest idealnym uzupełnieniem dla zwolenników filmu – zawiera kilka nieznanych dotąd scen, wyjaśnień czy odczuć bohaterów; przemyśleń. Jest to bardzo ciekawy element w powieści bowiem pozwala nakreślić zachowania i emocje, jakimi kierowali się w danym momencie bohaterowie. Niestety, oddzielając książkę od ekranizacji, pisemna wersja “Planety Singli” wypada dość średnio. Osobom niezaznajomionym z tematem, ciężko będzie wyobrazić sobie czy chociażby zrozumieć niektóre dialogi, wątki, sytuacje... Dlatego też, co nieczęsto się zdarza, polecam wpierw obejrzeć “Planetę Singli”, a dopiero potem sięgnąć po jej wydanie w formie papierowej. Gwarantuję Wam, że nieraz uśmiechniecie się nad jej stronnicami i z pewnym sentymentem z miłą chęcią powrócicie raz jeszcze do filmu. 






Moja ocena: 6,5/10
Roksana






Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję wydawnictwu Wielka Litera



5 komentarzy:

  1. Do filmów kompletnie mnie nie ciągnie a powieści, które są napisane na podstawie filmu jakoś kompletnie do mnie nie przemawiają :( tym razem nie dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmy obejrzałam i jak dla mnie były świetne, natomiast nie lubię robienia na siłę czegoś z niczego. Nie wystarczył filmy? Zgrozo

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla miłośników filmu, jak najbardziej wyczekiwana propozycja czytelnicza. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam ten film dwukrotnie, ale od książki trzymałam się z daleka. Może - jak sama mówisz - uzupełnia ona pewne kwestie, ale i tak nie jestem pewna, czy warto poświęcać jej czas. Poza tym, jak bez znajomości pierwowzoru cała ta spisana na papierze wypada słabo... No cóż, jeszcze pomyślę nad Planetą singli w tej wersji, ale tymczasowo mówię jej nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. sam zamysł filmu mi się podobał. Oczywiście wkradło się do tego sporo hollywodzkich kwestii, ale finalnie było ok, także z chęcią bym przeczytała to uzupełnienie :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger