"Falling fast" Bianca Iosivoni

"Falling fast" Bianca Iosivoni

Autorkę miałam okazję poznać dzięki jej poprzedniej serii "First". Co prawda seria nie była zła, ale do wybitnych też nie należała. Oceniając ją całą, to była dobra lektura na wakacje. 
Tym razem Iosivoni prezentuje nam nowy cykl "Hailee & Chase". 

Hailee i Katie DeLuca to bliźniaczki. Zawsze nierozłączne. Hailee w te wakacje postanowiła zmienić swoje dotychczasowe życie. Z nich dwóch to ona jest ta spokojniejsza i stonowana. Dlatego postanawia, że nie będzie już przewidywać w domu i nie chce już ukrywać się przed całym światem. Chce robić rzeczy, których dotąd ciągle bała się zrobić. 

Właśnie wtedy, podczas swojej podróży, całkiem przypadkowo poznaje Chase'a Whittakera i już wie, że to nie będzie zwykła znajomość. Każde jego spojrzenie, dotyk i uśmiech powoduje, że Hailee zatraca się w nim coraz bardziej. 

Dziewczyna bardzo chciałaby być szczęśliwa, jak każda młoda dziewczyna, ale ukrywa mroczny sekret z przeszłości, który może wszystko zepsuć, zwłaszcza to nowe uczucie, które się rodzi. 

Nie sądziłam, że kiedy wyruszy w podróż, ponad dwa miesiące temu, trafi właśnie do Fairwood na grób swojego przyjaciela. 

Zmuszona przedłużyć pobyt w miasteczku, bo padł silnik w jej hondzie i musi zarobić. 

To właśnie tu spotyka ludzi, którzy przypominają jej na czym polega przyjaźń i radość z życia. 

Zdecydowanie pierwszy tom serii jest lepszy od poprzedniej. Jestem zauroczona całą historią. 

Książka ma dobrze wykreowanych bohaterów. Tych głównych jak i drugoplanowych. Jest pisana z dwóch perspektyw, dzięki czemu dostajemy przekrój dwóch osobowości i różnego postrzegania świata. 

Książka jest przepełniona emocjami i porusza dość ważne tematy, jednak nie chcę się tu do końca rozpisywać jakie, bo będzie mega spoiler, a tego chcemy uniknąć. 

Nie liczcie tu na wartką akcję. Sama powieść toczy się wolno, tak jak życie w miasteczku. Z jednej storny trochę to nudzi, ale z drugiej zazdroszczę mieszkańcom tego braku pośpiechu, takiego "zatrzymania czasu". Każdy zna każdego, ale też każdy gotów jest do pomocy, gdyby zaszła taka potrzeba. 

Muszę się odnieść do okładki, która jest niesamowicie piękna. Brawo dla grafików z wydawnictwa. Dorzucenie do okładki złota było świetnym zabiegiem. Dzięki temu okładka cudownie się mieni. 

W tej powieści znajdziemy wszystko: tajemnice, niedojrzałą miłość, nieco romantyzmu, ale też poczucia humoru, który nieraz rozładowuje atmosferę. 

Niezwykle ciepła i urzekająca powieść, która poruszy wasze serca. 

Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Muszę oddać autorce, że potrafi zaskoczyć i zakończyć książkę w najbardziej niespodziewanym momencie. 

Człowiek pozostaje w zawieszeniu, a przez to jeszcze bardziej wyczekuje kontynuacji. Tak samo jest i tutaj. Jakie to szczęście, że na kontynuację nie będzie trzeba długo czekać. 

Świetna lektura, która pochłonie Was bez reszty i przy której będziecie wstrzymywać oddech. 

Polubiłam wszystkich bohaterów i na pewno będę wyczekiwać dalszych tomów. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Gwiazda północy, gwiazda południa" Joanna Lamka

"Gwiazda północy, gwiazda południa" Joanna Lamka

Zawsze, kiedy otrzymuję propozycję z wydawnictwa, powtarzam sobie, że jeżeli opis mnie zaintryguje, dam szansę książce, bo wiele z takich dobrych perełek ucieka nam w dobie spamu i promocji większych bestsellerów. Cieszę się, że i tym razem się nie zawiodłam. 
Książka przedstawia świat alternatywny, który nie odbiega za daleko realiami od naszego, dzięki czemu łatwiej jest się nam wczuć w świat. 

Lądujemy w samym środku konfliktu Królestwa Żeglarzy z Cesarstwem Słońca. Aline, która jest oficerem wywiadu neutralnej Sagesii, dowodząca żeńskim oddziałem wojskowym, bierze udział w skomplikowanej akcji, polegającej na uwolnieniu mistrza El-li. Dziesięć dobrze wyszkolonych i pomysłowych kobiet, podejmuje się niemal samobójczej misji odbicia mnicha, tym bardziej, że ich przeciwnicy opanowali sztukę programowania i kontroli umysłu.

Całej sytuacji nie sprzyja osobista relacja Aline z księciem - następcą tronu Cesarstwa Słońca. Pomimo swojej nonszalancji i czarującego uroku, może on być niebezpiecznym człowiekiem. 

Aline ma świadomość, że nie można ufać nikomu, więc jej prawdziwa tożsamość musi pozostać tajemnicą. 

Niezwykle wiarygodna i spójna historia. Świat stworzony przez Joannę Lampę był bardzo realistyczny. Stworzyła dwa odrębne światy, gdzie wizja przyszłości jawi się nam jako możliwa do spełnienia, boże w sumie dlaczego by nie. 

Główna bohaterka jest nie tylko liderką grupy, ale stworzyła ze swoimi dziewczynami iście siostrzaną relacje zbudowaną na wzajemnym zaufaniu i współpracy przebiegającej niemal bez słów. 

Każda z nich jest inna, wyjątkowa, są tak różnorodne, a jednak współpracują ze sobą bezbłędnie. 

Książka nie jest długa, ale akcję znajdziemy na każdej stronie. Dobre fantasy "bez fantasy", bo nie znajdziemy tam magii, elfów, smoków, ale niczemu to nie przeszkadzam 

Spodziewałam się jednotomowej historii, ale na końcu dostałam niezłe zakończenie i pytam więc: co dalej? Szok i niedowierzanie. 

Bardzo dobrze napisana historia. I choć pierwsze kilkanaście stron nie zrobiło na mnie wrażenia, to książka jest zdecydowanie warta uwagi. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Alternatywne


"Królestwo dusz" Rena Barron

"Królestwo dusz" Rena Barron

Muszę przyznać, że ta książka jest zaskoczeniem. Jej fabuła jest nieoczekiwana i zaskakująca. Do końca nie wiedziałam czego się spodziewać. 


Arrah ma szesnaście lat i urodziła się w rodzinie potężnych szamanów. Jednak ona sama zupełnie nie radzi sobie z magią, nie potrafi wróżyć z kości, nie potrafi przywoływać  duchów przodków. Nie potrafi rzucić najprostszej klątwy, a jej matka nie ukrywa rozczarowania. 


Pewnego razu Arrah odkrywa, że jej matka kradnie dzieci, aby przy pomocy czarnej magii stworzyć drugą, lepszą córkę. Planuje obudzić Króla Demonów, który zniszczył już niejedno królestwo. Jeżeli teraz wróci, to zniszczy wszystko na swojej drodze. 

Zanim dziewczyna zdąży kogokolwiek ostrzec jej matka wiąże ją klątwą milczenia. Arrah robi wszystko, by powstrzymać matkę i swoją siostrę, która mocą dorównuje nieśmiertelnym orishom. Poświęca swoje lata, by poczuć namiastkę magii. Każdy rytuał przybliża ją do śmierci, ale wie, że musi dać z siebie wszystko. 


Rena Barron postawiła na bardzo oryginalne i charakterystyczne tło wydarzeń - plemienne wierzenia i magię, która jest ich nieodłącznym elementem. Jestem o tyle zdziwiona, że nigdy nie miałam do czynienia z wierzeniami plemion afrykańskich. 


Tu się pojawia pierwsza poważna wada tej książki. Dostajemy wszystko na raz, bez uprzedniego wprowadzenia nas w temat i świat, który mamy eksplorować. Co jest bardzo przygnębiające i może powodować dezorientację. 


Sama historia jest ciekawa, choć nie mamy tu głównej bohaterki kreowanej na niezwyciężoną i niezłomną. Jest zupełnie zwyczajna, co czyni ją wiarygodną i taką normalną. 


Zbyt mało uwagi autorka poświęciła bohaterom drugoplanowym, ale wiem, że w pierwszym tomie nie można wszystkiego ująć i zapisać, dlatego mam nadzieję, że w drugim tomie autorka to naprawi. 


Możemy się domyślić, że jest to debiut autorki, bo w książce można znaleźć kilka niedociągnięć. Prócz tego, co wymieniłam wyżej, to możemy jeszcze dodać brak dynamiczności, chaotyczność w rozdziałach, czy powtórki, co niektórych wydarzeń. 


Pojawia się wątek miłości i tej romantycznej jak i zakazanej, ale nie wybija się on ponad główny wątek, co akurat jest świetnym posunięciem. 


Muszę się przyznać, że odezwało się we mnie sroka okładkowa, bo szata graficzna jest obłędnie przepiękna. Tajemnicza i mroczna. Nie wiadomo czego się po niej spodziewać, chociaż wąż będzie odgrywać tu ważną rolę. 


Ta historia zdecydowanie nie jest dla każdego, a na pewno nie jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Zbyt dużo tam mroku i rozlewu krwi. Napisana w bardzo mrocznym klimacie.


Autorka nie ma lekkiego pióra, więc podejrzewam, że historia przypadnie dodo gustu wybranej grupie czytelników, co nie zmienia faktu, że pomimo mozolnego wstępu powieść jest warta uwagi.


Nie wszystko wydaje się takie jak powinno i każdy z bohaterów jest podejrzany. Każdy może być wrogiem. 


Zakończenie jest niespodziewane i mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Zdecydowanie będę chciała poznać dalszą część historii i czekam już na drugi tom. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Pogodzeni z mrokiem" Tillie Cole

"Pogodzeni z mrokiem" Tillie Cole

Szczerze, nie potrafię Wam powiedzieć jak Tillie Cole to robi. Zupełnie. Zazwyczaj dzieje się tak, że im więcej tomów, tym historia  robi się coraz nudniejsza, coraz bardziej przewidywalna. To już siódmy tom serii i z tego co mi wiadomo nie ostatni. Autorka ma w planach jeszcze kilka. Z tego faktu jestem niezmiernie przeszczęśliwa. 

Serie Kaci Hadesa pokochało tysiące  czytelniczek w Polsce. Ja jestem jedną z nich. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych serii mafijnych w ostatnim czasie. W każdym tomie autorka tworzy historię różnych bohaterów, które toczą się z normalnym rytmem, ale widzimy je z perspektywy różnych osób. 

Zadziwia mnie jej wszechstronność, jeżeli chodzi o style. Z jednej strony potrafi być romantyczna, a z drugiej mroczna i przerażająca. 

Musicie wiedzieć, że w tej serii nie ma żadnych reguł, a dodatkowo dostaniemy książkę pełną emocji, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. 

Każdy tom to inna przygoda. Ten przedstawia nam historię Tannera Ayersa, dziedzica teksańskiego Ku Klux Klanu oraz słynnego Białego Księcia, który od dziecka wiedział co to nienawiść przemoc oraz Adelity Quintany, córki szefa meksykańskiego kartelu. Nigdy nie mieli być razem. 

Tanner od najmłodszych lat miał wpajane zasady białej rasy. Zabijał bez wyrzutów sumienia, bo wierzył w to co robił. Wszystko zmienia się z chwilą poznania Adelity. 

Oboje od początku pałają do siebie nienawiścią. Jednak COŚ między nimi się dzieje i nie potrafią tego wyjaśnić. Nienawiść zmienia się w pożądanie, a ta w miłość. Wtedy Tanner dopuszcza do siebie myśli, że może to wszystko było nieprawdą. 

Podejmuje najważniejszą decyzję w życiu i opuszcza Ku Klux Klan, rodzinę i wszystko w coporządku wierzył, by dołączyć do Katów Hadesa. Ma nadzieje, że pomogą mu odbić jego ukochaną. Tyle, że Kaci prowadzą teraz wojnę, nie tylko z Klanem, ale również z kartelem Quintany. 

Autorka nadal trzyma wysoki poziom swoich książek. Nie zapomina o żadnym szczególe z poprzednich części, ale pamięta też o elementach, które budują każdą jedną postać. I to jest chyba najlepsze. Każda historia zazębia się ze sobą, co powoduje, że bieg wydarzeń pędzi do przodu, nie stoimy w miejscu. 

W książce przy okazji prowadzonej wojny występuje retrospekcja z przeszłości Tannera i Adelity, jak się poznali i jak rodziła się ich miłość. Ta walka ze sobą i ze wszystkimi sprzecznościami losu trwała latami. 

Na tą chwilę ciężko mi wybrać najlepszą część ze serii, bo każda jest wyjątkowa i charakterystyczna ze względu na bohaterów, którzy tam występują. 

Ta powieść jest mniej brutalna. Cole skupia się tu na emocjonalnej części. Nie zabrakło tajemnic i nagłych zwrotów akcji, ale przecież to są Kaci. Tu nie ma miejsca na nudę. Jeżeli nie chcecie nadrabiać reszty tomów to ten możecie przeczytać bez znajomości poprzednich, bo jest tak napisana, że się nie pogubicie. 

Ta seria ma w moim sercu specjalne miejsce. Tak jak sama autorka, spod pióra, której wychodzą małe arcydzieła. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



"Someone new" Laura Kneidl

"Someone new" Laura Kneidl

Czułam, że na tej autorce się nie zawiódę. Poprzednie dwie książki w punkt wpasowały się w moje gusta czytelnicze. Co do jej nowej książki miałam duże oczekiwania. Nie wiedziałam tylko jak bardzo uda się jej mnie zaskoczyć.
Naszą główną bohaterką jest Micah, która jest córka zamożnych i wpływowych prawników oraz siostra Adriana, który z powodu swojego homoseksualizmu musiał opuścić dom rodzinny. 

Dziewczyna ma dosyć chorej rodzinnej atmosfery, nie chce dalej mieszkać z rodzicami, więc postanawia się wyprowadzić. 

Po przeprowadzce nie może uwierzyć, że spotkał ją taki zbieg okoliczności, kiedy okazuje się, że jej nowym sąsiadem jest Juliwm, chłopak który kilka tygodni temu stracił przez nią pracę. 

Micah przez cały ten czas czuła się fatalnie z tego powodu. Poza tym sam chłopak jest dla niej zimny, nieprzystępny i nie daje jej szansy na przeprosiny. 

Nie da się ukryć, że im bardziej Juliam jest wycofany i tajemniczy i stara się za wszelką cenę odepchnąć Micah, ta jest nim coraz bardziej zaintrygowana i za wszelką cenę chce się do niego zbliżyć. 

Przez ten czas odkrywa, że Julian trzyma na dystans wszystkich ludzi, nie tylko ją. 

Skrywa tajemnicę z przeszłości, która może spowodować, że dziewczyna spojrzy na niego w zupełnie innym świetle. 

Pierwsze wrażenie naszej głównej bohaterki może być mylące. Typowa bogata panienka z dobrego domu? Nic bardziej mylnego. Jest sympatyczną dziewczyną z sercem na dłoni. Wbrew wszystkiemu i wszystkim chciała, by jej rodzina była cała, kompletna. 

Julian to niesamowicie dobrze dopracowana postać. Jego portret psychologiczny jest niesamowicie dobry. Do samego końca autorce udało się ukryć tajemnicę. Gdy jego sekret wychodzi na światło dzienne poczułam się ogromnie zdziwiona, ale zaraz potem nadeszła fala zrozumienia i w pewnej części współczucia, że musiał przez to wszystko przejść. 

Książka przepełniona całą paletą emocji. Laura Kneidl porusza wiele kontrowersyjnych i trudnych tematów. Pierwszym z nich są trudne relacje z rodzicami. Nie chodzi tu bynajmniej o konflikty z dorastającymi dziećmi. Chodzi tu raczej o warunkową miłość rodziców, to znaczy taką, że kochają Cię tak długo, do kiedy pasujesz do ich wyobrażenia o rodzinie. Osobiście czułam się przygnębiona, bo ja zawsze mogłam liczyć na swoich rodziców i chcę stworzyć taką rodzinę moim synom by wiedzieli, że jakiekolwiek podejmą wybory będą akceptowani. 

Wątek homoseksualizmu Adriana nie został rozwinięty, ale podejrzewam, że autorka nie chciała nikogo pominąć, ale wątek główny książki krąży wokół innego, równie kontrowersyjnego tematu. 

Nie liczcie na łatwą, szybką i przyjemną lekturę. Jest to książka, która zdecydowanie daje do myślenia. Zmusza nasdo do, zatrzymania się i zastanawiania nad nami. Wyjątkowa powieść, która, uwierzcie, pozostanie z Wami na dłużej. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Był sobie wesoły kat. Sprawiedliwość Singapuru." Alan Shadrake

"Był sobie wesoły kat. Sprawiedliwość Singapuru." Alan Shadrake

Po raz kolejny miałam możliwość przeczytania i zrecenzowania książki z serii "Rozmowy z katem". Z tego cyklu mam już wszystkie części za sobą. Teraz pora na kolejną. 

Każdy z nas zna lub co najmniej kojarzy więzienia w Singapurze. Chyba nie przesadzę mówiąc, że od dekad krążą o nicj wręcz legendy. Nie przesadzę też mówiąc, że jest to prawda, że kiedy raz do niego wejdziesz już z niego nie wyjdziesz. Na pewno nie jest to aż takie łatwe, o ile w ogóle możliwe. 

Singapur, jako jeden z niewielu krajów na świecie, które wykonują karę śmieci, ma jeden z największych wskaźników egzekucji na jedngego mieszkańca. Według rządu jest to najlepsza kara dla handlarzy narkotykowych, którzy wykorzystują ich kraj jako węzeł transportowy. Jednak śledztwo jakie zostało przeprowdzone ujawnia wiele niepokojących faktów i prawdy o tym, jak i kiedy stosuje się karę śmierci. 

Książka zawiera wywiady z głównym katem Singapuru Darshanem Singhiem, który wykonywał swoje obowiązki przes niemal pięćdziesiąt lat, pojawiają się tam też mrożące krew w żyłach głośne sprawy kryminalne, w tym egzekucja australijskiej lgo obywatela Nguyena Van Tuonga, które są świadectwem nadużycia praw człowieka. 

Ta książka została pierwszy raz opublikowana w Azji w lipcu 2010 roku, jej autor  Alan Shadrake, został aresztowany i osądzony, a następnie skazany na karę więzienia za to, że postawił singapurski wymiar sprawiedliwości na świeczniku uwagi publicznej. 

Ta książka jest poprawiona i zawiera zaktualizowane wydarzenia, jak aresztowanie Shadrake'a. 

Uwierzcie mi, czytając tą książkę sami będziecie w szoku jak absurd goni absurd. Z jednej strony skazują na śmierć drobnych dealerów, albo tych, co przez przypadek weszli w posiadanie większej ilości narkotyków niż pozwala prawo, a tak naprawdę nie robi nic, by trafić do samych szefów karteli narkotykowych. Ważne, żeby propaganda działała dobrze i by ludzie się bali. Społeczeństwem, które żyje w strachu łatwiej się rządzi. 

Większość książki skupia siee na konkretnych danych i sytuacjsch, niestety samego gkownego kata mamy bardzo mało. Wielka szkoda, bo pomimo swojej wiary w karę śmierci jest toto bardzi ciekawy człowiek. 

Nie uwierzycie jak bardzo "zacofany" jest ten kraj, jeżeli chodzi o sądownictwo i wymiar sprawiedliwości. 
Niesamowicie emocjonująca książka, która zdecydowanie nie należy do przyjemnych, co nie znaczy, że czyta się ją źle. Wręcz przeciwnie, pochłonęłam ją wyjątkowo szybko. 

Po raz kolejny stoję przed pytaniem, czy kara śmieci jest potrzebna? Cóż, nadal uważam, że tak. I nadal uważam, że aby człowiek na nią zasłużył, muszą być twarde i niezbite dowody. Gdyby sędzia czy prokuratura miałaby choć najmniejsze wątpliwości to pozostaje dożywocie i szukanie kolejnych dowodów.

Poza tym nie uważam też by handel narkotykowy był na tyle poważnym przestępstwem , by za niego wieszać. 

Książkę zostawiam Wam do waszej własnej oceny i sumienia. Wydarzenia tu opisane (część z nich) miały miejsce w 2010 roku, a więc dekadę temu. Macie świadomość, że od dziesięciu lat nic się w tej kwestii nie zmieniło? 

Brawa dla autora za próbę podjęcia walki z wiatrakami i odwagę, by to wszystko opisać.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Aktywa


Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger