"Fallen Crest. Szkoła" Tijan Meyer

Nowy semestr - nowe życie. Po wielu zawirowaniach  w domu i poprzedniej szkole Sam w końcu postanawia zrezygnować ze szkoły prywatnej i przenieść się do liceum publicznego. Tutaj ma szansę zdobyć pełne stypendium sportowe, dzięki czemu będzie mogła dołączyć do Masona na uczelni. Tutaj ma też nadzieję na spokój bez zawirowań wokół jej osoby. 

Niestety już pierwszego dnia, wiadomym jest, że to zupełnie nie będzie takie proste, a część dziewczyn już jej nienawidzi. Pewna grupa dziewczyn, z Kate na czele, postawiła sobie za cel zniszczyć Sam, zrobić z jej życia piekło i wypędzić ją ze szkoły. 

To nie jest ich jedyny problem. Na horyzoncie pojawiają się kolejni bracia z konkurencyjnej szkoły. Bracia Broudou, którzy nienawidzą Masona, Logana i na każdym kroku chcą ich zniszczyć. Kiedy roznosi się wieść, zee Mason się ukształtował, robią wszystko, by zniszczyć jego dziewczynę. 

Mason z Loganen i Nate'em muszą bardzo dużo kombinować i wymyśleć plan, który uchroni Sam nie tylko przed Kate, ale też braćmi ze szkoły Roussou. 

Ten tom jest dobry. Widać, że autorka pracowała nad sobą, swoim stylem i nad bohaterami w książce. 

Pojawia się więcej intryg, przebiegłości i obracia Kade mogą pokazać na co ich stać. Muszę Wam powiedzieć, że ich plan i intryga były doprawdy brutalne oraz dobrze zorganizowane i przemyślane. Byłam pod wrażeniem, choć mam przeczucie, że można było z tego wycisnąć jeszcze więcej wszystkiego. 

Sam w tym tomie odzyskała ikrę i swój cięty język. Na to czekałam. Wiedziałam, że nie da sobą pomiatać. W końcu potrafiła postawic na swoim i nie ugiąć się. 

Wydarzenia pojawiające się w tym tomie przyprawiają nas o dreszcze. Autorka przychodzi ze skrajności w skrajność. 

W tej części coś zaczyna się dziać, akcja zaczyna się rozkręcać, po raz kolejny autorka zasypuje nas postaciami drugoplanowymi, które znów namieszają. 

Do tego końcówka, która pozostawia nas w całkowitym zawieszeniu i wychodzi na to, że musimy spojrzeć na cała historię zupełnie inaczej. Sam stanie przed trudnym wyborem i dylematem. W sumie zostanie postawiona pod samą ścianą. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece


8 komentarzy:

  1. Za każdym razem jak czytam twoją opinię łapię się na tym, że myślę ile jeszcze dobrego przed tobą w tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię jak mnie na końcu autor/autorka zaskakuje zakończeniem zupełnie nieoczywistym, acz logicznym, a nie totalnie bez sensu. Wtedy aż chce się przeczytać jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najlepiej, kiedy zostaniemy zgrabnie i sprytnie wyprowadzenie w pole, aż sami się dziwimy, że nie wpadliśmy na takie zakończenie. :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Tijan, polecam Ci również inne jej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie książki:). Muszę ją przeczytać tym bardziej, że ostatnio miałam okazję poznać "Pozwól mi zostać", która skradła mi serce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego typu literatura nie leży w moim kręgu zainteresowań, ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że książka Ci się podobała, a główna bohaterka odzyskała dawną werwę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może sięgnę po tę serię, jednak na pewno nie teraz. To zapewne będzie moje guilty pleasure :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger