"Pacjent" Sebastian Fitzek
17:33:00
14
Sebastian Fitzek zabiera nas w niepojętą głębię ludzkiej psychiki! Sześcioletni Maks zniknął rok temu. Co się z nim stało, wie tylko sprawca. Ale teraz siedzi pod strażą na oddziale zamkniętym psychiatrii i milczy. Till Berkhoff – Zrozpaczony ojciec Maksa – decyduje się na desperacki krok: Sam zostaje pacjentem. Pacjent Guido T. przyznał się już do dwóch przerażających morderstw na dzieciach i doprowadził berlińską policję do zwłok okrutnie zadręczonych ofiar. Ale teraz zachowuje milczenie. Policja ma pewność, że to on uprowadził też sześcioletniego Maksa. Ale nie ma dowodów. Rok po zaginięciu Maksa komisarz Skania, ulega prośbom zrozpaczonego ojca. Przemyci Tilla do więziennego szpitala psychiatrycznego. Jako fałszywego pacjenta ze sfingowaną historię choroby. Aby znalazł się najbliżej mordercy dzieci i zdołał go zmusić do przyznania się. Bo nic nie jest gorsze od niepewności…
Tak Till myślał dotąd.
Zanim jako pacjent poznał prawdę...
„Szczęście nie sprzyja pracowitym. Tylko wariatom.”
Pamiętacie jak wspominałam Wam, że uwielbiam wyzwania? Cóż to jest właśnie jedno z nich. Thriller psychologiczny. Ciarki przebiegają mi po plecach na samo wspomnienie. Jest to moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem, ale też z twórczością Sebastiana Fitzka, jako autorem.
Już na samym początku lektury czułam przerażenie, strach, obrzydzenie i ogromną niepewność. Te uczucia towarzyszyły mi przez całą książkę. Wiem już teraz, ze bardzo długo nie będę jej mogła wyrzucić ze swojej głowy. Czytając tą powieść miało się wrażenie jakby gdzieś już kiedyś ta historia się wydarzyła. Gdzieś w podświadomości będzie mnie „uwierać".
Większa część historii rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. Nie wiem jak wy, ale osobiście nigdy nie miałam styczności z takim miejscem, ale zawsze jakaś część mnie czuła nutkę fascynacji w związku z osobami, które tam przebywają, ale też za tą fascynacją kryje się rozsądek i nieco strachu, bo są to ludzie bardzo nieobliczalni, którym nigdy do końca nie będzie można zaufać. Tak jest i w tej książce.
„Oliver Skania był policjantem. Wiedział, jaki wpływ na rodziców ma wiadomość o śmierci dziecka. Ich życie się kończy. Tracą na zawsze duszę, szczęście, wszystko, co trzymało ich przy życiu. Ale nawet wtedy są i tak jeszcze w lepszej sytuacji niż ci rodzice, którym nigdy nie jest dana stuprocentowa pewność, co się stało z ich dzieckiem. Bo u nich agonia nigdy nie ma końca.”
Rozdziały są krótkie dzięki czemu możemy bardzo łatwo przeanalizować dane osobowości i poukładać je sobie odpowiednio. Właśnie w bohaterach naszej powieści tkwi siła. W ich charakterach, emocjach lub ich braku.
Ciężko jest mi czytać książki, gdzie dzieje się dzieciom krzywda. Tutaj dodatkowo wkracza niepewny los dziecka, które zaginęło przed rokiem, a wszystko wskazuje na to, że padł ofiarą seryjnego mordercy, zwyrodnialca, który sam jest poważnie chory umysłowo.
Wiecie, co w tym wszystkim jest najrzadziej przerażające? Otóż to, że właśnie gdzieś w tej chwili to się dzieje, albo może się wydarzyć. Historia już nie raz pokazała, że jest ogromna paleta zwyrodnialców, którzy chodzą po tym świecie, a ja jako rodzic jestem w wielu przypadkach całkowicie bezsilna. To mnie przeraża, ta niemoc.
Odebrałam tą książkę po części bardzo osobiście. Wydaje mi się, że osoby posiadające dzieci odczują to mocniej niż inni. Choć powinno się odróżnić fikcję literacką od rzeczywistości, to książka jest napisana tak realnie, że człowiek sam się w tym zatraca.
„Prawda, której szukasz, nie przyniesie ci ulgi.”
Cała historia bardzo warto płynie do przodu z odpowiednimi zwrotami akcji. Czytając ta historię w pewnej chwili doszłam do wniosku, że to wszystko idzie zbyt łatwo, zbyt prosto. Zdecydowanie coś było nie tak i przez całą książkę to „coś” mi umykało, kiedy już to miałam na wyciągnięcie ręki. W pewnej chwili miałam wrażenie, że chyba się polubiłam, ale widać taki był zamiar autora od samego początku. Brawo za wyprowadzanie mnie w pole.
Sebastian Fitzek stworzył mocny thriller psychologiczny, który jest dobrze osadzony w naszych realiach, i którego siła zdecydowanie tkwi w bohaterach, którzy są zwykłymi ludźmi, a mogliby być naszymi sąsiadami. Możecie mi wierzyć, że fabuła was porwie, bo w tej książce jest tajemnica.
Zdecydowanie sięgnę po więcej książek autora. Jestem nim oczarowana. Nie sądziłam, że ten gatunek może mi tak przypaść do gustu. Jeżeli inne książki tego autora są napisane z taką precyzją i dobrą, wciągającą fabuła, to mogę stwierdzić, że także przypadną mi do gustu.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Amber