" Dwór Cierni i Róż" - Sarah J.Maas




Początki nie zawsze są łatwe, ale kto powiedział, że takie mają być?


Początkowo historia przypomina dzieje Katniss Everdeen (Igrzyska Śmierci) - walka o przetrwanie, rodzina, społeczne podziały, tajemna walka - i czytelnik ma nieodparte wrażenie, że gdzieś już to kiedyś było. Jawiące się akcje nie zaskakują, wręcz powielają znane już schematy. Następnie akcja zaskakująco płynnie przechodzi w opowieść o Pięknej i Bestii. Zdawać by się mogło, że historia będzie toczyła się rytmem znanej nam wszystkim fabuły - nienawiść i strach, następnie miłość i walka o te uczucie. Może i tak - gdyby ująć całą tę historię w ogólny opis, to tak właśnie jest.


"Wszystko, co kocham, zawsze w końcu tracę."

Początkowo nic nie zaskakuje czytelnika poza paroma szczegółami, lecz z perspektywy upływających stron, ma się wrażenie, że to efekt zamierzony przez autorkę: uśpić czujność czytelnika poprzez prowizoryczne dążenie do zjednoczenia kochanków. Akcja z każdą stroną się zagęszcza, staje się coraz bardziej tajemnicza, coraz więcej spraw domaga się odpowiedzi. Kiedy już zdaje się, że myślimy iż wiemy już wszystko, rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. W 3/4 książki doznajemy ogromnego wstrząsu: wkrada się brutalność, rozpływa się sielankowy świat do którego przyzwyczaiła nas aktorka, by zakończyć się... no właśnie - co zostało niedopowiedziane?


"Siedem Dworów Prythianu, każdy z własnym księciem, każdy groźny na swój niepowtarzalny sposób. Oni nie są zwyczajnie potężni. Oni stanowią potęgę."


Książka zdecydowanie plusuje szczegółowymi opisami - krajobrazów, budynków/pomieszczeń, postaci. Czytelnik jest w stanie z łatwością wyobrazić sobie świat przedstawiony przez autorkę. Dialogi utrzymane na podobnym poziomie, dostosowane wręcz do czasu i temperamentu bohaterów. Akcja niezwykle przemyślana i zaplanowana, podobnie jak historia głównych postaci - masa niespodziewanych dla czytelnika sytuacji, które naprawdę zaskakują i wywołują wielkie "wow".

Moja ocena 7/10.

Roksana


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Uroboros
 

11 komentarzy:

  1. Pierwszy tom dworów bardzo mi się spodobał. Na półce mam drugi ale aktualnie brakuje mi czasu na przeczytanie go. Bardzo lubię Maas 💕

    Świetna recenzja. Obserwuję i zostaje u ciebie na dłużej ;*

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy ci bardzo :)twórczość Maas polecamy. Koniecznie znajdź czas na II tom i koniecznie daj nam znać co myślisz :) my także przycumowałyśmy u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele pozytywnych opinii na temat tej książki już słyszałam, jednak nie miałam okazji jej czytać. Wyrosłam już z takiej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie była tam masa sytuacji do przewidzenia, ale chyba na tym oparł się urok tego tomu - znanej, uroczej historii o miłości, która może i ma w sobie trochę mroku, ale jednak wiemy, że musi się skończyć dobrze. No i jej urok polegał tez na Rhysie, bardziej mi się tu podobał niż w kolejnym tomie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rhys dopiero później zdobył naszą sympatię. Pewnie tak jak i większości czytelników. Co nie zmienia faktu, że jest uwielbiany :D podobała się nam tu jego arogancja i pewność siebie.

      Usuń
  5. Dobrze wspominam ten tom, ale to dopiero drugi tom skradł moje serce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och w drugim tomie dzieją się rzeczy wręcz niepojęte. Choć przyznamy się, że w trzecim czegoś nam zabrakło.

      Usuń
  6. Ciekwa Receznja już jakiś czas planuje przeczytać tę książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie czeka na półce, tak już od dwóch lat? Jakoś tak ;) Poczekam, aż już skończą wydawać do końca ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger