PRZEDPREMIEROWO "Save you" Mona Kasten

Kiedy Ruby widzi Jamesa pijanego, zaćpanego i na dodatek w objęciach Elaine, jej świat wali się w gruzy. Nie wie, że James usiłuje uporać się z gigantyczną tragedią.

Ruby jest w rozsypce, James ucieka od rzeczywistości, podczas gdy jego siostra usiłuje się w tym wszystkim jakoś odnaleźć, by ratować brata i nową przyjaciółkę.

James uparcie stara się odzyskać Ruby. Oboje zdają sobie sprawę, że to, co się między nimi wydarzyło, było za szybko, za mocno, za nagle – i teraz, powoli, poznają się od nowa. I kiedy wydaje się już, że wszystko jest na najlepszej drodze, że happy end dla tej pary jest tuż-tuż…dzieje się coś co może zniszczyć ich oboje. 


NIE CZYTAJCIE OPISU Z TYŁU KSIĄŻKI!


Wybaczcie, że komunikat z wielkich liter, ale naprawdę tego nie róbcie, bo zepsujecie sobie całą historię. Ja sama przeczytałam dopiero po zakończeniu lektury i sama siebie klepię po ramieniu za ten krok, bo gdybym zrobiła odwrotnie, chyba bym się ugryzła. Ktoś do końca nie przemyślał i informacji. 

W tym tomie mamy aż czterech narratorów. Prócz James’a i Ruby, dochodzą także Lydia i Ember. Dają powiew świeżości. Historia cały czas toczy się do przodu, nieraz tylko widzimy ją innym spojrzeniem. 

Ta część kładzie nacisk na emocje, na odkrywanie siebie, na pokazaniu jak ogromną mocą jest umiejętność przebaczania, jak ważny jest spokój wewnętrzny, by móc ruszyć dalej, jak odważnym jest przyznanie się do błędu i umiejętność powiedzenia najważniejszego słowa na świecie: „przepraszam”, bo powiedzenie tego głośno sprawia cuda. 

Ja osobiście za krzywdę i ból zemściła bym się. Znam siebie i wiem co bym zrobiła w złości i emocjach. Jednak tu musiałam autorce przyznać rację. Pomimo tragedii jaka spotkała James'a, Ruby jest przy nim i go pociesza, pomimo bólu i złości, które w niej drzemią. Dobra lekcja, która pokazuje, że pomimo bólu i rozpaczy, nie możemy zapominać, że nigdy z niczym nie jesteśmy sami. Wystarczy poprosić o pomoc i być mniej zaopatrzonym w siebie, a przyjaciele będą wiedzieć co robić. Poza tym my sami będziemy potrafili dostrzec, że nie tylko my mamy problemy. 

Postaci są dojrzalsze. Być może jest to związane z bagażem doświadczeń jaki za sobą mają, albo też ze świadomością, że jeszcze kilka miesięcy i będą musieli wyprowadzić się na wyższe uczelnie, albo też dlatego, że są zmuszeni podejmować coraz to bardziej dojrzałe decyzje i ponosić ich konsekwencje. Każda z tych rzeczy zapewne miała ma to jakiś wpływ.

Czekam z niecierpliwością na trzeci tom „Save us". Mam co do niej wysokie wymagania. Szczególnie po bardzo zaskakującym zakończeniu, które zaserwowała nam Kasten. Nie ukrywam, że nie spodziewałam się takiej bomby.

Kinga

                 Za możliwość przeczytania                            dziękuję Wydawnictwu Jaguar

14 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej serii, pierwszy tom już czeka na swoją kolej. Poprzednia seria autorki bardzo mi się podobała, liczę, że i ta mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjemnie, kiedy książka spełnia pokładane w niej nadzieje. :) Przyznam, że rzadko wczytuję się w opisy książek, czekam niech same mnie czymś zaskoczą. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, ja zaczynam od opisu ksiăżki, bo wypożyczam z biblioteki. Często są jednak nietrafione.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciągnie mnie do tej serii, więc na pewno kiedyś ją przeczytam. Chciałabym zabrać się za nią już teraz, gdyż posiadam pierwszy tom, ale wydawnictwa wydają na przełomie kwietnia i maja tyle świetnych premier, że nie potrafię się wyrobić z książkami recenzenckimi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jeszcze przede mną jak i cała seria ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie dużo słyszałam o tej serii ale jakoś mnie nie pociąga

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety to nie są kompletnie moje czytelnicze klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam książek tej serii ale brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie zauważyłam, że albo wydawnictwa zdradzają w opisach zbyt wiele fabuły, przez co psują niektórym radość czytania, albo podają błędne informacje (przykładem może być książka Mroczne kłamstwa Minnow Bly od Feeria young, gdzie w opisie mamy, że bohaterka wyszła z lasu bez rąk, kiedy jest ona pozbawiona jedynie ich części, czyli dłoni. Może używa się tych słów naprzemiennie, ale jednak jest różnica, kiedy nie ma się jakiejś części rąk czy całkowitym ich braku, prawda?). Moim zdaniem takie osoby powinny być batożone pokrzywami, bo to grzech! :D
    A co do samej książki, to już pod Twoją recenzją pierwszego tomu wspomniałam, że niespecjalnie ciągnie mnie do niej ciągnie. Teraz zapoznałam się z opinią na temat kolejnej części i przyznam, że teraz sama nie wiem, co mam ze sobą począć, bo teraz czuję się co nieco zaintrygowana... Hmm... Zobaczymy, jak wypadnie w oczach czytelników trzeci tom. Jeżeli autorka zasponsoruje tam mega bombę fabularną, to być może się przemogę i zapoznam z tym cyklem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam żadnego tomu z tej serii, ale jakoś nie za specjalnie chciałabym je przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam wcześniejszych tomów i nie przeczytam żadnego, bo to kompletnie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja nie lubię, jak opisy z tyłu książki psują zabawę czytelnikowi. Są dwa typy opisów, których nie mogę znieść. Pierwszy to zdradzający sporą część fabuły albo nawet zakończenie (zdarzyło mi się taki przeczytać). Drugi to taki, z którego nic nie wynika i nie wiadomo o czym będzie książka. Czasem mam wrażenie, że osoby, które pisały drugi typ, przeczytały 5 pierwszych stron powieści i wysmarowały coś na kolanie, byleby dostać za to wynagrodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo prawdopodobne, że właśnie tak było (typ 2). Ja już dawno temu przestałam czytać opisy książek i jestem o wiele szczęśliwsza :D A tę serię mam na oku. Od dawna.

      Usuń
    2. Dlatego staram się omijać opisy okładkowe, wracam do nich dopiero po przeczytaniu książki, często sporo nieścisłości uaktywnia się. ;)

      Usuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger