"Evermore" Sara Holland

"Evermore" Sara Holland

Doczekałam się zakończenia duolgii. Autorka długo kazała czekać na swoją książkę. Bałam się, że już się nie doczekam., Choć przyznam się, że poprzednią część musiałam sobie odświeżyć. 

Kontynuacja nie zapowiada się jakoś spektakularnie. Początek drugiego tomu raczej się ciągnie i nie zwiastuje nic obiecującego. W dalszej części poznajemy tajemnice, na które tak długo czekali wszyscy fani Jules. 

Przypomnijmy z pierwszego tomu, ze tajemnice krwawego żelaza i zawartego w nim czasu odkryła legendarna para - Czarodziejka i Alchemik. 

W dzieciństwie uczono Jules Ember, że występny Alchemik ukradł serce dobrej Czarodziejki, skazując jej lud na życie tak długie, na ile była warta krew każdego z osobna. 

Podczas gdy arystokraci mogli przeżyć kilka stuleci, biedacy przy odrobinie szczęścia mogli przeżyć co najwyżej kilkadziesiąt lat.

Ale Jules udało się w końcu poznać prawdę. Alchemikiem jest ona sama, a Caro - kobieta, która własnoręcznie, z zimną krwią zamordowała Królową i pierwszą miłość Jules, Roana - jest Czarodziejką. 

Teraz Caro nie cofnie się przed niczym i nikim, by zniszczyć Jules i odzyskać swoje serce. Jest zmuszona do ucieczki z Everless. Musi zagłębić się w opowieściach, które kiedyś uważała za legendy a które okazały się fragmentami jej własnej historii z poprzednich wcieleń i pierwszego życia.

Teraz musi poskładać w całość fragmenty ze swojego pierwszego wcielenia,  by ocalić chłopaka,w którym się zakochała i skończyć  z Czarodziejką raz na zawsze.

Nie ukrywam, że liczyłam na coś większego i bardziej spektakularnego. 

Fabula została sprowadzona do najprostszej postaci przemieszczania się z miejsca na miejsce. Bardziej wprawne oko dostrzeże te niedociągnięcia i zdecydowanie będzie sę to rzucać w oczy.

Oczywiście  książka ma mocne strony, kilka fajnie opisanych scen, gdzie widać, że autorka włożyła w to mnóstwo pracy i dopracowała szczegóły. 

Na szczególną uwagę zasługuje relacja między Alchemikiem a Czarodziejką. Ten wątek został poprowadzony wybitnie i aż żałuję, że Holland nie poświęciła temu nieco więcej uwagi. 

Zakończenie z kolei jest obłędnie dobre i tak na prawdę ostatnie pięćdziesiąt stron jest meritum całej powieści. Świetne zakończenie wielu setnej relacji odwiecznych "wrogów". Na plus także działa silna bohaterka, która nie zmieniła się od pierwszej części z co bardzo jestem autorce wdzięczna. 

Caro jest zła, bo taka miała być i tak została przedstawiona. Nic poza tym. Z kolei Liam jest bohaterem zmiennym i czasami bardzo trudno jest mi rozgryźć intencje, którymi się kieruje. 

Ogólnie książka na tle swojej poprzedniczki wypada słabo, ale cała seria się broni, głownie dzięki bardzo dobremu zakończeniu. Duży plus dla autorki, która postanowiła zakończyć serie w odpowiednim momencie, nie przeciągając  jej na siłę. Choć samo zakończenie dla mnie nie jest całkowicie zamknięte i autorka zostawiła sobie małą furtkę. 

Nie zmienia to faktu, że pomysł na książkę jest inny niż dotychczasowe z serii Young Adult oraz Fantasy i zasługuje na uwagę. 


Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar





"Dlaczego król efów nie znosił baśni?" Holly Black

"Dlaczego król efów nie znosił baśni?" Holly Black

Sama siebie nieraz zadziwiam. Podobnie było przy tej pozycji. Zaskoczyłam samą siebie. 

Przyznam się, że nie sprawdzałam dokładnie, która to część z uniwersum elfów, ale zdziwiłam się. Poza tym ta krótka książeczka zawiera w sobie obłędne ilustracje, które zachwycają prostotą i wyrafinowaniem.

Z zasady wszędzie, gdzie się wypowiadam, twierdzę, że nie lubię i nie czytuję opowiadań. I do tej pory udawało mi sie ich unikać. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy dostając ta pozycję i przeglądając ją, widzę tylko kilka opowiadań. Cóż, postanowiłam dać jej szansę. Czy warto? Zaraz się przekonacie.

 Są to opowiadania dotyczące poprzedniej serii autorki "Okrutny książę", tak więc historie tam opowiedziane dotyczą Cardana. Opowiadają o kilku wydarzeniach z przeszłości, które spowodowały, że nasz król był taki a nie inny. Możemy zobaczyć kilka sytuacji  z serii widzianych oczami Cardana, poza tym mamy dostać odpowiedź na pytanie zadane na okładce książki.


Małe ostrzeżenie.  Nie czytajcie tej książki przed serią, bo możecie sobie nieco zaspoilerować i stracicie przyjemność z czytania książek, bo jest tam kilka scen, które dzieją się już po zakończeniu trzeciego tomu. 

Co do treści nie mam uwag. Wszystkie opowiadania zostały utrzymane w klimacie świata elfów, jak poprzednie książki autorki. Na szczególną uwagę zasługują tu zdecydowanie ilustracje i ozdobniki, które pojawiały się przy każdym rozpoczynającym się na nowo opowiadaniu. 

Cudownie było ponownie powrócić do Elfhame i Dworu Cieni, spojrzeć w wydarzenia po zakończeniu "Królowej niczego". Rzadko który z autorów pokusi się na dalsze losy bohaterów. Coż, tutaj do końca też nie mamy dalszych ich losów, ale widzimy kilka wspólnych sytuacji, co daje pewną nadzieję i pociechę. Możemy też to skonfrontować z tym, co sami sobie wyobrażaliśmy.

Cudowny dodatek dla fanów krainy elfów i autorki Holly Black. Wart posiadania.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar





"Flying high" Bianca Iosivoni

"Flying high" Bianca Iosivoni

Kolejne zakończenie serii, które miałam okazje czytać w tym roku. 

Tym razem jest to zakończenie historii Hailee i Chase'a, na które, całe szczęście, nie musieliśmy długo czekać.

Hailee skrywa ogromną tajemnicę, Mroczną i ponurą, i której nikt nie wiedział i  , co jest nikt nie powinien się o niej dowiedzieć. A już na pewno nie Chase. Jednak ona nie chce już dłużej udawać. Ma świadomość, że wpadła po same uszy, co jest wbrew jej wszystkim wcześniejszym planom. Była przekonana, że straci Chase'a. Wiedziała to od pierwszej sekundy kiedy go poznała. Ale on nie dał się sławić. Z każdym uśmiechem, każdym dotykiem i każdą kolejną spędzoną chwilą chłopak coraz bardziej podbijał jej serce.

Czy mają szansę? A może? oboje muszą zdać sobie sprawę, że sama miłość nie wystarczy, by dwoje ludzi  mogło być razem?

Kontynuacja i jednocześnie zakończenie opowieści o Hailee. Kolejna niezwykle emocjonująca i przepełniona emocjami książka, poruszająca wiele trudnych tematów.

Większość książki jest opowieścią o radzeniu sobie ze stratą i z pustką po starcie bliskiej osoby. kto nie czytał poprzedniej części, uwaga , mogą się zdarzyć spoilery.

Hailee była tą spokojniejszą siostrą, która nigdy się nie wyróżniała i postanowiła to zmienić. 

Ale ci się będzie działo dalej, kiedy skończą się zadania do odhaczenia? Jak zacząć żyć na nowo? Dla siebie?

Pobyt w Fairhood okazuje się być dla niej lekarstwem, o którym nie zdaje sobie sprawy, dopóki z niego nie wyjeżdża.

Dla bohaterów nadchodzi czas trudnych wyborów i decyzji. Muszą jednak im sprostać, by zrozumieć siebie i swoje uczucia. 

Autorka w książce porusza niesamowicie trudne tematy. Począwszy od lęku społecznego, na którego cierpiała główna bohaterka zanim wyruszyła w podróż. Śmierć i utrata bliskiej osoby, następnie żałoba i sposób radzenia sobie z nią. 

Każdy z nas przeżywa żałobę na swój sposób, każdy będzie podchodził do tego w inny sposób. Jedni będą potrzebować ciszy i spokoju, drudzy z kolei będą chcieli znajdować się w towarzystwie najbliższych, jeszcze inni od razu pójdą na terapię,a kolejni będą udawać, że wszystko jest w porządku. Tylu ilu ludzi, tyle różnych reakcji.

Niezaprzeczalnym faktem jest to, ze między bliźniętami istnieje pewna więź. Coś, czego my nie zrozumiemy. Co zatem się dzieje, kiedy jedno z bliźniąt umiera? Czy drugie nie będzie chciało di niego dołączyć? Pomimo chęci życia zapewne pojawią się myśli samobójcze, które do dzisiaj są wielkim tematem tabu.

Pamiętajcie, że z depresją walczą zazwyczaj osoby (na pozór) najsilniejsze i śmiejące się najgłośniej z nas wszystkich, a my nie zauważamy to zbyt późno. 

W książce autorka porusza także temat poważnej choroby genetycznej, jaką jest mukowiscydoza i pogodzenie się  z tym, że przy tej chorobie, czasu mamy raczej mniej niż więcej. 

Pojawia się też wątek uzależnień. ten, ani powyższy watek nie zostały specjalnie rozbudowane, nad czym nieco ubolewam, bo byłyby ciekawym dodatkiem. Rozumiem natomiast, że głównymi tematami w książce jest strata bliskiej osoby i żałoba z tym związana. 

Charakter książki jest zdecydowanie bardziej smutny niż poprzedniej, ale jednocześnie wymusza na nas chwilę zatrzymania i refleksji.

Czas nie leczy ran, on pozwala przyzwyczaić się nam do bólu, z którym będziemy musieli żyć. Jednak w każdej ciemności można dostrzec promyk słońca. To on nie pozwala Hailee się poddać i to on pozwala jej odkryć samą siebie na nowo.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Pocałunek zwycięzcy" Erin Beaty

"Pocałunek zwycięzcy" Erin Beaty

Najbardziej wyczekiwana premiera i zakończenie trylogii, na które czekałam z wydawnictwa. 

Trzeba przyznać, że autorka kazała długo czekać na swoją książkę, a wyczekiwanie na nią niesamowicie się ciągnęło. Miło było powrócić do niezwykle bystrej Sage i jej przyjaciół. Tym bardziej, że wyczekiwane były jej losy, po wielkiej bitwie.

Sage Fowler jako szpieg i doradca korony zdołała zapewnić swojemu krajowi zwycięstwo, ale zapłaciła za to niewyobrażalnie wysoką cenę. 

Teraz reprezentuje Demorę jako jej ambasadorka. Zostaje przed nią postawione jeszcze trudniejsze zadanie. Nie może dopuścić do wybuchy wojny pomiędzy Demorą, a wrogim jej do tej pory królestwem Kimisary.

Jednak pokojowym rozmowom grozi ich zerwanie z powodu zamachu stanu. Sage i jej narzeczony, major Alex Quinn, po raz kolejny muszą podjąć ryzyko i wprowadzić w życie  niebezpieczny plan, by odkryć, kto stoi za nasłanymi zabójcami.

Stawka jest zdecydowanie wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak w tej rozgrywce pomiędzy zdrajcami, jedyną pewną  rzeczą jest kolejna zdrada. 

Autorka podołała zakończeniu serii i książka zdecydowanie utrzymuje poziom  swoich poprzedniczek.  

Byłam niezwykle uradowana myślą, że w końcu będę mogła przeczytać zakończenie serii. Z drugiej natomiast ogromnie mi przykro, że to już koniec tej historii i będę musiała się pożegnać z jej bohaterami. 

Wątki w książce dopracowane i odpowiednio wpisane  w fabułę i bieg wydarzeń. Pojawiają się intrygi, polityka, spiski, ale też i wątki miłosne, które nieco rozluźniają atmosferę i wprowadzają nieco humoru i lekkości. 

Autorka nie zmieniła swojego stylu pisarskiego i utrzymany jest w tonach poprzednich książek z serii, z czego jestem bardzo zadowolona. 

Cała trylogia posiada w sobie pewien urok, który urzeka i trzeba oddać autorce, że stworzyła niesamowicie przyjemną i przemyślną historię. 

Kinga

     Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Zła królowa" Holly Black

"Zła królowa" Holly Black


 Skuszona całkiem dobrą poprzednią serią Holly Black, postanowiłam po raz kolejny poddać się światu, w którym rządzą elfy. 

Nie ukrywałam w poprzednich recenzjach, że ostatnie dwie książki Black pozostawiły niedosyt po wydarzeniach, które tam się wydarzyły. 

"Zła królowa" to historia, w której świat elfów przeplata się z ludzkim, bardziej niż w poprzednich książkach Black. 

Musimy mięć na uwadze, że to powieść jest jej debiutancką książką. Tak więc widać w niej błędy, niedopasowanie, niespójności.

Na początku byłam zachwycona okładką i nie mogłam doczekać się poznania samej treści..

Naszą główną bohaterką jest szesnastoletnia Kaye, która prowadzi wraz z matką koczowniczy tryb życia i nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej. Jej matka ma własny zespól rockowy i od kilku lat podróżują od miasta do miasta,

Pewnego wieczoru po koncercie dochodzi do awantury pomiędzy matką Kaye, a facetem, z którym obecnie się spotykała.

W konsekwencji, Kaye wraz ze swoją matką, muszą wrócić do swojego rodzinnego miasta, do domu babci.

Dziewczyna nie spodziewa się, że zostanie wmieszana w spisek, który może skończyć się dla niej tragicznie. 

Po raz kolejny zostajemy wrzuceni w świat elfów, ale tym razem z nieco innej perspektywy. Trzeba autorce przyznać, że bardzo dobrze czuje się w tym świecie. 

Ja osobiście nie poczułam takiej więzi między książką jakiej by po niej oczekiwała.

Tak jak wątek główny jest w miarę dopracowany, tak niestety cała reszta kuleje. 

o wątku miłosnym nie będę w ogóle wspominać, bo jest tak absurdalny, że aż niemożliwy i według jakiejkolwiek logiki nie ma on możliwości bytu. Choć muszę przyznać, że postać samego  Roibena jest niezwykle intrygująca. 

To nie jest najlepsza książka autorki. To w sumie nie jest nawet dobra książka. Zawiodłam się. 

Zastanawiam się nad tym, czy sięgać po kontynuację. Jeżeli to zrobię, to na pewno nie ze względu na chęć poznania dalszych losów bohaterów, ale by zobaczyć, czy kunszt autorki uległ zmianie.

Kinga    


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Laos" Małgorzata Falkowska

"Laos" Małgorzata Falkowska

Trzeba przyznać, że Gosia długo kazała czekać na kontynuację "Iliasa" (recenzja tutaj). Myślałam już, że zapomniała o tych zawieszonych w próżni, czekających na to, co z Gabi. Kiedy zauważyłam na fan page'u, że pracuje nad kontynuacją, czekanie okazało się przyjemniejsze. 


W końcu nadszedł ten dzień, że i ja mogłam ją przeczytać. 


Przypomnę Wam tylko, że pierwszy tom nie tylko zostawił mnie w bardzo dużym zawieszeniu, ale też byłam zdruzgotana. Przez długi czas nie mogłam dojść do siebie po tragicznym zakończeniu. Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle płakałam. Nie, przepraszam, wyłam, bo Gosia zmiażdżyła moje serce i jakiekolwiek nadzieje. Czy i drugi tom dał radę i powalił mnie na kolana? 


Gabi dotknęła tragedia, która nie jednego by złamała. Ona jednak wie i ma świadomość, że musi dalej żyć i troszczyć się o najpiękniejszą pamiątkę jaka została jej, po wielkiej, prawdziwej miłości. 


Powoli próbuje posklejać swój świat, ale serce ma nadal w kawałkach, a przeszłość Iliasa przypomina o sobie dość wyraźnie. Jakby jeszcze tego było mało, to ojciec jej ukochanego wprowadza w życie dziewczyny kogoś, kogo ona zdecydowanie nie chce teraz widzieć. Ponad to Laos zapewnia ją, że ma się nią zamiar opiekować, co zdecydowanie nie ułatwi Gabi odpoczynku. 


Gabrysia nie jest pozostawiona sama sobie. Ma ogromne wsparcie rodziny w Polsce oraz ojca Iliasa, który dba o nią jak o własną córkę. Gabi postanowiła pozostać na Kos tak długo jak to będzie możliwe. 

Pomimo ogromnego bólu stara się żyć, albo próbuje jakoś żyć, bo nadal przeżywa żałobę. Ojciec jej ukochanego obmyśla plan, który niemal od razu wprowadza w życie. O pomoc prosi nikogo innego jak Laosa, brata bliźniaka Iliasa. Niestety nie ma on pojęcia, że jest to ostatnia osoba, którą Gabi ma ochotę oglądać. Nie tylko dlatego, że będzie on potęgować ból, bo kropka w kropkę wygląda jak jego brat, to na dodatek nadal jest na niego niesamowicie zła za to, że kiedy był im najbardziej potrzebny, on po prostu zapadł się pod ziemię. 


Poznajemy tu Laosa, który był tylko wspomniany w poprzednim tomie. Poznajemy jego samego i jego wersję historii. Akcja, jak wspomniałam wcześniej, rozgrywa się na greckiej wyspie Kos, ale potem przenosi się do Polski, do Torunia, rodzinnego miasta Gabi. 


To właśnie w domu rodzinnym dziewczyny Laos uświadomi sobie wiele rzeczy, dojrzeje, zmieni się i zda sobie sprawę, że czuje do Gabi dużo więcej niż tylko opiekuńczość i życzliwość, a nawet więcej niż przyjaźń. 


Obie części są wyjątkowe, każda z nich niesie przesłanie. W tej części autorka pokazuje nam ból po stracie ukochanej osoby, oswajanie się z nim i próby powrotu do codziennego życia. 


Z drugiej strony pokazuje nam możliwości odrywania  siebie, swojego ja i swojej tożsamości. Ale też ukazuje budzące się stopniowo uczucie, które oparte jest na bliskości i wspólnej stracie oraz smutku. 


Książka świetnie ukazuje przemianę obu głównych bohaterów. Z kolei obie powieści idealnie się uzupełniają. Ta część idealnie nas wycisza i prowadzi ku zakończeniu tej historii, po dramatycznych przeżyciach z poprzedniego tomu. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red





"Utracona miłość" Magdalena Krauze

"Utracona miłość" Magdalena Krauze

Z każda kolejną książką Magdaleny Krazue utwierdzam się w przekonaniu, że stanie się ona moją ulubioną polską autorką. 


Z każdą kolejną powieścią czuję się jak bohaterowie pochłaniają mnie. Tak samo jest  z historiami, które tworzy autorka. Niesamowita dawka emocji. Cała paleta skrajności. 


Jeszcze nie miałam okazji czytać tak pięknej i cudownej historii o miłości. 


Główną bohaterkę poznajemy w momencie, kiedy jest już dorosła i ma dość swojego obecnego życia, w którym zupełnie nic się nie dzieje. Jest zmęczona i gotowa na ostateczny krok. 


Jednak, co się wydarzy, gdy czystym przypadkiem los ponownie postawi na jej drodze JEGO? 


Książka jest złożona z trzech części. Poznajemy obecne życie Majki, u boku gburowatego męża, która egzystuje z dnia na dzień. Podczas przypadkowego spotkania z NIM, autorka zastosowała retrospekcje i cofamy się piętnaście lat wstecz, do dnia kiedy Majka poznała Michała. 


To była miłość od pieszego wejrzenia i mogłoby się wydawać, że ta historia nie mogła skończyć się inaczej. Czy aby na pewno?


Niezwykle subtelny i delikatny opis historii. Oboje pragną studiować medycynę i wiedzą, że chcą spędzić ze sobą resztę życia. Dopóki do akcji nie, wkracza matka chłopaka. W konsekwencji on wyjeżdża na prestiżową uczelnię do Londynu, a Majka zostaje w Warszawie i...


Ponownie spotykają się już jako dorośli ludzie. 


To jest impuls, który jest początkiem zmian w życiu naszej bohaterki. 

Niestety nie wszystko będzie układać się jak w bajce, bo nie takie jest życie, a Pani Magda ma niezwykły talent do ujmowania rzeczy takimi jakimi są. 


Maja skrywa bardzo dużą tajemnicę, która może przekreślić nadzieję na to, by znowu mogła być szczęśliwa. 


To dopiero czwarta powieść autorki, ale mam nadzieję, że nie ostatnia. Uwielbiam styl Magdaleny Krauze, który jest niesamowicie lekki, płynny, naturalny, nie wymuszony, nie koloryzuje. Tworzy coś, co sprawia, że przez książkę wręcz się płynie. 


Postać Majki pokazuje nam, że nie możemy pozwolić na to, by ktoś inny kierował naszym życiem. To my mamy pióro w ręce i to my piszemy swoją własną historię. 


To była uczta dla mojej duszy. Dosłownie. 


Książki autorki mają w sobie tylko jedną wadę. Są stanowczo za krótkie. Nawet się nie obejrzałam, a przekładałam ostatnią stronę, co było niezwykle smutne, bo czułam się jakby to bylinie moi przyjaciele, którym po cichu kibicowałam. Nie pochwalam wszystkich decyzji, które podjęła, ale życie ją doświadczyło.


Mam ogromną nadzieję, że będę miała okazję niedługo przeczytać kolejną książkę autorki. Jej powieści są uzależniające, subtelne i kobiece. Takie jakie powinny być. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Psychoterapeutka" Helen Flood

"Psychoterapeutka" Helen Flood

Zdarzyło się wam kiedyś dostać książkę z wydawnictwa od tak, bez proszenia o egzemplarz recenzencki? Mi się ostatnio trafił taki przypadek. Wydawnictwo Agora postanowiło mi zrobić mega niespodziankę i wysłać książkę w ciemno. Według mnie to bardzo miło z ich strony. Z miłą chęcią sięgnęłam po ten thriller psychologiczny.


Sara prowadzi praktykę psychoterapeutyczną dla trudnej młodzieży w starym, odziedziczonym po, dziadku jej męża, domu, który  odnawia jej mąż Sigurd. 


Pewnego ranka mąż zostawia jej wiadomość, że wyjechał na weekend z przyjaciółmi i jest już na miejscu. Kilka godzin później do Sary dzwonią znajomi męża. Okazuje się, że Sigurd nie dotarł na miejsce i nie odbiera od nich telefonu. 


Kobieta na początku jest wściekła na męża, lecz złość w krótkim czasie przeradza się w strach. Po zaginięciu męża w domu zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Różne przedmioty pojawiają się i znikają, Sara czuje, że ktoś ją obserwuje. Nie czuje się już bezpiecznie we własnym domu. 


Sara jest ekspertem od ludzkiej psychiki. Czy bycie ekspertem spowoduje, że może się pomylić, co do własnych emocji? 


Choć nie czytuję  norweskich thrillerów, to zrobiłam mały researach i wiem, że książka ma w sobie typowy klimat skandynawskich thrillerów, duszny i tajemniczy, ale też toczy się w wolnym tempie. 


Lektura jest o tyle niezwykła i ciekawa, że sama autorka jest psychologiem, więc swoją wiedzę wykorzystała  przy napisaniu książki, co jest fascynujące, bo jest to powieść, która musi trzymać w napięciu. 


Świetne poprowadzenie głównej autorki, która jak się potwierdza, mimo że potrafi pomóc innym, nie potrafi pomóc sobie, ze swoimi własnymi uczuciami. Niestety miałam nadzieję na nieco bardziej rozbudowany wątek psychologiczny.


W książce pojawia się wiele retrospekcji co pozwala spojrzeć w przeszłość naszych bohaterów i zobaczyć, co ich ukształtowało i, co doprowadziło ich do obecnej sytuacji. 


Brakowało mi wniknięcia w psychikę innych bohaterów, ale zdaje sobie sprawę, że nie jest to możliwe w jednym tomie. 


Okładka jest świetnie dobrana do treści książki. Tajemnicza, a w książce tajemnica goni tajemnicę. Samo zakończenie nie jest do końca jednoznaczne, bo nie ma potwierdzenia moich przypuszczeń. 


Wiem, że dla znawców thrillerów zdecydowanie będzie czegoś brakować i mogą nie być zachwyceni, bo ich wymagania mogą być spore. 


Niemniej jest to debiut autorki, co można jej wybaczyć i mam nadzieję, że każda kolejna książka będzie dużo lepienia dopracowana. Mam przeczucie, że każda kolejna powiesić autorki będzie nas pozytywnie zaskakiwać. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Agora 



"Zły czas" K. N. Haner

"Zły czas" K. N. Haner

Kasia Haner zdecydowanie zasłużyła na swój tytuł. 


Poprzednia część zakończyła się tak nagle i zaskakująco. 


Ta część jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej. Więcej akcji, a Blaire musi stawić czoła temu, co przygotowało dla niej życie. 


Bohaterka trafia w sam środek mafijnego piekła. Teraz nigdzie nie może czuć się bezpiecznie. Czeka na nią największa rola w życiu i musi odegrać ją bezbłędnie i perfekcyjnie. Wie, że nie może okazać słabości. Jeżeli to zrobi zginie i straci wszystko. 


Musi szybko się podnieść po tym, co ją spotkało. 


Teraz nie może już ufać nikomu, bo każdy jest potencjalnym wrogiem. 


Ta część nie jest zbyt obszerna, bo liczy sobie niecałe dwieście pięćdziesiąt stron, ale wierzcie mi, tu się dzieje. Przez książkę wręcz się "płynie". Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy w jeszcze nie odegrali swojej znaczącej roli w tej części, ale podejrzewam, że w kolejnej bardziej się uaktywnią. 


Podziwiam Blaire, bo stanęła na wysokości zadania i próbuje rządzić światem, którego tak nienawidziła i od którego tak uciekała. 


Co nie zmienia faktu, że jej nadal mąż Phix ma zamiar ją zniszczyć, a ona ma świadomość, że jest do tego zdolny i może to zrobić bez problemu. 


Phix to dla mnie ciągle zagadka, nie umiem rozszyfrować jego intencji, ani zamiarów. Co z jednej strony jest niesamowicie frustrujące, a z drugiej niesamowicie pociągające, bo to jednak bad boy z tajemnicą, a to przyciąga większość kobiet jak magnes.


Kasia znów przeszła samą siebie. Książkę przeczytałam dosłownie w cztery godziny. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakakolwiek lektura aż tak mnie pochłonęła. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red





Mały Książę - recenzja + książka/audiobook

Mały Książę - recenzja + książka/audiobook



 Zastanawiam się - rzekł - czy gwiazdy świecą po to żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją?

Mały Książę. Pozycja, której zdecydowanie nie trzeba nikomu przedstawiać. Pozycja dedykowana nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. Pozycja do której lubię wracać.
Mały Książę trafił do mnie kiedy uczęszczałam do szkoły podstawowej. Patrząc na nią przez pryzmat dziecka - jest to po prostu książka o chłopcu nie z tej planety, który napotykał różne, nie zawsze pozytywne postacie; tęskniący za swoją różą. Lektura wtedy wydawała mi się niezwykle krótka, lekka i przyjemna. Jednakże kiedy sięgnęłam po nią w dorosłym wieku, uderzył we mnie sens i ogrom metafor - niejako jakże trafnych. Choć dobrze znałam historię Małego Księcia, to odkrywałam ją tym razem na nowo. Każda strona obfitowała w mądrości, życiowe przykłady. Pozwoliła mi zatrzymać się na moment w życiu, spojrzeć na niektóre rzeczy zupełnie innym okiem.
Macie też tak, że czytając coś, zgadzając się z autorem kiwacie przytakująco głową? Tak właśnie dzieje się czytając tą pozycję.

Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.


Książka ta zdecydowanie jest sentymentem. Dlaczego tak ją nazywam? Można odnieść wrażenie, że autor tęskni za tym, co nieuchronnie minęło - za dzieciństwem. To właśnie ono wybija się ponad wszystko inne; ukazane jest świetle niewinności i swej wspaniałości. Ukazuje nam - dorosłym - to, o czym zapomnieliśmy i stale zapominamy: tych pięknych chwilach, momentach, których nie da się kupić za żadne pieniądze. Kiedyś usłyszałam, że nawet 1 sekundy nie jesteśmy w stanie sobie wykupić. Jakże to trafne. Jakże trafnie Antoine de Saint-Exupéry wstrząsa nami, pisząc: "Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy złotych”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!” Czy to nie jest prawdziwe? Czy tak właśnie większość z dorosłych nie robi? Wszystko obecnie sprowadza się do kwestii pieniądza, sławy, popularności. Wiecznie pędzimy, wiecznie nie mamy czasu - ciągle zapracowani, zagonieni, żyjący w ramach ustalonego dorosłego świata. Autor znów nami potrząsa: "(...) ludzie hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie... i nie znajdują w nich tego, czego szukają..." Czy tak właśnie nie jest? Gonimy za rzeczami materialnymi, ale czy one dają nam szczęście? Te prawdziwe szczęście? Jak miód na duszę są kolejne zdania, kolejne sentencje autora przypominające o tym, co zapomniane; o tym co najważniejsze.

I lubię nocą słuchać gwiazd. Są jak pięćset milionów dzwoneczków.

Kiedy ostatnio wyszliście nocą na dwór, usiedliście przed domem, blokiem, na balkonie, schodach, plaży, trawie i popatrzyliście w niebo? Kiedy "słuchaliście" gwiazd? To niezwykłe jak de Saint-Exupéry trafia w to wszystko.





Przy okazji tego posta i tej książki chciałam też poruszyć inny temat: książka czy audiobook? Ci co mnie znają wiedzą, że zdecydowanie jestem zwolenniczką tradycyjnej wersji papierowej. JEDNAKŻE..... Pozycja Małego Księcia jest jedyną, którą wolę jako audiobooka. Dlaczego? Gdyż czyta ją nikt inny jak Michał Żebrowski. Pan Michał fantastycznie wprowadza słuchacza w świat bohaterów. Intonacja, ton i ten głos sprawiają, że już pierwsze słowa, pierwsze zdania przenoszą nas wprost na pustynie i oczyma wyobraźni pozwalają towarzyszyć nam w przygodach Małego Księcia. Jeśli jeszcze nie słyszeliście to zdecydowanie polecam: na pogodę i niepogodę, krótkie i długie trasy.


 

Jeśli chcesz odejść, to idź. Nie przeciągaj pożegnania, bo to męczące.




Na koniec: zatrzymajcie się. Sięgnijcie po tę pozycję: papierową lub audio. I odnajdźcie w sobie Małego Księcia.



Dla K. i M.
"Prawdziwą przyjaźń poznaje się po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć."
~ Roksana
"Patron" Eliana Lascaris

"Patron" Eliana Lascaris

W tej książce urzekła mnie okładka. Niezwykle tajemnicza, ale zarazem wymowna. Na początku nie byłam do niej przekonana i z początku ją pominęłam, ale postanowiłam dać jej szansę. 


Felicia Andrews to początkująca prawniczka. Została jedną z trzech szczęśliwców, którzy dostali się do renomowanej firmy prawniczej Köster&Thompson. Od zawsze widziała, ze będzie prawniczką, a teraz po studiach rozpoczynała pracę w najlepszej kancelarii w mieście. Nie wiedziała  jeszcze, że ta przygoda zmieni całe jej życie. 


Thomas Köster nigdy by nie przypuszczał, że taka szara myszka, która zatrudnił wniesie do życia firmy i jego życia tyle zmian. Relacje między nim a Felicia bardzo szybko przeistacza się z czysto oficjalnych do...przyjaźni? Może niezdrowej fascynacji ?


Jedno jest pewne. Najbliższe lata przyniosą im szaloną huśtawkę emocjonalną. 


Jest to debiutancka powieść autorki, która tworzy pod pseudonimem. 


Trzeba autorce oddać, że jest to całkiem udany debiut. Pomysł na powieść dość intrygujący. 


Zacznę od plusów. Postać Thomasa świetnie dopracowana. Ambitny, zawzięty, nieco przebiegły, twardy, idealnie pokerowa twarz, konsekwentnie dąży do celu. Taki powinien być prawnik. Świetnie odwzorowany. Jest najlepszy. 


Świetnie też, że nie ma scen seksu, co rozdział. Chociaż ich relacja nie opiera się na tym. To uczucie rodzi się powoli i wierzcie mi, nic na to nie wskazuje, że cokolwiek miałoby z tego wyjść. 


Bardzo mnie zdziwił styl autorki. Jest niezwykle bogaty i dojrzały. Przez książkę niemal się płynęło. To bardzo dobra oznaka. 


Cała historia jest przedstawiona z wyczuciem i subtelnie. Akcja książki jest rozciągnięta na przestrzeni dwóch lat, a więc wszystko dzieje się w odpowiednim tempie. To zdecydowany plus książki, bo historia wydaje się wtedy bardziej wiarygodna. 


Niezmiernie denerwowała mnie Felicia. Nie umiem do końca określić dlaczego, ale jej zachowanie niekiedy wydawało mi się mocno dziecinne i niepoważne.


Potrzeba lat, żeby wyrobić w sobie takie cechy jak u Thomasa, no może prócz lekko sadystycznego podejścia. Chociaż jej ambicja i zaangażowanie są godne uwagi i trzeba przyznać, że uparcie dąży do celu, o czym dobrze świadczy. 


Spodziewałam się ckliwego erotyku z seksem na niemal każdej stronie, a dostałam skomplikowany romans i bohaterów z trudną przeszłością. 


Nie ukrywam, że jestem zadowolona. Tym bardziej, że autorka pozostawiła mnie w totalnym zawieszeniu, dzięki czemu z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Mam wielką nadzieję, że druga część ukaże się szybko. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red








"Oddychając z trudem. Wydech" Kamila Mikołajczyk

"Oddychając z trudem. Wydech" Kamila Mikołajczyk

Druga część dobrego debiutu Kamili Mikołajczyk. Byłam niezwykle ciekawa, co nam przyniesie ta część. 


Lena zdaje sobie sprawę z tego, że temperatura jej uczuć do Adama dawno przekroczyła poza skalę przewidywaną dla zawodowych relacji między podwładną a szefem. On także jest tego świadomy i dam zdaje sobie sprawę, że czuje do dziewczyny dużo więcej niby chciał. 


Dwoje młodych ludzi, którzy nie planowali uczucia, ale ono postanowiło się pojawić. 


Rzeczywistość to nie sen i dopadła ich szybciej aniżeli by się tego spodziewali. W życiu Leny jest Paweł, którego także darzy uczuciem i który był z nią od samego początku. Ale czy uczucie, którym go darzy jest na tyle mocne, że przetrwa? Sama nie wie co się z nią dzieje. Sytuacja między tą trójką staje się coraz bardziej napięta. 


Jedno jest pewne. Nikt z tego trójkąta nie wyjdzie bez szwanku. 


Zachowanie Leny jest bardzo irytujące. Choć po traumach jakie przeszła trudno się jej dziwić. Sama nie potrafi określić swoich uczuć. Z jednej strony czuje się bezpieczna przy Pawle, no i zna go tyle lat, a z drugiej jest Adam, pociągający, troskliwy, widzi ją. 


Bardzo polubiłam Adama. Wiedziałam już w pierwszej części, że sporo namiesza. Chwyta za serce swoim zaangażowaniem, uporem, dojrzałością, której zdecydowanie brakuje Pawłowi, który traktuje Lenę, dosłownie, jak swoją własność. 


Sama akcja dzieje się dość wolno, ale jest to o tyle dobre, że historia wydaje się być realna, bo nic nie dzieje się szybko. 


Świetną bohaterką jest postać sąsiadki Leny. Staruszka skradła moje serce. Wprowadza mnóstwo pozytywnej energii. Chciałoby się mieć taką osobę obok siebie. Dzięki swojej spostrzegawczości i doświadczeniu życiowemu, pomaga Lenie uświadomić jej uczucia, które nią targają. Naprowadza ją na odpowiednie tory.


Lena coraz bardziej zagłębia się i zaplątuje w swoje kłamstwa. Jest jej coraz trudniej udawać. 

Miałam wielką nadzieję, że w tej części w końcu będzie jasne kogo wybierze. Jest zagubiona. Trochę jej współczuje. 


Adam nadal pozostaje zagadką, nie ujawnia niemal nic ze swojej przeszłości, co powoduje, że jest jeszcze bardziej intrygujący i pociągający, bo niesie ze sobą tajemnicę. 


Można zauważyć, że książka jest dopracowana. Autorka poświęciła więcej czasu na detale, co jest bardzo dobrym posunięciem. Możemy przypuszczać, że tom trzeci będzie jeszcze lepiej dopracowany. 


Sam koniec to istna bomba, zdecydowanie nie takiego zakończenia się spodziewałam. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom, bo ten zostawił mnie z mnóstwem pytań.


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red




PRZEDPREMIEROWO "Someone else" Laura Kneidl

PRZEDPREMIEROWO "Someone else" Laura Kneidl

Laura Kneidl bardzo powoli, ale konsekwentnie dąży, by być na szczycie listy najlepszej autorki powieści Young Adult. 


Możecie pamiętać, że całkiem niedawno u mnie na blogu mogliście czytać recenzję pierwszego tomu "Someone new" (link). 


W tajemniczy sposób potrafi pięknie ubrać w słowa poważne tematy, z którymi zmaga się ludzkość, a przy tym przy okazji wychodzą jej romanse jakby wyciągnięte z bajki. Dokładnie tak samo było i tym razem. 


Cassie i Maurice są przyjaciółmi, mieszkają razem, oboje pasjonują się literaturą fantasy i byliby świetną parą, bo się kochają. Jednak ich drogi zamiast się łączyć rozchodzą się w dwóch różnych kierunkach. 


Auri gra w piłkę nożną i ma wielu znajomych, nie tylko z drużyny i jest niezwykle towarzyski.


Natomiast Cassie raczej ucieka od świata i obraca się w bardzo wąskim gronie przyjaciół. 


Wszyscy naokoło widzą, że coś ich łączy. Sama Cassie darzy Auriego uczuciem, ale nie chce zrobić pierwszego kroku, bojąc się, że zepsuje to co ich łączy do tej pory. Choć to nie jedyny problem i przeszkoda, które stoją na drodze do szczęścia. 


Najpiękniejsze w tej historii jest to jak autorka w bardzo subtelny sposób pokazała powoli rodzące się niewinne uczucie, które zaczęło się od przyjaźni, a skończyło się dojrzałym uczuciem. 


Oczywiście nie obyło się bez żadnych upadków po drodze i wielu przeszkód. 


Nie raz mialam ochotę krzyczeć do głównej bohaterki, co wyprawia i dlaczego z nim nie porozmawia? To jest właśnie jeden z wielu problemów, z którymi zmagają się główni bohaterowie. Mimo, że są najlepszymi przyjaciółmi, nie potrafią ze sobą rozmawiać, albo przemilczają niektóre aspekty, by w ten sposób nie urazić drugiej osoby, to zdecydowanie tak nie działa i się nie sprawdza.


Narrację prowadzi Cassie i historię poznajmy z jej punkty widzenia. Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, co się działo w głowie Auriego. 


Nie znajdziemy tu wartkiej akcji, bo ta historia nie może się spieszyć. Cała historia opowiada o walce z losem, przezwyciężaniem swoich słabości, o szczerej przyjaźni oraz poznawaniu samego siebie. 


Bardzo ważnym aspektem tej powieści jest rasizm i to nie tylko ten typowy związany z kolorem skóry. Możemy się z nim spotkać na każdej płaszczyźnie naszego życia. Wielu z ludzi uważa się za lepszych od drugich, bo ktoś nie wpasowuje się w ich kanony. Tylko czy na pewno chcemy być tacy sami?


Niezwykle piękna i poruszająca powieść. Głównych bohaterów polubiłam już w pierwszej części. Byli urzekający w swoich uczuciach. 


Każdy z nas jest inny. I to jest piękne i właśnie takie powinno być. Nikt za nas nie przeżyje życia. Nikt za nas nie podejmie ważnych decyzji. Ba! Nie powinniśmy nikomu na to pozwolić. 


Przy tej historii stracicie poczucie czasu. Mimo, że dedykowana młodym ludziom, to i ci starsi też zdecydowanie znajdą tutaj coś dla siebie. A tematy tam poruszane są nie tylko ponadczasowe, ale też nie mieszczą się w ramach wiekowych, bo są nadal aktualne. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Falling fast" Bianca Iosivoni

"Falling fast" Bianca Iosivoni

Autorkę miałam okazję poznać dzięki jej poprzedniej serii "First". Co prawda seria nie była zła, ale do wybitnych też nie należała. Oceniając ją całą, to była dobra lektura na wakacje. 
Tym razem Iosivoni prezentuje nam nowy cykl "Hailee & Chase". 

Hailee i Katie DeLuca to bliźniaczki. Zawsze nierozłączne. Hailee w te wakacje postanowiła zmienić swoje dotychczasowe życie. Z nich dwóch to ona jest ta spokojniejsza i stonowana. Dlatego postanawia, że nie będzie już przewidywać w domu i nie chce już ukrywać się przed całym światem. Chce robić rzeczy, których dotąd ciągle bała się zrobić. 

Właśnie wtedy, podczas swojej podróży, całkiem przypadkowo poznaje Chase'a Whittakera i już wie, że to nie będzie zwykła znajomość. Każde jego spojrzenie, dotyk i uśmiech powoduje, że Hailee zatraca się w nim coraz bardziej. 

Dziewczyna bardzo chciałaby być szczęśliwa, jak każda młoda dziewczyna, ale ukrywa mroczny sekret z przeszłości, który może wszystko zepsuć, zwłaszcza to nowe uczucie, które się rodzi. 

Nie sądziłam, że kiedy wyruszy w podróż, ponad dwa miesiące temu, trafi właśnie do Fairwood na grób swojego przyjaciela. 

Zmuszona przedłużyć pobyt w miasteczku, bo padł silnik w jej hondzie i musi zarobić. 

To właśnie tu spotyka ludzi, którzy przypominają jej na czym polega przyjaźń i radość z życia. 

Zdecydowanie pierwszy tom serii jest lepszy od poprzedniej. Jestem zauroczona całą historią. 

Książka ma dobrze wykreowanych bohaterów. Tych głównych jak i drugoplanowych. Jest pisana z dwóch perspektyw, dzięki czemu dostajemy przekrój dwóch osobowości i różnego postrzegania świata. 

Książka jest przepełniona emocjami i porusza dość ważne tematy, jednak nie chcę się tu do końca rozpisywać jakie, bo będzie mega spoiler, a tego chcemy uniknąć. 

Nie liczcie tu na wartką akcję. Sama powieść toczy się wolno, tak jak życie w miasteczku. Z jednej storny trochę to nudzi, ale z drugiej zazdroszczę mieszkańcom tego braku pośpiechu, takiego "zatrzymania czasu". Każdy zna każdego, ale też każdy gotów jest do pomocy, gdyby zaszła taka potrzeba. 

Muszę się odnieść do okładki, która jest niesamowicie piękna. Brawo dla grafików z wydawnictwa. Dorzucenie do okładki złota było świetnym zabiegiem. Dzięki temu okładka cudownie się mieni. 

W tej powieści znajdziemy wszystko: tajemnice, niedojrzałą miłość, nieco romantyzmu, ale też poczucia humoru, który nieraz rozładowuje atmosferę. 

Niezwykle ciepła i urzekająca powieść, która poruszy wasze serca. 

Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Muszę oddać autorce, że potrafi zaskoczyć i zakończyć książkę w najbardziej niespodziewanym momencie. 

Człowiek pozostaje w zawieszeniu, a przez to jeszcze bardziej wyczekuje kontynuacji. Tak samo jest i tutaj. Jakie to szczęście, że na kontynuację nie będzie trzeba długo czekać. 

Świetna lektura, która pochłonie Was bez reszty i przy której będziecie wstrzymywać oddech. 

Polubiłam wszystkich bohaterów i na pewno będę wyczekiwać dalszych tomów. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Gwiazda północy, gwiazda południa" Joanna Lamka

"Gwiazda północy, gwiazda południa" Joanna Lamka

Zawsze, kiedy otrzymuję propozycję z wydawnictwa, powtarzam sobie, że jeżeli opis mnie zaintryguje, dam szansę książce, bo wiele z takich dobrych perełek ucieka nam w dobie spamu i promocji większych bestsellerów. Cieszę się, że i tym razem się nie zawiodłam. 
Książka przedstawia świat alternatywny, który nie odbiega za daleko realiami od naszego, dzięki czemu łatwiej jest się nam wczuć w świat. 

Lądujemy w samym środku konfliktu Królestwa Żeglarzy z Cesarstwem Słońca. Aline, która jest oficerem wywiadu neutralnej Sagesii, dowodząca żeńskim oddziałem wojskowym, bierze udział w skomplikowanej akcji, polegającej na uwolnieniu mistrza El-li. Dziesięć dobrze wyszkolonych i pomysłowych kobiet, podejmuje się niemal samobójczej misji odbicia mnicha, tym bardziej, że ich przeciwnicy opanowali sztukę programowania i kontroli umysłu.

Całej sytuacji nie sprzyja osobista relacja Aline z księciem - następcą tronu Cesarstwa Słońca. Pomimo swojej nonszalancji i czarującego uroku, może on być niebezpiecznym człowiekiem. 

Aline ma świadomość, że nie można ufać nikomu, więc jej prawdziwa tożsamość musi pozostać tajemnicą. 

Niezwykle wiarygodna i spójna historia. Świat stworzony przez Joannę Lampę był bardzo realistyczny. Stworzyła dwa odrębne światy, gdzie wizja przyszłości jawi się nam jako możliwa do spełnienia, boże w sumie dlaczego by nie. 

Główna bohaterka jest nie tylko liderką grupy, ale stworzyła ze swoimi dziewczynami iście siostrzaną relacje zbudowaną na wzajemnym zaufaniu i współpracy przebiegającej niemal bez słów. 

Każda z nich jest inna, wyjątkowa, są tak różnorodne, a jednak współpracują ze sobą bezbłędnie. 

Książka nie jest długa, ale akcję znajdziemy na każdej stronie. Dobre fantasy "bez fantasy", bo nie znajdziemy tam magii, elfów, smoków, ale niczemu to nie przeszkadzam 

Spodziewałam się jednotomowej historii, ale na końcu dostałam niezłe zakończenie i pytam więc: co dalej? Szok i niedowierzanie. 

Bardzo dobrze napisana historia. I choć pierwsze kilkanaście stron nie zrobiło na mnie wrażenia, to książka jest zdecydowanie warta uwagi. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Alternatywne


"Królestwo dusz" Rena Barron

"Królestwo dusz" Rena Barron

Muszę przyznać, że ta książka jest zaskoczeniem. Jej fabuła jest nieoczekiwana i zaskakująca. Do końca nie wiedziałam czego się spodziewać. 


Arrah ma szesnaście lat i urodziła się w rodzinie potężnych szamanów. Jednak ona sama zupełnie nie radzi sobie z magią, nie potrafi wróżyć z kości, nie potrafi przywoływać  duchów przodków. Nie potrafi rzucić najprostszej klątwy, a jej matka nie ukrywa rozczarowania. 


Pewnego razu Arrah odkrywa, że jej matka kradnie dzieci, aby przy pomocy czarnej magii stworzyć drugą, lepszą córkę. Planuje obudzić Króla Demonów, który zniszczył już niejedno królestwo. Jeżeli teraz wróci, to zniszczy wszystko na swojej drodze. 

Zanim dziewczyna zdąży kogokolwiek ostrzec jej matka wiąże ją klątwą milczenia. Arrah robi wszystko, by powstrzymać matkę i swoją siostrę, która mocą dorównuje nieśmiertelnym orishom. Poświęca swoje lata, by poczuć namiastkę magii. Każdy rytuał przybliża ją do śmierci, ale wie, że musi dać z siebie wszystko. 


Rena Barron postawiła na bardzo oryginalne i charakterystyczne tło wydarzeń - plemienne wierzenia i magię, która jest ich nieodłącznym elementem. Jestem o tyle zdziwiona, że nigdy nie miałam do czynienia z wierzeniami plemion afrykańskich. 


Tu się pojawia pierwsza poważna wada tej książki. Dostajemy wszystko na raz, bez uprzedniego wprowadzenia nas w temat i świat, który mamy eksplorować. Co jest bardzo przygnębiające i może powodować dezorientację. 


Sama historia jest ciekawa, choć nie mamy tu głównej bohaterki kreowanej na niezwyciężoną i niezłomną. Jest zupełnie zwyczajna, co czyni ją wiarygodną i taką normalną. 


Zbyt mało uwagi autorka poświęciła bohaterom drugoplanowym, ale wiem, że w pierwszym tomie nie można wszystkiego ująć i zapisać, dlatego mam nadzieję, że w drugim tomie autorka to naprawi. 


Możemy się domyślić, że jest to debiut autorki, bo w książce można znaleźć kilka niedociągnięć. Prócz tego, co wymieniłam wyżej, to możemy jeszcze dodać brak dynamiczności, chaotyczność w rozdziałach, czy powtórki, co niektórych wydarzeń. 


Pojawia się wątek miłości i tej romantycznej jak i zakazanej, ale nie wybija się on ponad główny wątek, co akurat jest świetnym posunięciem. 


Muszę się przyznać, że odezwało się we mnie sroka okładkowa, bo szata graficzna jest obłędnie przepiękna. Tajemnicza i mroczna. Nie wiadomo czego się po niej spodziewać, chociaż wąż będzie odgrywać tu ważną rolę. 


Ta historia zdecydowanie nie jest dla każdego, a na pewno nie jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Zbyt dużo tam mroku i rozlewu krwi. Napisana w bardzo mrocznym klimacie.


Autorka nie ma lekkiego pióra, więc podejrzewam, że historia przypadnie dodo gustu wybranej grupie czytelników, co nie zmienia faktu, że pomimo mozolnego wstępu powieść jest warta uwagi.


Nie wszystko wydaje się takie jak powinno i każdy z bohaterów jest podejrzany. Każdy może być wrogiem. 


Zakończenie jest niespodziewane i mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Zdecydowanie będę chciała poznać dalszą część historii i czekam już na drugi tom. 


Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger